wtorek, 8 marca 2016

Na życzenie: Opinia po trzecim odcinku

Posłuchałem sugestii jednego z komentatorów na facebooku (i blogu). Obejrzałem 3 odcinek. I napiszę swoje odczucia.
Na początek - są elementy, o które nawet nie podejrzewałem, że mogą zostać usunięte lub zepsute, a jednak ich nie ma. Takim elementem jest choćby krótka "gadka" prowadzącego na początku odcinka, będąca świetnym wprowadzeniem do programu. Kolejny element - przedstawienie uczestników. Pomijając fakt wizualny (każdy lubi coś innego i wielu osobom może się podobać) - brakuje tu podstawowego elementu ułatwiającego śledzenie program. A więc zaznaczanie, kto już odpadł z programu. W starych edycjach taki uczestnik bywał przekreślony czerwonym krzyżykiem, tu nie ma czegoś takiego. 
Nie spodziewałem się też, że ktoś może wpaść na pomysł, by przerywać "treść zadania" wygłaszanego przez prowadzącą wypowiedziami uczestników, które nie są dopytywaniem o szczegóły, tylko nagrane jakiś czas później. Czy chodzi o to, by utrudnić widzowi załapanie, o co w zadaniu chodzi? 
Po tym odcinku mam jedną podstawową refleksję, którą zresztą miałem już po pierwszym odcinku. Program jest totalnie przegadany. Proporcje między zadaniami a wypowiedziami są zachwiane do tego stopnia, że w zasadzie zamieniono je miejscami. To znaczy wypowiedzi jest dwa razy więcej niż zadania, a przecież nie one są istotą programu, tym bardziej, że zazwyczaj odnosi się przy nich wrażenie, że wypowiadający je osoby mają wszystko w głębokim poważaniu i mówią to zupełnie "sucho", jakby czytali coś z tabliczki umieszczonej za kamerą...
Cały czas twierdzę, że kompletnie schrzaniony jest montaż i realizacja. Przejawem amatorszczyzny jest fakt, że w niektórych momentach wypowiedzi z dwóch różnych ujęć (czyli z teraźniejszości i przyszłości - z momentu wykonywania zadania i późniejszych nagrań) nachodzą na siebie. O zupełnie niepotrzebnych częstych "skokach" już pisałem wcześniej. No i jeszcze jedno nowe wrażenie. Budżet programu musi być niezwykle skromny, albo też jego spora część poszła na wynagrodzenie dla celebrytów, skoro zadania są tak mało "warte". Pamiętacie trzecią edycję i zejście z tamy? Podobne zadanie do dzisiejszego. Tam jednak warte było bodaj 30 tysięcy. Tu raptem 6 tysięcy z możliwością zwiększenia o kolejne 6... Nie zdziwiłbym się, gdyby te "ryzykowne decyzje" podejmowane niby przez uczestników także były wyreżyserowane - żeby przeznaczonych na program pieniędzy wystarczyło...
Gdybym nie czytał komentarzy, według mnie brzmiących dość wiarygodnie, kto jest Agentem, po dzisiejszym odcinku stwierdziłbym, że jest nim Sieradzky. Co do eliminacji - przed ogłoszeniem werdyktu napisałem imię osoby, która odpadnie wg informacji dostępnych w internecie. Odpaść miała Kamila. I odpadła. Jestem w szoku.... To oczywiście żart.
Podsumowując, choć w porównaniu z pierwszym odcinkiem ten wypadł nieco lepiej, nawet w dwóch przypadkach przez moment można było uwierzyć w prawdziwość emocji (Mrozowska i Jabłczyńska). Moja opinia o programie jest jednak wciąż taka sama jak była. Lada chwila pojawi się informacja o oglądalności z trzech pierwszych odcinków. Marzę o takich wynikach: 1 odcinek - 2,5 miliona, 2 odcinek - 1 milion, 3 odcinek - 800 tysięcy... Dlaczego? Bo to byłby sygnał dla TVN, że program miał potencjał, ale został spieprzony. Choć znając Miszczaka i Czaję to i tak winą obarczą format... Na pewno tak zrobią, jeśli oglądalność od początku nie przekracza miliona. Za to jeśli utrzymuje się na poziomie 2-3 milionów - czekają nas niestety kolejne gnioty z celebrytami.... Oczywiście nie omieszkam napisać o oglądalności, jeśli tylko wpadnie mi "w ręce".

10 komentarzy:

