piątek, 10 listopada 2017

Gra w kości

A gdyby tak nagle ktoś przyszedł do was i powiedział: Możecie otrzymać 25 tysięcy złotych. Musicie jednak wykonać wyznaczone przez los zadanie, a potem poczekać na wynik losowania - nagroda trafi bowiem tylko do jednej z pięciu osób wykonujących zadania. Kto z was jakiego zadania, które musieli zrobić uczestnicy, albo które mogło im się przytrafić nie zdecydowałby się wykonać?
Opisywane dziś zadanie znalazło się w czołówce najpopularniejszych z pierwszej edycji w głosowaniu, które miało miejsce - uwaga - już półtora roku temu. Znakomita muzyka dobrana do momentu, gdy uczestnicy podążają na miejsce losowania - aż można pomyśleć, że idą na ścięcie gilotyną (wszak to Francja), element losowości, niepewności i wykonywanie wylosowanych zadań - każdy indywidualnie, nie wiedząc, czy poświęcenie ma sens i czy da wygraną.
Odcinek ósmy pierwszej edycji, a do wygrania 25 tysięcy. Spośród pięciu pozostałych w grze osób grupa musiała wskazać jedną, którą darzą największym zaufaniem. Wskazany został Kuba. Pozostali usłyszeli, że tym razem każde z nich otrzyma inne zadanie, które wyznaczy im los, a jedynie wykonanie zadania przez wszystkich zagwarantuje zdobycie pieniędzy. Dowiedzieli się też, że najważniejsze zadanie do wykonania czeka na Kubę - jakie to zadanie, tej informacji Marcin Meller już im jednak nie udzielił. 
Jako pierwszy do miejsca losowania udał się Remek. Wylosował jedną z czterech kopert i przeczytał: "1, 2, 3 - musisz założyć sobie kolczyk w uchu; 4, 5, 6 - musisz założyć sobie kolczyk w nosie." Niewiele zabrakło, by wypadła jedynka, los ostatecznie jednak wskazał czwórkę. Remek musiał więc przekłuć sobie nos. "Zawsze byłem przeciwnikiem kolczyków" - powiedział Remek na gorąco, po tym, jak dowiedział się, co go czeka. W opublikowanym w czerwcu 2016 roku wywiadzie na blogu dodał natomiast, że wszystko traktował zadaniowo - jest coś wyznaczone, to trzeba to wykonać. I faktycznie, swoje zadanie Remek wykonał, ale założonego kolczyka pozbył się bardzo szybko...
Jako drugi losował Jerzy, który na kartce znalazł następującą instrukcję: "1, 2, 3 - musisz wydepilować sobie nogi; 4, 5, 6 - musisz wydepilować sobie klatkę piersiową". Rzut kością wskazał dwójkę, co oznaczało, że Jerzego czeka depilacja nóg. Po latach w wywiadzie przyznał, że mógłby mieć małe problemy z depilacją klatki piersiowej, ze względu na fakt, iż byłoby to znacznie bardziej bolesne niż depilacja nóg. Oczywiście późniejszy finalista wykonał swoje zadanie i nie omieszkał później pochwalić się swoimi gładkimi nogami.
Trzecia w losowaniu udział wzięła Agnieszka. "1, 2, 3 - musisz zafarbować włosy na inny kolor; 4, 5, 6 - musisz ogolić włosy na głowie"... W dziesiątym odcinku Agnieszka przyznała, że modliła się w duchu, by wylosowała tę drugą ewentualność. Nie miałaby bowiem jak się wytłumaczyć z nieufarbowania włosów (skoro i tak miała farbowane), więc musiałaby je wykonać. Rzut kostką i... szóstka. Agnieszka mogła odetchnąć z ulgą i bez żadnych większych podejrzeń nie wykonać zadania.
Jako ostatnia na losowanie udała się Liwia. W ostatniej kopercie znalazła się następująca instrukcja: "1, 2, 3 - musisz pomalować swoje ciało; 4, 5, 6 - musisz sobie zrobić tatuaż". Liwia wylosowała szóstkę i mocno się ucieszyła, bo już przed rzutem stwierdziła, że woli tatuaż. Wykonała go blisko ramienia, po stronie pleców.
Kuba, obdarzony największym zaufaniem usłyszał, że nawet jeśli nie wszyscy wykonają swoje zadanie, on je może uratować. Musiał zastanowić się, kto jakiego zadania mógł wg niego nie zrobić (wiedział, kto wylosował jakie zadanie) i wykonać je - z tym, że miał on wybór. Na przykład nie musiał robić kolczyka w nosie, tylko mógł w uchu... Gdyby wykonał cztery zadania, po jednym z puli przeznaczonej do poszczególnych osób, na sto procent zadanie zostałoby wykonane. Uznał jednak, że wyzwaniu mogą nie podołać jedynie dziewczyny - zrobił więc sobie tatuaż na łydce i przefarbował włosy na blond. Grupa dzięki niemu i jego nowej fryzurze zarobiła więc pieniądze.
