czwartek, 14 czerwca 2018

Budowa tratwy po gwiazdorsku

Nazwa zadania ma odróżniać podobne zadanie, które było wykonywane przez uczestników "Agenta" w drugiej edycji programu w 2001 roku. Zadanie pojawiło się w drugiej edycji programu z udziałem celebrytów, w odcinku trzecim.
Uczestnicy musieli podzielić się na dwie równe grupy - po sześć osób. W jednej grupie znaleźli się Alan, Piotr, Mateusz, Olga, Edyta i Daria, w drugiej natomiast Jarek, Marek, Tomek, Joanna, Odeta i Julita. Szefem wszystkich szefów miał ochotę zostać Alan, który już na wstępie zadecydował za wszystkich, by podzielić belki i narzędzia. Oprócz belek do dyspozycji grupy były m.in. gwoździe i baniaki, które miały za zadanie pomóc w utrzymaniu tratwy na wodzie.
W grupie Alana doszło w pewnym momencie do małego spięcia - zachowanie Alana, który koniecznie chciał o wszystkim decydować, nie spodobało się Oldze, która rzuciła propozycję, by Alan sam wybudował tratwę. Z kolei w drugiej grupie Jarek odnalazł w jednym z baniaków kluczyk, do którego przyczepiona była czerwona karteczka z liczbami - nie miał jednak zamiaru z nikim dzielić się znaleziskiem, ani o nim informować... Moment, w którym Jarek wyciągnął kluczyk z baniaka zaobserwowała jednak Joanna...
Wreszcie budowy dobiegły końca. Nie wszyscy z wyniku pracy byli zadowoleni - Oldze na przykład nie podobała się tratwa zbudowana pod nadzorem Alana. Nie był to jednak koniec zadania. Druga część polegała na przepłynięciu na pontonach ok. 12 km z prądem rzeki. Zbudowane tratwy miały być przyczepione do pontonów, przy czym grupy musiały wymienić się swoimi "dziełami". Na zbudowanych tratwach umieszczone zostały bagaże, które na zadanie wzięli ze sobą uczestnicy (otrzymali wcześniej informację, że mają zabrać trochę rzeczy, Mateusz zabrał... pełną walizkę). Z kolei Olga otrzymała instrukcję, jak mogą zarobić pieniądze - otóż Kinga wręczyła jej pieniądze, która musiała rozlokować na dwóch tratwach. Grupa zarobiłaby tylko wówczas, jeśli pieniądze po dotarciu do końca trasy pozostałyby suche i nie zostałyby po drodze zgubione.
Według słów Jarka grupa płynęła przez dwie, a może nawet dwie i pół godziny. Zadanie było więc dość wymagające zwłaszcza w miejscach, gdzie prąd był silniejszy. W pewnym momencie z tratwy spadła walizka Mateusza i - jak określił to Piotr - świat w tym momencie przestał istnieć. Mateusz, przynajmniej na zaprezentowanym materiale filmowym, przestał w ogóle zajmować się zadaniem, a skupił na walizce. Krzyczał, by ją wyciągnąć, wyłowić, a słowa "moja walizka" były chyba najczęściej powtarzanymi przez niego przez pewien czas... Wreszcie obydwie grupy dopłynęły do mety, okazało się jednak, że pieniądze - i owszem - zostały dostarczone, ale były mokre. A to oznaczało, że grupa tym razem nic nie zarobiła.
Działanie agenta? Odeta wyrzuciła drut, który mógłby się przydać w budowie tratwy. Poluzowała też korki w baniakach, na jednym z nich usiadła i zgniotła go (twierdziła, że nie zrobiła tego specjalnie - moment, w którym Odeta siedzi na baniaku nie został pokazany w trakcie prezentacji zadania). To ona też w taki sposób mocowała worki, w których były pieniądze, by te jak najdłużej przebywały pod wodą - w efekcie pieniądze dotarły na metę mokre.
Wyjątkowo w opisie zadania muszę niestety napomknąć na sposób jego przedstawienia. Budowa tratwy w programie trwała 2 minuty i 50 sekund. W tym czasie zmieściło się chyba osiem czy dziewięć wypowiedzi (łącznie minuta i 4 sekundy, wypowiadali się Olga, Joanna, Alan, Piotr, Mateusz i Marek, niektórzy dwa razy), wygłup Alana na belkach, kluczyk znaleziony przez Jarka, dzielenie materiałów, itd. Niesłychanie dużo można było zauważyć i zobaczyć w telewizji... Ani razu nie pojawił się w zasadzie agent. Instrukcja dla drugiej części zadania łącznie z wszystkimi elementami trwała ok. minuty i dziesięć sekund. Dłużej pokazywany był spływ (4 minuty) - w tym co najmniej przez minutę wypowiedzi. Nie tak pokazuje się zadania - jeśli całość jest pokazywana przez raptem osiem minut - przez 7.30 widz powinien mieć możliwość obserwowania tego, co robią uczestnicy i potencjalny agent... Komentarz pojawił się jako usprawiedliwienie dla ubogiego opisu zadania - z tego, co TVN zaprezentował po prostu nie dało się wyciągnąć więcej.
Zadanie pojawiło się także w drugim odcinku szóstego sezonu holenderskiego. Różnica z edycją polską? Tam budowano tylko jedną tratwę - zadanie musieli wykonać w 90 minut. Następnie z przyczepioną z tyłu tratwą musieli przepłynąć pięć kilometrów. Na tratwie znalazły się bagaże, podobnie jak to miało w polskiej edycji. Grupa zarabiała jednak za to, że bagaże nie zostały zgubione. Zadanie udało się wykonać, dzięki czemu grupa zarobiła 5 tysięcy euro.

2 komentarze:

  1. To zadanie mnie bardzo rozzłościło po finałowym odcinku. Ze sporych działań Odety wycięto wszystko. Nigdzie chyba na świecie się, aż tak nie maskuje Agenta, no jak my po tym zadaniu mieliśmy go wytypować ...

    OdpowiedzUsuń
  2. Dodajmy do tego,że oczywiście w edycji holenderskiej zostało to pokazane o wiele lepiej, a warto dodać,że nagrywano to w 2006 roku - 12 lat różnicy,a Polska edycja jak z XIX wieku ...

    OdpowiedzUsuń

Komentarz pojawi się na stronie po zatwierdzeniu przez moderatora