W sali znajdowało się pięć różnokolorowych dużych przedmiotów kształtem przypominające duże prostokąty. W pierwszej chwili miałem wrażenie, że to ambony (były to kubiki)... Na środku znajdował się z kolei mikrofon. Jeśli ktoś przed mikrofonem wypowiedziałby konkretne słowo, odpowiedni kubik się zapalał i zaczynała być odgrywana piąta symfonia Beethovena. Zadaniem uczestników było odgadnięcie słów, które powodowały uruchomienie się tych kubików i połączenie ich w zdanie, co miało im wskazać, gdzie są pieniądze.
Uczestnicy weszli do sali, z ciekawością rozglądali się wokół, zastanawiając się, co powinni robić. Co chwila ktoś dla zabawy podchodził do mikrofonu i coś gadał. Wreszcie podszedł Michał, powiedział dwa słowa - ktoś z pozostałych rzucił litościwe "Michał", ten powtórzył i... nagle coś zaczęło grać. Kilka chwil później Michał zapytał: "Gdzie są pieniądze" i zapalił się inny kubik. Grupa szybko odgadła, na czym polega ich zadanie... Znała też już dwa słowa: Michał i pieniądze. Potem odkryli trzecie słowo: plecak. Uznano, że należy pieniędzy poszukać w plecaku Michała.
Michał otworzył plecak, szukał, szukał i twierdził, że nic nie znalazł. Do mikrofonu podeszła wówczas Ania Lucińska, wypowiedziała zdanie: "Szukajcie pieniędzy w plecaku Michała", wszystkie kubiki zaczęły się zapalać i... wreszcie Michał wyciągnął ze swojego plecaka pieniądze. Na konto trafiło 5 tysięcy osób, a Kinga określiła uczestników mianem "genialni".
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Komentarz pojawi się na stronie po zatwierdzeniu przez moderatora