Przedświąteczny wpis poświęcony jest zadaniu, które pojawiło się w szóstym odcinku trzeciego sezonu "Agenta-Gwiazdy". Jak zwykle przy takich okazjach przypominam, że nazwa zadania widoczna w tytule została w całości wymyślona przeze mnie.
Jednym z bolączek programu "Agent-Gwiazdy" w mojej opinii był fakt, iż w nadmiernej liczbie pojawiały się zadania, w których można było wygrać nie tylko pieniądze, a inne rzeczy - jak immunitet, dżokery czy, jak w tym wypadku pamiętniki. Wyzwanie, które dziś opisuję, pojawiło się w dwunastym odcinku czwartego sezonu.
Zadanie, które jest bohaterem dzisiejszego wpisu, pojawiło się w ósmym odcinku czwartego sezonu "Agenta-Gwiazdy". Udział w nim wzięło osiem osób, a więc wszyscy, którzy wciąż pozostawali w grze. Oto szczegóły.
Opisywane dziś zadanie pojawiło się w jedenastym odcinku pierwszego sezonu "Agenta-Gwiazdy". Udział wzięły w nim cztery osoby, w pewnym sensie zamieszane w nie byli jednak wszyscy, także ci, którzy już pożegnali się z programem. Szczegóły poniżej.
Zapewne wszyscy spodziewali się, że w dzisiejszym wpisie pojawi się krótka rozmowa z Grażyną. Tak przynajmniej wynikałoby z chronologii odpadania uczestników trzeciego sezonu. Owszem, jest rozmowa, ale z zupełnie inną osobą - finalistą trzeciego sezonu, a więc Wojtkiem.
Ładnych kilka lat temu nastąpił wielki przełom, jeśli chodzi o możliwość oglądania trzeciego sezonu "Agenta". Chodzi rzecz jasna o portugalską edycję z 2002 roku, nie wersję z gwiazdami. Znalazł się ktoś, kto posiadał odcinki w swoich zbiorach i udostępnił je mnie, a ja wszystkim chętnym. Teraz jednak czas na zmiany.
W ubiegłym roku przypomniałem, jak wyglądało spotkanie z agentem uczestników drugiej edycji, kręconej w Hiszpanii. Tytułowemu bohaterowi pytanie mogli zadać też bohaterowie trzeciego sezonu, którzy tropili przeciwnika w Portugalii. Tym razem jednak sytuacja miała miejsce znacznie później, bo w siódmym odcinku.
Opisywane dziś zadanie (choć w tym przypadku to nazwa na wyrost) pojawiło się w piątym odcinku czwartego sezonu programu "Agent-Gwiazdy". Odbywało się w teatrze Leal, w mieście La Laguna. Zapraszam do przypomnienia sobie szczegółów z wyzwania, z którym mogliśmy się spotkać w 2019 roku.
Ostatni wtorek miesiąca to, tradycyjnie w tym roku, jeden ze starych tekstów związanych z "Agentem". Prezentuję kolejną rozmowę z uczestnikiem trzeciego sezonu programu zamieszczoną przed laty w prasie. Krótki wywiad z dzisiejszym bohaterem pojawił się w grudniu 2002 roku.
Sezon czwarty "Agenta-Gwiazdy" rozpoczął się bez jakiegokolwiek wstępu. Od razu po czołówce lektor zaczął objaśniać to, co wydarzy się za chwilę i będzie mieć związek z pierwszym zadaniem. Nie przedłużając także i ja przechodzę do opisu wyzwania, które rozpoczęło ostatni sezon gwiazdorskiej edycji programu.
Opisywane dziś krótko zdarzenie miało miejsce w ósmym odcinku trzeciego sezonu "Agenta-Gwiazdy", a jego zasady sugerują, że... mogło być "sterowane". Oczywiście to tylko hipoteza, ale jakoś trudno wyobrazić sobie sytuację, w której po ośmiu (z planowanych trzynastu) odcinkach na placu gry pozostaje jedynie czwórka uczestników, a przecież, gdyby wszystko przebiegało uczciwie, taka sytuacja teoretycznie mogłaby mieć miejsce. Twórcy programu nie mogli sobie na to pozwolić...
