poniedziałek, 13 marca 2017

Subiektywna ocena Agenta-Gwiazdy 2

Swego czasu pojawił się na blogu komentarz, w którym padło pytanie, czy pojawi się opinia na temat programu. Po czterech odcinkach nadszedł dobry dobry moment, by napisać co nieco o programie, porównać do pierwszej gwiazdorskiej edycji i wytknąć niedoskonałości. Uwaga: Jest to całkowicie subiektywna ocena, z którą możecie się zgadzać lub nie, możecie polemizować i możecie w komentarzach napisać, jak to wygląda w waszej ocenie.
Zaznaczam, że każdy kulturalny komentarz, niezależnie od oceny programu, będzie publikowany - zresztą jak zwykle. Dla jasności - publikacja opinii i polemiki będzie pod tekstem, jako komentarz właśnie. Wyjaśnienie jest niezbędne, bowiem zdarzało się, że w ten sposób były przesyłane opinie do publikowania jako wpis na blogu.
*     *     *
Moją ocenę zrobię w punktach. Po kolei:
1) Nie zlikwidowano jednej z największych bolączek programu - udział gwiazd. A szkoda, bo nawet ich jakiekolwiek naturalne zachowanie i tak zawsze będzie podejrzane. Niezależnie od zdarzeń trudno będzie oprzeć się wrażeniu, że te gwiazdy udają, że odgrywają z góry wyreżyserowane role, że ich zachowanie, pseudokłótnie, itp. nie są szczere, a jedynie odgrywane na potrzeby telewizji. Miszczak i inni uważają, że to jest to, co najbardziej przyciąga w programie. Szkoda, że nie potrafi odróżnić Agenta od Big Brothera - coś, co w drugim pewnie by przyciągało, w pierwszym programie jedynie przeszkadza.
2) Nadal mamy mocno zachwiane - na niekorzyść - proporcje w prezentacji elementów programu. Zanadto ograniczono pokazywanie zadań, a raczej konkretnych sytuacji związanych z ich wykonywaniem. Za to pieczołowicie pielęgnowane są sytuacje, w których ktoś kogoś próbuje obrazić, jest kłótnia (czy aby prawdziwa?), itp. Tylko... jakie to ma znaczenie w "Agencie"? W programie najważniejszymi elementami są zadanie (ich wykonywanie lub nie) i tropienie agenta. Tego jest o wiele za mało. Budowa tratwy? Zmontowano kilka urywków "na szybko" i już - można płynąć. Najważniejszy element - stwierdzenie kogoś, że może sam by zrobił tratwę... Tak to nam został przedstawione. Przyzwoicie był przedstawiony za to spływ (choć tu też głównie fragmenty z wrzaskami). Fatalnie zmontowane i pokazane telewidzom było zadanie z łapaniem na lasso. A można było naprawdę ciekawie to przedstawić.
3) Kolejna sprawa - znów wrzutki z wypowiedziami, które czasem nie wiadomo po co w ogóle są. W starych edycjach był fajny element, gdy pokazywano niejako dalszy ciąg zdarzenia w trakcie zadania, a w tle czyjś głos oceniający... Jeśli już te wypowiedzi mają się tak często pojawiać, lepiej zrobić właśnie częściej w takiej formie. Nie zaburza to oglądania programu, nie przeszkadza w śledzeniu zadania, a unikamy w ten sposób niepotrzebnych widoków gwiazd na czarnym tle.