  1. Trzeci odcinek był takim miszmaszem. Były i dobre, i złe chwile.
    Źle zaczęli pierwszym zadaniem. Powtórzyli tą słabość, jaką mieli przy pierwszym odcinku ze skokiem, czyli słabość pokazania widzom emocji. Wyglądało to tak miernie, że nie zdziwiłbym się gdyby pojawiały się opinie o całkowitym wyreżyserowaniu tego wszystkiego. Może jestem naiwny, ale nie wierzę w taki coś :P Wierzę, że dla zawodników to naprawdę było COŚ. To wina jednej z największych wad tego programu, czyli kwestia montażowa. Oczywiście w przypadku pań Jabłczyńskiej i Mrozowskiej wyglądało to dość dobrze, ale to są tylko małe wyjątki, a przy takim zadaniu, gdzie zawodnikom towarzyszy strach przez duże "S", powinno tu się za przeproszeniem wręcz srać emocjami, w czym niestety TVN się wyłożył. Co do samego zadania - dziwi mnie, że po tym jak dziewczyna na pod koniec (zapomniałem kto) jednak nie zeszła, nie mogła dostać chwili do namysłu, podczas gdy Hubert i Tomasz by sobie zeszli. W pierwszej edycji przy skoku z mostu mogli zmieniać kolejność (Izolda), tutaj jakimś cudem ktoś wpadł na pomysł, że nie wolno - głupi, niepotrzebny pomysł.
    W dalszej części epizod wyglądał całkiem dobrze. Jasne, że wciąż źle to wygląda ze strony realizacyjnej, ale jak już opadnie pierwsza fala rozczarowania, jakie nam zesłali, da się to obejrzeć bez większego narzekania. Szło dobrze... aż do czasu eliminacji. Znowu okrojone wypowiedzi zawodników przy teście, znowu za dużo gadająca Kinga Rusin w trakcie eliminacji. Znowu jest to złe. Znowu duży minus za to.
    Jakoś da się obejrzeć, choć oczywiście dalej będę twierdzić że Agent zaliczył kolosalny krok w tył. Oby pomyśleli o nowej, normalnej kolejnej edycji z wzięciem sobie do serca uwag od fanów tego programu, po to aby się zrehabilitować. Trzeba wierzyć, bo nadzieja umiera ostatnia ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Co do emocji przy zadaniu nr 1 - częściowo da się je wyreżyserować. Oczywiście nie da się osobę czująca strach pokazać tak, jakby się nie bała (no chyba, że niemal wcale jej nie pokazując), ale da się wyreżyserować dwa elementy: 1) Udawanie strachu przez osoby, które się nie boją (patrz Hubert Urbański, który podobno się bał, a głos miał tak spokojny i pozbawiony emocji, jakby mu to zwisało); 2) Wykonanie lub nie zadania (z naciskiem na NIE). Co do drugiego punktu trzeba też pamiętać, że za występ celebryci wzięli pieniądze za występ, a jak wiadomo, za lans i pieniądze są oni gotowi zrobić wszystko.... P.s. Nadzieja nadzieją, a Miszczak i inni w życiu nie przyznają się, że błędem była realizacja w taki sposób programu, zatrudnienie celebrytów, itp. Jeśli już, to dla nich jedynym błędem byłoby w przypadku niskiej oglądalności odkurzenie programu.

      Usuń
  2. Dlaczego kiedy w eliminacji bierze udział kilkunastu zawodników czerwony ekran (choć jest to raczej kolor truskawkowego kompotu) wyświetla się już przy drugiej czy trzeciej osobie? Nie mówię, że ostatni wyczytany ma odpaść ale powiedzmy trzeci czy czwarty od końca. W poprzednich edycjach kolejność wyjmowania piórek nie była reżyserowana a mimo to trzeba było poczekać na ujawnienie tożsamości wyeliminowanego. Tutaj prowadząca może sama sobie wybierać kogo sprawdzi a zupełnie nie potrafi przytrzymać zawodników w niepewności. Oczywiście powinna czasem zaszaleć i szybko wskazać odpadającego ale póki co robi to raczej z lenistwa a nie w wyniku przemyślanej taktyki. Chyba, że montaż nie pozwala zobaczyć wszystkiego co dzieje się w trakcie eliminacji.
    Program jest przegadany ale zupełnie nie na temat. Minęły już trzy odcinki a nadal nie wiadomo kogo podejrzewa kilkoro z nich. Szukanie agenta wygląda jak dodatek do dobrej zabawy. Śmieszne jest to jak po każdym odcinku lektor lub prowadząca zapewnia, że dopiero teraz zacznie się prawdziwa gra. Tak jakby sami się przyznawali, że na razie nie wychodzi jak powinno.

    OdpowiedzUsuń
  3. Sieraszki w 3 odcinku tez byl dosc autentyczny

    OdpowiedzUsuń
  4. Poza tym,czy Antek moze byc agentem?Wrócil do programu,ale nie musiał...prawda?Sylwia miala do wyboru albo on albo immunitet.Producenci nie mogli ryzykowac,no bo jak..

    OdpowiedzUsuń
  5. Ciekawe czy wypowiedź Maślaka w programie "Na językach" jest prawdziwa???

    OdpowiedzUsuń
  6. Twórcy programu "Na językach" zagłuszyli tzw. "piii". Nie słychać kogo wymienił, można jedynie spróbować wyczytać to z ruchu warg.

    OdpowiedzUsuń
  7. Co do zaznaczania, kto już odpadł z programu - ten element został jednak zachowany, choć w nieco innej odsłonie. Na samym początku, gdy po okręgu szybko przesuwają się zdjęcia uczestników, przy osobach wyeliminowanych widnieje czerwony odcisk palca (w odcinku 3 - przy Vieniu i Rafale Maślaku). Wg mnie dużo lepiej i czytelniej wyglądałoby to w czołówce, gdy przedstawiani są zawodnicy. W takiej formie jak teraz, można to łatwo przeoczyć.

    OdpowiedzUsuń
  8. Na razie odpadają osoby całkowicie nie podejrzane o bycie agentem i sympatyczne. Macie jakieś typy kto jest czarną owcą?

    Pozdrawiam Małgosia

    OdpowiedzUsuń

Komentarz pojawi się na stronie po zatwierdzeniu przez moderatora