To nie było łatwe zadanie, ale było to wyzwanie, które, przynajmniej w moim odczuciu, pasowałoby do "naszego" Agenta. Wymagało współpracy, porozumienia, precyzji i jasnych komunikatów. Było też jednocześnie dość trudne do wykonania. Pojawiło się w jedenastym odcinku pierwszej edycji "Agenta Gwiazdy".
Na koniec miesiąca kolejna archiwalna rozmówka z uczestnikiem trzeciej edycji "Agenta". Tym razem bohaterem jest Przemek, który odpadł jako siódmy z programu. Wywiad, tak jak i poprzednie, ukazał się w "Tele Tygodniu" w 2002 roku - pod koniec listopada lub na początku grudnia.
I znów dziś zadanie z trzeciego sezonu Agenta-Gwiazdy, tym razem z odcinka szóstego. Korzystam z faktu, że kilka z nich mam zrobionych jako "gotowiec" i gdy brakuje mi czasu na inne edycje, pojawiają się te z roku 2018. To, co dziś publikuję, pojawiło się w szóstym odcinku.
Opisywane dziś zdarzenie miało miejsce w drugim odcinku, w sezonie trzecim. Trudno nazwać to zadaniem, bo w zasadzie chodziło jedynie o szukanie czegoś po drodze, a w dodatku skonstruowano całość tak, że gwiazdom bardziej mogło zależeć na czymś innym niż drobne, które można było dołożyć do wspólnego konta.
Skoro dziś wtorek, to czas na kolejne zadanie. To, które dziś opisuję, pojawiło się w drugim odcinku trzeciego sezonu "Agenta-Gwiazdy". Tytuł-nazwa wyzwania została oczywiście wymyślona przeze mnie.
Zadanie z pierwszej edycji "Agenta Gwiazdy" miało miejsce w jedenastym odcinku. Udział w nim wzięli wszyscy uczestnicy (czwórka), przy czym każdy indywidualnie. Zdaje się, że nie można było wygrać pieniędzy.
Czas na kolejną historyczną podróż do 2002 roku. Prezentuję wywiad z uczestnikiem, a raczej uczestniczką trzeciego sezonu "Agenta", który ukazał się w listopadzie w "Tele-tygodniu". W dzisiejszej przypominajce prezentuję rozmowę z Teresą Robak.
Opisywane dziś zadanie pojawiło się w czwartym sezonie "Agenta-Gwiazdy", w odcinku drugim. Dla jednej z uczestniczek miało ono negatywne konsekwencje. Po szczegóły zapraszam do treści wpisu.
To było ostatnie zadanie w pierwszej edycji "Agenta-Gwiazdy" - pojawiło się w dwunastym odcinku. Brały w nim udział trzy osoby, a miało ono mały związek z jednym z wcześniejszych wyzwań, o którym już kiedyś pisałem. Mowa o mierzeniu odległości, wagi i czasu...
Dzisiejsze, a raczej dziś opisywane zadanie pojawiło się w pierwszym odcinku trzeciego sezonu. W krótkich kilku zdaniach przedstawiam, o co w nim chodziło, jak przebiegało i jaki był jego wynik, z tym, że... nie o wszystkim widzowie zostali poinformowani.
Jedni na wakacjach, inni na urlopach, a jeszcze inni ciężko pracują. Dla wszystkich na dziś przygotowałem zaskakujący wywiad z 2002 roku. Nie jest to bowiem rozmówka z którymś z uczestników programu, ale z prowadzącym, Marcinem Mellerem.
Dziś po raz kolejny przypominam zadanie, które pojawiło się w "Agencie-Gwiazdy". Ponownie zająłem się wyzwaniem z trzeciego sezonu, tym razem z odcinka czwartego. Oto szczegóły.
Czas na przypomnienie kolejnego zadania, z którym mierzyli się celebryci. Dziś opisywane wyzwanie pojawiło się w dziewiątym odcinku trzeciego sezonu. Zapraszam do zapoznania się ze szczegółami.