Mnie irytują najbardziej gadki o sojuszach. Na trzy edycje starego agenta o czymś takim jak sojusze wspomniano tylko chyba raz. I wystarczyło. Wiadomo, że niektórzy będą się ze sobą porozumiewać, trzymać sztamę. Ale po cholerę namiętnie podkreślać to w każdym odcinku, po co ciągle wrzucać teksty, że "sojusze to, sojusze tamto"? "Agent" - jakby nie patrzeć, jest chyba najambitniejszym reality show, jakie pojawiło się w TV. Zmusza widzów do myślenia, wzbudza chęć wytropienia agenta przed innymi. Realizatorzy jednak starają się zrobić wszystko tak, by widza "odciążyć", by kazać mu słuchać o kłótniach, sojuszach, pierdołach i by nie musiał... myśleć. A my, widzowie "Agenta" jesteśmy na tyle inteligentnymi osobami, że chcielibyśmy przede wszystkim mieć zabawę w postaci tropienia. Przecież każdy z nas wie, że sojusze zapewne są i bez tych bredni gwiazdorskich jesteśmy w stanie wywnioskować oglądając program, kto z kim trzyma. 
Osobną kategorią są wypowiedzi "z czapy". W pierwszym odcinku ktoś chyba o Edycie powiedział, że jest piękną kobietą i jak się wychyliła z samochodu wyglądała prześlicznie - czy coś w tym stylu. Fajnie, ale czy to jest "Agent", czy lans na ściance, gdzie gwiazdy sobie słodzą (lub obrzucają się błotem)? Co takie wypowiedzi wnoszą do programu? Po co je puszczać?
Podsumowując ten punkt: W trakcie zadań wskazane byłyby wypowiedzi jako głos w tle, albo zrobione na gorąco, w scenerii "zadaniowej", a nie jako wrzutki z czarnym tłem. Prezentowane w obecnej formie wypowiedzi za to spokojnie można by dawać między jednym zadaniem, a drugim, albo w trakcie wypełniania testu. I koniecznie bez wrzutek nic nie wnoszących, jak to, że ktoś jest piękny, albo jak parsknięcie Sieradzkiego w pierwszej edycji.
4) Z nieznanych mi bliżej powodów postanowiono mocniej zepsuć widzowi element "niespodzianki" w programie. W pierwszej gwiazdorskiej edycji prezentowano na końcu odcinka, co będzie za tydzień (robiono to też w pierwszej starej edycji, jak dobrze pamiętam i też nie byłem zachwycony). Nie było to do końca dobre, zwłaszcza jak przypomnimy sobie, że w pierwszym odcinku dowiedzieliśmy się, że Antek, który minutę wcześniej odpadł, wróci do programu.... Teraz zrobiono jeszcze gorszą rzecz - element ten przeniesiono na początek programu. Nie same urywki jednak przeszkadzają (te można dobrać tak, by dodatkowo intrygowały, ale nie zdradzały zbyt wiele). Zabójcze jest to, że lektor opowiada o tym, co będą robić gwiazdy w danym odcinku. I w zasadzie jeśli ktoś nie tropi agenta, a włączył, aby zobaczyć, czy będą ciekawe zadania, po tej opowieści może wyłączyć telewizor, uznając, że już wszystko wie, co będzie i nie zapowiada się ciekawie... Ten element jest zawsze przeze mnie przewijany.
