wtorek, 23 kwietnia 2024

Jak w poszczególne odcinki wprowadzał nas Marcin Meller? (sezon 2)

"Już wszystko wiadomo: kto wygrał, kto przegrał i kto był agentem" - te słowa zna każdy fan nakręconych w latach 2000-02 trzech sezonów "Agenta". Pojawiały się zawsze na inaugurację pierwszego odcinka, a wypowiadał je Marcin Meller. Nie były to jednak jedyne teksty, które miały nam przypomnieć, że choć pozornie jest to niewinna gra grupy przyjaciół, wśród nich znajdował się "Agent", który miał dwa zadania - utrudniać zarabianie pieniędzy i nie dać się wykryć.

Dziś przybliżam wszystkie wstępy, które pojawiały się w drugim sezonie, kręconym w Hiszpanii... No, może niemal wszystkie, niestety materiał filmowy spowodował, że wpis jest niekompletny - brakuje początkowego fragmentu z odcinka numer osiem (jeśli tylko ustalę, czego brakuje, uzupełnię wpis). Nie mam też pewności, czy kompletny jest monolog z odcinka siódmego.

I jeszcze jedno moje spostrzeżenie. W odcinku czwartym zabrakło mocnej puenty (że agent i tak sobie dał radę bez nich lub cokolwiek innego).

Odcinek 1. Już wszystko wiadomo: kto wygrał, kto przegrał i najważniejsze - kto był agentem. Trzy tygodnie temu z Polski do Andaluzji wyruszyło dwanaście osób: sześć kobiet i sześciu mężczyzn. Przez wszystkie kolejne dni mieli wykonywać, niekiedy bardzo trudne, zadania. Ale wśród nich była jedna osoba, która robiła wszystko, żeby przeszkadzać. To był agent.

Odcinek 2. Na początku gry nie tak trudno jest być agentem. Zawodnicy jeszcze się nie znają, każde, nawet najbardziej niewinne zachowanie, może zostać błędne zrozumiane. W tej grze pozorów zagubił się Daniel. Stał się pierwszą ofiarą agenta.

Odcinek 3. Po pięciu dniach wyeliminowana została Barbara, adwokat. Z racji wykonywanego zawodu powinna być wyczulona na kłamstwa, próby zmylenia przeciwnika, grę pozorów. A jednak silniejszy okazał się agent.

Odcinek 4. Jako trzecia została wyeliminowana Jola. Chcąc otrzymać zielone piórko zgodziła się na współpracę z agentem. Ale nie tylko ona chciała zostać w grze za wszelką cenę. Aż czterech zawodników zaryzykowało podwójną grę. 

Odcinek 5. Jako czwarty wyeliminowany został Wojtek, dobry duch zespołu. Spokojny, opanowany, integrował rozbuchaną grupę, która dzięki temu mogła pokonać najtrudniejsze przeszkody. Gdy go więc zabrakło, żałowali wszyscy. Wszyscy, z wyjątkiem agenta.

Odcinek 6. Jako piąta została wyeliminowana Beata - spokojna, odważna, idealnie wykonywała wszystkie zadania. Łatwo zdobyła sympatię całej grupy. Ale agent nie ma uczuć.

Odcinek 7. Darek został wyeliminowany w bardzo ciężkim momencie dla grupy. Po paintballu w miasteczku duchów agentowi udało się to, co najważniejsze w jego misji: wszyscy zawodnicy stracili do siebie zaufanie. W dobrym nastroju mógł być tylko agent.

Odcinek 8. (...) Sytuacja wywołała takie emocje, że niektórzy zupełnie się pogubili. Najbardziej Joasia, która stała się kolejną ofiarą agenta.

Odcinek 9. Po siedemnastu dniach każdemu wydawało się, że wie, kto jest agentem. Ale w czasie nocnej obrony hacjendy i rozegranej kilka godzin później sztafety wszystko stanęło na głowie. Ci, którzy do tej pory bezbłędnie wykonywali zadania, nagle zachowywali się jak agenci. Z kolei ci, których najbardziej podejrzewano o sabotaż, poświęcali się dla grupy. Pogubiła się w tym zupełnie Dorota, ósma ofiara agenta.

*     *     *

Czas na rozwiązanie hasła nr 10 z krzyżówki styczniowej. Podpowiedź: "Nazwa samochodu pojawiająca się w zadaniu w pierwszej edycji". Zadanie, o które chodziło, pojawiło się w drugim odcinku i jak zwykle chodziło o "skojarzenie", nie poszukiwanie zadania, w których samochód się przydał... Prawidłowa odpowiedź, to golf.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Komentarz pojawi się na stronie po zatwierdzeniu przez moderatora