W zeszłym roku popełniłem wpis. w którym do każdego zadania z pierwszej edycji "Agenta" starałem się dopasować jakiś polski przebój. Dziś postanowiłem tę zabawę powtórzyć, tyle że z zadaniami z sezonu numer dwa. Oto co z tego wyszło.
To jedno z tych zadań, które otwierało trzeci sezon "Agenta-Gwiazdy". Pojawiło się w pierwszym odcinku i w teorii nie wyglądało na przesadnie trudne. A jakie było w rzeczywistości? Dziś zapraszam na opis wyzwania odbywającego się na wieży.
Ostatnio w tym cyklu zaprezentowałem wywiad z Anetą, przypadkowo zamieniając planowaną kolejność publikacji. Dziś więc rozmowa z Adamem, która pojawiła się w "Tele Tygodniu" (rok 2002) po tym, gdy odpadł on z programu.
Opisywane dziś zadanie pojawiło się w siódmym odcinku drugiego sezonu "Agenta-Gwiazdy" i jeśli dobrze pamiętam, nie można było w nim wygrać pieniędzy. Jeśli pamięć mnie zawiodła, poprawcie mnie w komentarzach.
Oto kolejne zadanie, które pojawiło się w "Agencie-Gwiazdy". Dzisiejsze wyzwanie miało miejsce w dziesiątym odcinku trzeciego sezonu programu. Nie było skomplikowane, więc też i opis jakoś długi nie będzie.
Dziś zapraszam do przypomnienia sobie kolejnego zadania, które pojawiło się w edycjach gwiazdorskich. Przenosimy się do drugiego odcinka trzeciego sezonu "Agenta-Gwiazdy". Tytuł wyzwania został wymyślony przeze mnie.
Czas na kolejny archiwalny wywiad, który pojawił się jesienią 2002 roku w "Tele Tygodniu". Tym razem odpowiedzi na kilka pytań udzieliła Aneta, która z edycji odbywającej się w Portugalii odpadła jako piąta. Kolejne krótkie rozmowy tradycyjnie w ostatnie wtorki miesiąca.
Czas na kolejne zadanie, które pojawiło się w trzecim sezonie "Agenta-Gwiazdy". Dziś wyzwanie, które w innych wersjach znamy także ze starych edycji programu. Jak poradzili sobie z nim celebryci? Całość miała miejsce w trzecim odcinku.
Finał, to najważniejsza część wszystkiego. Finał rozgrywek wyłania mistrza, finał "Agenta" wskazywał, kto wygrał, kto przegrał, a kto był tytułowym bohaterem - choć już w pierwszym odcinku prowadzący mówił, że wszystko wiadomo... Dziś też finałowa część prezentowanego od wielu miesięcy cyklu, tym razem bez mapy.
Dziś zapraszam do zapoznania się z zadaniem, które pojawiło się w trzecim sezonie "Agenta-Gwiazdy" w odcinku numer dwanaście. Nazwa zawarta w tytule jest nieprzypadkowa, bo owo wyzwanie nawiązywało do popularnej gry, znanej nam od początku istnienia Windowsa.
Jak w każdy ostatni wtorek miesiąca tego roku zapraszam na historyczną podróż do artykułów poświęconych programowi "Agent". Prezentuję cykl tekstów, które pojawiały się w 2002 roku w Tele Tygodniu. Bohaterem dzisiejszego wpisu jest Artur.
Poświąteczne lenistwo powoduje, że dziś postanowiłem zamieścić planowany od pewnego czasu krótki wpis poświęcony wydarzeniu, które miało miejsce w pierwszym sezonie programu "Agent". W końcu wam też należy się przede wszystkim poświąteczny odpoczynek, nie jest to więc dobry moment, by zmuszać was do długiego czytania.
Dziś zapraszam do przypomnienia sobie jednego z zadań, które pojawiły się w edycjach gwiazdorskich. Wyzwanie, które dziś opisuję, gościło w trzecim sezonie, a uczestnicy mierzyli się z nim w piątym odcinku.