5) Poprawiła się częściowo kwestia zadań, jeśli porównujemy to, co było w pierwszej gwiazdorskiej edycji i obecnie (ale i tak jeszcze do starych edycji brakuje sporo). Są nieco bardziej zróżnicowane i nie mamy do czynienia tylko z linami i chodzeniem w tę i z powrotem. Mam jednak dwa poważne zastrzeżenia. a) Producenci popełnili poważny błąd przy realizacji odcinków. Domyślam się, że chodziło pewnie o pieniądze, że znów sporo wydano na gwiazdy, przez co trzeba było oszczędzać w innym miejscu, ale... nie można robić tak, że na przykład w jednym odcinku robione są dwa zadania wodne (chyba nawet w tym samym miejscu). To tak, jakby w starych edycjach w jednym odcinku zrobić zadanie z pierwszej edycji (paintball) i drugiej (uwolnienie Mirka). Albo gdyby w trzeciej edycji w jednym odcinku zmontowano zejście z tamy i z wodospadu. Albo gdyby w drugiej edycji zrobić w jednym odcinku dźwig i wahadełko. Albo w pierwszej edycji w jednym odcinku zrobić zadanie z antykwariatu i to, w którym Kuba obstawiał, kto odpowie dobrze, a kto źle... Innymi słowy należy unikać monotonii... b) Wąchanie koszulek to jakiś absurd. Ten, kto postanowił wprowadzić to zadanie jest jakiś nienormalny. Choć może i tak dobrze, że nie kazał skarpet wąchać? Tak czy inaczej to brak szacunku do widza oglądającego program "Agent", zaserwowano nam wówczas rozrywkę bardzo niskich lotów. Tak niskich, że podwozie zahaczało o ziemię.
6) Eliminacje nadal są beznadziejne. Te komputery to jedna wielka pomyłka. I jeszcze fakt, że nikt tak naprawdę nie wie, na jakiej zasadzie Kinga wpisuje poszczególne imiona. Czy robi to na chybił trafił, czy ma przygotowaną listę do wpisania w odpowiedniej kolejności? Zresztą to element, który powinien trzymać w napięciu, a nie trzyma w ogóle. Na kolacjach z piórkami odpaść mógł "każdy". Prowadzący nie ingerował w kolejność (czasem jedynie wyznaczał pierwszą osobę). Nigdy nie było wiadomo, kiedy ta czerwień się pojawi. Mogliśmy obserwować otwieranie kopert przez wszystkich po kolei, do momentu, aż ktoś nie wyciągnie czerwonego piórka. Tu mamy jedno lub dwa "zielone" i potem czerwone... A potem czułe pożegnania (i możliwość szepnięcia komuś: stawiałem na X, nie typuj go).
7) Mnie brakuje jeszcze "podpuszczania przez lektora"... To było fajne, gdy raz na jakiś czas lektor mówił coś w stylu: "Naprawdę się boi, czy może jest agentem?", co mocno podkreślało, że nikogo i niczego nie można być pewnym... Oczywiście odpowiedni głos i intonacja robiły swoje.
*     *     *
Średnia oglądalność trzech pierwszych odcinków "Agent-gwiazdy 2" wyniosła 1,527 mln. To mniej o ok. 360 tys. w porównaniu z pierwszą edycją. Najmniej śledziło drugi odcinek - poniżej 1,4 mln. Jak tak dalej pójdzie, skończy się na dwóch gwiazdorskich edycjach, a Miszczak uzna, że nie "gwiazdy" się wyczerpały", nie producenci nawalili, ale że formuła programu już jest do bani i na tym "Agent" zakończy swój pobyt w TV. 
*     *     *
Jeszcze tylko do 20 marca możecie przesyłać pytania do Asi, z drugiej edycji "Agenta". Wymagana minimalna liczba pytań została osiągnięta, jeśli jednak ktoś jeszcze chciałby zadać pytanie, może to zrobić poprzez komentarz (z dopiskiem "Pytanie do Asi"), poprzez formularz kontaktowy lub poprzez pw na profilu facebookowym "Agent-reality show.