*     *     *
Zadanie pojawiało się również w wielu innych edycjach zagranicznych, z tym, że niektóre z nich były znacznie "trudniejsze" od tych, które my znamy. Oto wybrane:
Australia. Zadanie pojawiło się aż dwukrotnie. Po raz pierwszy w siódmym odcinku pierwszej edycji. Podstawowa różnica - to nie rzut kością decydował o tym, jakie zadanie przypadnie w udziale danemu zawodnikowi, a ruletka znana nam z kasyna. Po kolei wyglądało to tak:
Uczestniczka nr 1: zadania dokładnie takie, jakie miała Agnieszka: czarne pole - farbowanie, czerwone - ogolenie głowy. Wypadło czarne. Uczestniczka przefarbowała włosy (chyba jakiś brąz czy coś w tym stylu)
Uczestniczka nr 2: czarne - sesja akupunktury; czerwone - zrobienie sobie kolczyka w brwi. Wypadło na czarne. Zadanie zostało wykonane.
Uczestniczka nr 3: czarne - musi namalować akt; czerwone - musi pozować do aktu. Ruletka wskazała pole czerwone. Zawodniczka, która była agentem, zadanie wykonała.
Uczestnik nr 4: Najtrudniejsze zadanie - musiał wykonać po jednym z zadań wszystkich trzech uczestniczek - zadania wskazywała ruletka. Za każdym razem trafiał na pole czarne, przez co musiał przefarbować włosy (na blond), pójść na sesję akupunktury i namalować akt. Zadania wykonał. Na konto grupy trafiło 10 tysięcy dolarów australijskich.
Po raz drugi zadanie pojawiło się w drugim sezonie w odcinku ósmym. Tym razem zadanie było warte 20 tysięcy dolarów australijskich, a o tym, jakie zadanie przypadnie w udziale każdemu uczestnikowi decydował rzut monetą. Pierwszy uczestnik (agent) musiał pomalować całe ciało (czyli to, co miałaby wykonać Liwia, gdyby miała pecha w losowaniu) - jego drugą ewentualnością było pomalowanie jedynie twarzy. Uczestnik nr 2 musiał przefarbować włosy (drugie zadanie: ogolenie głowy). Zawodnik nr 3 musiał zrobić sobie kolczyk w brwi (drugie zadanie - tatuaż). Jedyna kobieta, która pozostała w grze, musiała natomiast wykonać aż trzy zadania: pomalować twarz, zrobić kolczyk w brwi i ufarbować włosy. Wszyscy wykonali zadania, dzięki czemu wygrali pieniądze.
USA. Zadanie pojawiło się w trzecim odcinku pierwszej edycji. Podstawowa różnica z polską edycją - do jego zaliczenia wystarczyło, by wyzwaniu sprostały zaledwie trzy spośród pięciu osób. Losowanie, tak jak u nas, odbywało się kostką do gry.
Uczestnik numer 1: Namaluj akt - pozuj do aktu. Rzut kością wskazał drugą opcję, z czego uczestnik nie był zbyt zadowolony. Zadania nie wykonał.
Uczestnik nr 2: "zagipsuj" sobie jedną nogę - zagipsuj dwie nogi. Uczestnik trafił drugą opcję i... nie zdecydował się na wykonanie zadania.
Uczestniczka nr 3: przefarbuj włosy - ogól głowę. Uczestniczka trafiła drugą opcję i, podobnie jak u nas Agnieszka, była z tego powodu zadowolona (z tej samej przyczyny). Oczywiście zadania nie wykonała.
Uczestniczka nr 4: załóż łańcuchy i kule (skojarzenie z duchami) - załóż na głowę drewniane kajdany (jak to kiedyś w lochach bywało). Los wskazał drugą opcję. Zawodniczka zadanie wykonała - co ważne, w tym jakże uroczym stroju miała przejść po mieście.
Uczestniczka nr 5: dostała propozycję - jeśli zdecydowałaby się wykonać wszystkie cztery zadania nie tylko zarobiłaby dodatkowe 40 tysięcy dla grupy (niezależne od wcześniejszej kwoty), ale także otrzymałaby zielone piórko. Tyle że, inaczej niż u nas, zadania z każdej koperty wskazywał jej rzut kością. Musiała więc pozować do aktu, zagipsować dwie nogi, przefarbować włosy i ubrać łańcuchy oraz kule. Wszystkim wyzwaniom uczestniczka sprostała.
Z możliwych do wygrania 80 tysięcy dolarów grupa wygrała tylko połowę, dzięki ostatniej uczestniczce. Do zdobycia kolejnych 40 tysięcy zabrakło niewiele - wystarczyłoby, aby jeszcze jeden uczestnik wykonał swoje zadanie...