Dziś cykl mocno przyspiesza, bo miejscowości, w których pojawiali się uczestnicy programu powtarzały się. Trudno więc, bym po raz kolejny opisywał te same miasta i miasteczka. Co oczywiście nie oznacza, że nie wspomnę we wpisie o tym, co i gdzie się zdarzyło.
Dziś nietypowo, bo nie o tym, co zwykle. Nie będzie opisu zadania, czy kontynuacji cyklów - to znaczy będą, ale w kolejnych tygodniach. Dziś zapraszam na odrobinę prywaty i kilka słów o moim ostatnim spotkaniu z jedną z uczestniczek "Agenta".
Dziś zapraszam na kolejną krótką rozmowę z uczestnikiem trzeciego sezonu "Agenta", która została zamieszczona w październiku 2002 roku w "Tele Tygodniu". Bohaterką wpisu i osobą, która odpowiadała na pytania, była Kamila, która jako pierwsza pożegnała się z programem.
Dziś czas na zadanie, które pojawiło się w edycji gwiazdorskiej, ale które kojarzę także z wersji zagranicznych. Wyzwanie miało miejsce w drugim sezonie, w odcinku szóstym i odbywało się na zbiorniku wodnym.
Powtarza się historia z poprzedniej części. Znów w tytule pojawia się Evora, bo tam uczestnicy spędzili noc po rywalizacji biegowo-walizkowej z bykiem, tam też zjedli śniadanie. Mapa kierująca do kolejnej miejscowości pomija jednak, z tych samych względów co wówczas, miasteczko i kieruje bezpośrednio z Santo Amaro do Monsaraz.
Dziś przedstawiam wam krótki opis zadania, które pojawiło się w trzecim sezonie "Agenta-Gwiazdy", w odcinku trzecim. Często bywało tak, że zadania miały związek z miejscem, w którym kręcono program, zarówno te właściwe części, jak i te z celebrytami, i tak właśnie było w tym wypadku.
W październiku 2002 roku ruszał trzeci sezon programu "Agent". Tym razem dwunastka śmiałków udała się do Portugalii, by tam wytropić tytułowego bohatera. Przy okazji startu kolejnej edtcji w "Tele Tygodniu" całą stronę poświęcono na przedstawienie poszczególnych uczestników programu.
Czas na opis kolejnego zadania, które miało miejsce w gwiazdorskiej wersji agenta. Jego nazwa, widoczna w tytule, została stworzona przeze mnie, wszak TVN w nowszych edycjach żadnych nie pokazywał. Wyzwanie miało miejsce w sezonie trzecim, w odcinku ósmym.
Po zadaniu związanym ze ścinaniem drzewa uczestnicy najprawdopodobniej wrócili do Evory i tam odbyła się kolacja, po której do domu musiał pojechać Przemek. Tam też zapewne spędzili noc. A na sto procent tam przebywali następnego dnia przed południem.
Dziś krótki wpis poświęcony wydarzeniom z szóstego odcinka trzeciego sezonu "Agenta-Gwiazdy". Zazwyczaj w tym miejscu pojawiają się opisy zadań, tym razem jednak zadania nie było, ale podjęta decyzja miała wpływ na finanse grupy. Oto szczegóły.
Zgodnie z zapowiedzią zawartą w ostatnim wpisie 2024 roku, wracam do cyklu "Agent historycznie". Od dziś przez kilka kolejnych miesięcy (a być może cały rok) w każdy ostatni wtorek miesiąca prezentował będę jeden ze starych artykułów poświęconych "Agentowi".
Opisywane dziś zadanie pojawiło się w trzecim odcinku pierwszego sezonu "Agenta-Gwiazdy". Motywem przewodnim było to, co najczęściej spotykaliśmy w edycjach gwiazdorskich (pojawiało się też w starych edycjach), a więc odnalezienie lub dotarcie do części grupy. W tym konkretnym przypadku pojawiło się jednak utrudnienie.
W poprzedniej części napisałem, że nie wiem, czy aby na pewno w Evorze odbywało się spotkanie z agentem. Dziś dodam, że według mnie, niemal na pewno miało to miejsce właśnie tam. Wszystko dlatego, że mapka zaprezentowana następnego dnia prowadziła do docelowego miejsca z tego miasta.