23 komentarze:

  1. Ładnie skonstruowana opinia.

    O pierwszej edycji gwiazdorskiej pisałem swój komentarz, który zresztą kiedyś tu był publikowany. Drugiego sezonu nie oglądam. Nie chce mi się po tym co widziałem w jedynce. Może kiedyś zapoznam się. Może okaże się być lepszy niż jedynka.

    OdpowiedzUsuń
  2. Zgadzam się z wszystkim, co napisane powyżej.
    Dostrzegam rację zwłaszcza w niepokazywaniu zadań tylko wypowiedzi gwiazd oraz w eliminacji (wiadomo, że pierwsza czytana osoba nie odpada). Miejmy nadzieję, że ktoś przeczyta ten blog i weźmie sobie wszystkie uwagi do serca.

    OdpowiedzUsuń
  3. Jedyny odcinek, który uważam za względnie udany to trzeci. Były ciekawe zadania, trochę napięcia i humor. Ale i tak stary "Agent" w najgorszych momentach był bardziej interesujący niż obecny w najlepszych.

    OdpowiedzUsuń
  4. Ja również zgadzam się w 100%, jednak myślę że stary Agent już nie powróci. 15 lat temu były też inne czasy, produkcja takich reality była zupełnie inna. Nie ma co liczyć że agent na podobnych zasadach wróci. Ludzie zamiast oglądać inteligentne programy wolą oglądać Ekipę z Warszawy. W sumie nie ma co się dziwić, przez ostatnie lata przechodziliśmy przez Jole Rutowicz, itp. i tak się zdziwiłem że teraz powracają programy np. Idol, Agent, itp( programy które kiedyś były hitem) Oglądam Agenta z gwiazdami ale buzi już takich emocji, szkoda by było aby program się zakończył w tai sposób. Dobrze że chociaż Agent powrócił bo myślałem że już nigdy nie zobaczę w telewizji. Teraz tylko liczyć na cud i na to że zmienią się realia programu i zobaczymy w telewizji ogłoszony casting do agenta:):)

    OdpowiedzUsuń
  5. Zgadzam się z autorem opinii w każdym punkcie z wyjątkiem 4. Element "niespodzianki" to coś, czego brakuje mi w tej edycji. W 1. edycji gwiazdorskiej wprawdzie nie było czym imponować (bo zadania były kiepskie) i wielki powrót Królikowskiego rzeczywiście nie powinien być zapowiedziany 5min od jego eliminacji:/, niemniej jednak teraz zamiast zapowiedzi (fajniejszych) zadań mamy serwowane tzn. "wypowiedzi z czapy" (patrz punkt 3.), które w teorii mają budować napięcie, ale w praktyce mnie irytują. Ja wolałabym już zapowiedź następnego odcinka.
    Plus jeszcze mała uwaga: aktualnie oglądam belgijską edycję "Agenta" z 2016 roku i, jak na razie, zauważam, że zadania w tamtej i w naszej obecnej gwiazdorskiej edycji są bardzo podobne, niemalże identyczne. Obie edycje były kręcone w Argentynie, a takie same zadania (np. paintball z opuszczaniem dźwigni w zniszczonym budynku)miały miejsce w dokładnie tych samych miejscach. Belgijskie zadania są jednak moim zdaniem lepsze ze względu na lepszy montaż i wzbudzają we mnie większe emocje.

    OdpowiedzUsuń
  6. Podzielam zdanie zawarte we wpisie i komentarzach.
    Jedyne na co liczę, to jeżeli TVN wyczerpie formułę "gwiazd", jakaś inna stacja kupi licencje (u nas już norma, że program przechodzi ze stacji do stacji) i znowu zrobi to ze "zwykłymi" ludźmi.
    Oglądam Agenta Gwiazdy, ale do dawnego się nie umywa...

    Jak dobrze, że zawsze oglądam na drugi dzień i też przewijam cały ten skrót, który do końca psuje niespodziankę.

    Pozdrawiam
    TomL

    OdpowiedzUsuń
  7. Jeżeli chcecie mieć przyjemność z oglądania agenta polecam Wie is de mol, czyli holenderską wersję na której bazuje polska edycja. Bezsprzecznie lepszy od polskiego pod każdym względem.

    OdpowiedzUsuń
  8. To że belgijski i holenderski Agent jest lepszy niż polski, to mało powiedziane. To niebo a ziemia, a raczej kosmos i jądro Ziemi...
    Co do zadania z wąchaniem koszulek, było takowe w belgijskiej edycji, chyba rok temu. A co do punktu 6 z wpisu, to zauważyłem, że jak jakiś uczestnik nie wypowiada się wcale na czarnym tle, lub jest go bardzo mało w odcinku, to właśnie on odpada. Tak było z 2, 3 i 4 wyeliminowanym. Czy na początku z pierwszym wyeliminowanym też tak było, nie wiem, nie zwróciłem uwagi. No i to pokazywanie maksymalnie dwóch zielonych ekranów, po których prawie na pewno pokazują czerwony. Jest to słabe.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To wąchanie koszulek dodatkowo uwypukliło inny problem. Nie znam (ale nie oglądałem wszystkich edycji) dwóch krajów, które tak mocno kopiowałyby program od siebie. Owszem, wiele zadań pojawiało się w większości krajów, nie było jednak nigdzie tak, by np. edycja holenderska miała wszystkie lub prawie wszystkie zadania dajmy na to w pierwszym sezonie, jak edycja belgijska - w jednym sezonie, niemiecka, amerykańska czy brytyjska. A TVN kopiuje bezmyślnie jak leci, w zasadzie nie dając nic od siebie. Przecież kto im bronił usunąć zadanie koszulkowe? Nie ma przymusu robienia wszystkiego, jak inni, o czym świadczą inne zagraniczne edycje. Można też wymyślić coś od siebie