Wielka Brytania. Zadanie pojawiło się w siódmym odcinku pierwszej edycji i podobnie jak to było w Australii o wszystkim decydowała ruletka. Zadanie było warte 15 tysięcy funtów. Podstawowa różnica - uczestnicy najpierw poznali wszystkie zadania i możliwości. Wiedzieli więc, jakie zadania mogły przypaść innym, choć nie wiedzieli, kto konkretnie które zadanie miał do wykonania. Aby zdobyć pieniądze, wystarczyło, by trójka z czterech uczestników wykonała to, co wylosuje. I jeszcze jedna ciekawostka - czerwony kolor zawsze oznaczał trudniejsze zadanie.
Pierwszy uczestnik musiał namalować akt (drugim zadaniem było pozowanie), druga uczestniczka musiała przefarbować włosy (drugim zadaniem było ogolenie głowy), czwarta uczestniczka musiała natomiast zrobić kolczyk w nosie lub brwi (drugim zadaniem był kolczyk w uchu). Wszystkie trzy zadania trafił natomiast uczestnik numer trzy - wylosował kolejno ogolenie głowy, kolczyk w uchu i pozowanie do aktu.
Swojego zadania nie wykonał jedynie uczestnik, który musiał zrobić trzy "rzeczy". To zrozumiałe, tym bardziej, że był agentem. Dla uwiarygodnienia przed podjęciem decyzji porozmawiał przez telefon ze swoją narzeczoną, która była w ciąży i wówczas podjął decyzję. Działanie agenta nie wpłynęło jednak na zaliczenie zadania - grupa zarobiła 15 tysięcy funtów.
Belgia. Zadanie pojawiło się w szóstym odcinku pierwszej edycji. Podobnie jak u nas o wyborze zadania decydował rzut kością. Do wygrania było 200 tysięcy franków belgijskich. Różnica z polską wersją - zdaje się, że uczestnicy wiedzieli, co w kopercie wylosowali inni, nie wiedzieli jednak, jakie dokładnie zadanie (które z dwóch) wskazał im los. Aby zaliczyć zadanie wystarczyło, by trzy osoby wykonały to, co wskazał im rzut kostką.
Uczestnik nr 1 musiał namalować akt (drugim zadaniem było pozowanie)
Uczestniczka nr 2 musiała zagipsować sobie obydwie ręce i ramiona i pozostać w tym gipsie do północy (drugim zadaniem było gipsowanie jednej ręki)
Uczestniczka nr 3 musiała ogolić głowę (drugim zadaniem było farbowanie)
Uczestnik nr 4 musiał pomalować całe swoje ciało (drugim zadaniem był tatuaż)
Uczestnik nr 5 wykonywał po jednym zadaniu z każdej grupy (wskazywał rzut kością) - malowanie aktu, tatuaż, gipsowanie dwóch rąk i golenie głowy.
Spośród czterech pierwszych uczestników trójka wykonała początkowo zadanie (poza agentem, który nie ogolił głowy), potem jednak dziewczyna, która miała do północy chodzić w gipsie nie wytrzymała i usunęła go. Zadanie uratował ostatni z uczestników, dzięki czemu ostatecznie grupa zarobiła pieniądze.
Holandia. Zadanie pojawiło się w piątym odcinku pierwszej edycji. Tu również decydował rzut kostką. Zadania:
Uczestniczka nr 1: jedno ramię w gipsie (drugie zadanie: obydwa ramiona)
Uczestniczka nr 2: zamknięcie na godzinę w beczce w towarzystwie białej myszki (drugie zadanie - to samo, ale bez towarzystwa)
Uczestnik nr 3: pozowanie w bieliźnie (drugie zadanie: pozowanie nago)
Uczestniczka nr 4: tatuaż (drugim zadaniem było pomalowanie całego ciała)
Uczestniczka nr 5: farbowanie włosów (drugim zadaniem było golenie głowy)
Spośród pięciu osób tylko dziewczyna (będąca agentem) nie wykonała swojego zadania - nie zrobiła sobie tatuażu. Wyzwanie mógł jednak jeszcze uratować szósty uczestnik, który nie losował kopert. Dowiedział się on, że jeśli wykona zadanie za tych, którzy tego nie zrobili, uratuje grupę. Ów uczestnik, zdaje się, nie musiał robić tego w ciemno (jak u nas Kuba), ale najpierw dostał informację, kto co zrobił, a kto nie. Tak czy inaczej zrobił on sobie tatuaż i dzięki temu grupa zarobiła pieniądze.
Zadanie pojawiło się także w piątym odcinku edycji izraelskiej i zostało wykonane (grupa zarobiła pieniądze). 

2 komentarze:

  1. No ja bym ani nie ogoliła głowy, ani nie zrobiła tatuażu

    OdpowiedzUsuń
  2. Ma ktoś informacje gdzie obejrzeć pierwszą edycję holenderską?

    OdpowiedzUsuń

Komentarz pojawi się na stronie po zatwierdzeniu przez moderatora