      Usuń
    2. To już ja mam lepsze pomysły na Agenta (a wiele zagranicznych zadań widziałem) i nie wiem, czy w tym TVN-nie pracują tacy leniwi czy mało kreatywni ludzie. Takie same zadania można by zrobić gdzieś bliżej, w Europie. Włochy, Bałkany czy nawet Skandynawia. Oni musieli polecieć na wycieczkę do Argentyny, w sumie by sobie wypocząć :/

      Usuń
  9. Jestem jednak za tym abyśmy nie narzekali i cieszyli się że w ogòle Agent leci w telewizji

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A ja tu się nie zgodzę. Brak narzekania przez ostatnie lata spowodował, że proponowane programy są coraz gorsze. Porównując ramówki np. TVN sprzed 15 lat i obecną muszę stwierdzić, że obecna jest mocno... monotematyczna. Podobnie Polsat. W dodatku programy mocno obniżyły poziom.

      Usuń
    2. @anonimowy
      Z całym szacunkiem.... strasznie głupie stwierdzenie :>

      Usuń
  10. Kolejna wtopa to kopiowanie wskazówek z holendeskiej edycji. Agent miał tam w czołówce ujęcie z odbiciem w szybie, co sugerowało że posiada dwie twarze. U nas takie samo ujęcie ma Daria. Wniosek z tego taki, że szybko rozpracowano agenta.

    OdpowiedzUsuń
  11. Słowo SOJUSZ powinno być w tym programie ocenzurowane. To nie jest Wyspa Robinson, gdzie o wynikach decyduje rozkład sił i trzeba na każdym kroku mówić widzom kto z kim trzyma bo to wpływa na przebieg gry.

    OdpowiedzUsuń
  12. Nie wiem czy było to kiedyś wspominane; komentarz Marcina Mellera o "Agent - gwiazdy", lecz jeszcze przed emisją pierwszej gwiazdorskiej edycji.

    "Też lubiłem:-) Ale ta nowa wersja Agenta, to już coś innego. Bez normalnych uczestników, z celebrytami, takie "Gwiazdy bawią się w Agencie". Więc to nie dla mnie niestety:-)"

    OdpowiedzUsuń
  13. Znowu to napiszę, ale to porównywanie lat 2000-2002 i 2016-2017 ze sobą jest bez sensu. Wiadomo, że telewizja przeszła przez tyle zmian, że nie sposób, aby program w tym roku był jak wierna kopia tego sprzed 15 lat. Autorze, porównaj te edycje polskie z ich odpowiednikami belgijskimi czy holenderskimi i wtedy można narzekać. Oczywiście ten Agent ma swoje wady, ale to już nie ci sami ludzie go współtworzą.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jeżeli coś z upływem lat nie zmienia się na lepsze, tylko na gorsze, to jest sens, by pokazywać, że to co było kiedyś, było robione lepiej i to wiele lepiej... Wymagać powinniśmy równania do tego, co było najlepsze, bo inaczej będziemy ciągle obniżać poprzeczkę wymagań wobec TV i tworzonych programów. P.s. Nawet gdyby jednak nie porównywać do niczego, ciągłe wrzutki w wypowiedziami na czarnym tle, fatalny montaż i skupianie się na wszystkim oprócz tropienia agenta i tak przeszkadza.

      Usuń
    2. to wyślij to do TVN-u, bo tu nikt z nich nie wchodzi i nie czyta tego :D poza tym mają swoje wytyczne od producentów z Holandii/Belgii, skąd pochodzi oryginał i muszą trzymać się tych narzuconych ram.

      Usuń
    3. Po pierwsze blog prowadzę m.in. po to, by publikować swoje opinie, ale też opinie innych, z którymi nie zawsze się zgadzam. A po drugie - te "wytyczne" to jedna wielka ściema. Każdy kraj kupując licencję na "Agenta" mógł dawać zadania jakie chciał i w kolejności, jaka mu się podobała, a TVN nie mógł sobie takiego prawa zagwarantować? Czy my aby na pewno mówimy o dużej poważnej telewizji?

      Usuń
    4. @anonimowy
      twój wpis tylko jeszcze bardziej "kopie" dzisiejszego Agenta :D
      Porównywanie bez sensu ? Dlaczego ? Przecież i tak, i tu chodzi o to samo - o wykonywanie zadań i o wykrycie Agenta. To prawda że już nie ci sami ludzie go współtworzą..... co tylko pokazuje że mamy do czynienia ze zmianą pokoleniową na gorsze.

      Usuń
  14. Mimo wszystko 2 gwiazdorska edycja jest dużo ciekawsza niż 1. I zadania są zdecydowanie bardziej interesujące i "gwiazdy" (z których i tak połowy nie znam) są ciekawszymi osobami. Oczywiście dalej daleko do minimum przyzwoitości.

    OdpowiedzUsuń
  15. Ja tak z całkiem innej beczki, oglądając 1 edycje agent gwiazdy lubiałem prawie każdego.Nikt nie był tak wredny jak w tej edycji. Odeta Moro strasznie wredna osoba i widać to po niej, ocenia ludzi i strasznie sie rządzi. To samo Alan . Wydaje mi sie ze kozłem ofiarnym był Necik (bo był naturalny nie zmanierowany) a teraz widze ze Jarek Kret. Sytuacja z układanka gdzie Joanna i Olga osądziły go bez podstawnie o kradzierz klocka. Masakra jacy tak fałszywi ludzie są. Olga i Joanna tez niczego sobie , ciagle obgaduja i spiskują.moze Tamara tez była cwaniarą w 1 edycji ale robiła to taktownie a nawet słodko. A tutaj aż kapie wredotą. Poreszta odpadaja same odrzutki przez grupe. Jak agentem jest Odeta , Alan lub Kedzior to na pewno po za kamerami przy piwku sobie powiedzieli kto jest agentem. Indywidualisci maja gorzej, wiec odpadaja. Edyta to tło i brak pozytywnej emocji tylko uroda. W sumie to tylko Kret (mimo ze denerwuje grupe) to jest normalny. I dobrze niech denerwuje i.udaje agenta aby ich wykosić tą hołote i bande Alana i spółki. Daria tez jest wporzatku, jeszcz szczera i zawsze powie to co myśli i chyba najlepsza z dziewczyn. Noi Marek tez wporzatku spokojny,przyjazny facet. To chyba moja wymarzona trojka finałowa. NA ODETE I ALANA patrzeć sie nie da. A Olga i Joasia gòwniary ktore nie maja szacunku do starszych( program programem ale bez przesady) beznadziejni uczestnicy, z wyjatkami. Co dziwne wszyscy co odpadli.np Jula ,Rylik, Necik bardzo wporzatku, normalni ludzie. Eh juz powoli nie rozumie formuły programu. Bo zrobili z agenta syf tymi gwiazdami. Chyba zamiast testu wolalbym aby uczestnicy po kazdej konkurencji typowali agenta np w.odcinku 3 konkurencje i czy agent działał w kazdej z osobna i kto nim jest. Krotko i na temat. Zobaczymy kto jest agentem ale jeżeli ktos z sojuszu tej trojki to widzimy Kedziora Odete i Alanika w finale :/

    OdpowiedzUsuń

Komentarz pojawi się na stronie po zatwierdzeniu przez moderatora