sobota, 19 sierpnia 2017

Forteca

Kilka miesięcy temu zadanie "Forteca" zostało wybrane jako najlepsze, najciekawsze i najfajniejsze w drugiej edycji "Agenta". Czas więc poświęcić owemu wyzwaniu wpis na blogu. 
Odcinek ósmy drugiej edycji - właśnie wówczas pojawiło się to zadanie. Na czym polegało? Pięciu uczestników miało bronić hacjendy, a zwłaszcza jej dziedzińca, przed najeźdźcami. Na wspomnianym dziedzińcu znajdowała się szklana kula, która po zachodzie słońca miała zostać oświetlona. Owa kula musiała przetrwać na miejscu, nienaruszona, przez całą noc (około 10 godzin). Dodatkowo przez całą noc musiała pozostać oświetlona.
Przed kim należało bronić kuli? Przed wynajętymi najeźdźcami, którzy mieli za zadanie dostać się do środka i kulę strącić. W jaki sposób należało ją bronić? Uczestnicy dostali trzy godziny na przygotowanie hacjendy - zaryglowanie drzwi, przygotowanie planu taktycznego, rozmieszczenie uczestników, itp. Dodatkowo niemal każdy z nich był wyposażony w pistolet do paintballa (oprócz jednej osoby, której przypadła rola obserwatora - wybrano do tej roli Hankę), z których mogli najeźdźców eliminować. Co ważne, ich przeciwnicy taką bronią nie dysponowali. Całonocne zadanie warte było 15 tysięcy złotych.
Przygotowania ruszyły pełną parą. Sprawdzono wszelkie możliwe przejścia i otwory, którymi najeźdźcy mogliby przedostać się do środka. Ryglowano drzwi, przygotowywano pułapki, jak choćby deseczki z gwoździami, które miały utrudnić przejazd samochodom zbyt blisko hacjendy, rozłożono zasieki z drutu kolczastego, załadowano pistolety... Uczestnicy nie wiedzieli, ani o której nastąpi atak, ani też ilu napastników będzie szturmować hacjendę.... Wspomnę, iż rozbrajająca w tym zadaniu była Dorota, która powiedziała kawał, kończąc go słowami "Dlaczego nikt się nie śmieje?" 
Walka z najeźdźcami rozpoczęła się. Początkowo ich rywale prawdopodobnie zrobili rozpoznanie, bo choć pojawiły się pierwsze postaci, trudno mówić o jakimś ataku. No chyba, że była to próba zaskoczenia przeciwnika, co również jest możliwe, wszak taktyka "ciche skradanie się" przy odrobinie szczęścia także mogła przynieść efekt. Wreszcie jednak rozpoczęła się prawdziwa walka. Najpierw eliminowano pojedynczych osobników, którzy próbowali po cichu przedostać się na dziedziniec. Uczestnicy byli skuteczni, najeźdźcy nie mieli większych szans w walce z uzbrojonym przeciwnikiem.
Kolejna próba najeźdźców - pojawiło się auto z osobnikami, którzy chcieli dostać się do hacjendy, ich atak po raz kolejny okazał się jednak bezskuteczny. Po kilku godzinach rozpadało się. To, narastające zmęczenie, huraganowy atak oraz fakt, że zamknięte drzwi okazały się być otwarte musiał doprowadzić do katastrofy. Kula została strącona. Poszukiwania, w jaki sposób najeźdźcy dostali się do środka przyniosło efekt w postaci odkrycia odryglowanych drzwi - którymi, jak wiadomo, "zaopiekował się" agent. Zadanie nie zostało wykonane.
I jeszcze dwa cytaty z zadania: 
"Jakbyś dostał w zad, też byś schodził" - Mirek na pytanie Bartka, czy rywal schodzi z dachu (czy oberwał).
"No nic nie pomogę, mogę po prostu ugryźć" - Hanka w rozmowie z Bartkiem o tym, czy może zostać na dole i pomóc w obronie - po stwierdzeniu Bartka, iż przecież nie ma broni i nie bardzo będzie mogła pomóc.
*     *     *
Zadanie pojawiło się też w wielu edycjach zagranicznych.
Australia. W szóstym odcinku drugiej edycji uczestnicy mieli za zadanie bronić kuli (lub innego naczynia z wodą). Do wygrania było 10 tysięcy dolarów australijskich. Udział w obronie brało sześciu uczestników, a grupa miała bronić fortecy do drugiej w nocy. Pozostałe zasady jak w polskiej edycji. Przez trzy pierwsze godziny niewiele się działo, wreszcie jednak szturm nastąpił. Sprytni napastnicy narobili mnóstwo huku, odciągając w ten sposób uwagę broniących fortecy, a sami dostali się do miejsca, gdzie owa szklana kula się znajdowała. Zadanie nie zostało wykonane.
USA. Zadanie pojawiło się w szóstym odcinku pierwszej edycji. Naczynie z płynem, którego pięcioosobowa grupa miała bronić przypominała bardziej dzban niż kulę. Musiał on pozostać oświetlony przez całą noc, a więc zasady takie, jak w polskiej edycji. Nagrodą było 60 tysięcy dolarów, a agresorzy byli podobno dobrze wyszkoleni. Zadania nie udało się wykonać, dzban znalazł się na ziemi.
Wielka Brytania. Zadanie pojawiło się w trzecim odcinku drugiej edycji. Nieco różniło się od naszej wersji. Otóż atakujący hacjendę, w przeciwieństwie do wersji polskiej, byli uzbrojeni i mogli eliminować uczestników programu. Do wygrania było dziesięć tysięcy funtów, a obrona musiała trwać do rana. Zarówno broniących jak i atakujących było tyle samo - po ośmiu. Napastnicy okazali się sprytniejsi od obrońców, eliminowali kolejnych przeciwników, aż wreszcie strącili miskę z zielonym płynem, kończąc w ten sposób zadanie.
Belgia. Zadanie pojawiło się w szóstym odcinku drugiej edycji. Do wygrania było 100 tysięcy franków belgijskich. Zadanie przypominało dokładnie to znane nam z polskiej edycji - nawet kolor płynu i liczba broniących była taka sama. Identyczny był też finał - miska została strącona. Zabawa zakończyła się po ok. 4,5 godziny.
Holandia. Zadanie, z dość istotnymi różnicami w porównaniu z polską edycją pojawiło się w szóstym odcinku drugiej edycji. Uzbrojeni byli zarówno napastnicy jak i obrońcy, zamiast naczynia była bodaj jakaś skrzynia - a zadaniem napastników było ją ukraść, w dodatku zadanie chyba odbywało się w dzień (wyznaczony termin obrony hacjendy - do 21.00). Jakby tego było mało, do wygrania było 5 tysięcy, ale... grupa mogła dodatkowo zastawić coś z uzbieranych już pieniędzy. Gdyby udało im się wygrać - zastawione pieniądze wróciłyby na konto (w przypadku porażki przepadały), a dodatkowo, oprócz 5 tysięcy, grupa zarobiłaby kwotę równą kwocie zastawionej. Jak we wszystkich wcześniej opisywanych edycjach, tak i w Holandii obrona fortecy okazała się bezskuteczna, choć do sukcesu zabrakło niewiele - mniej niż godzinę.
Niemcy. Zadanie pojawiło się w dziewiątym odcinku drugiej edycji. Czterech obrońców, trzy pistolety i kula przypominająca tę z polskiej edycji. Do wygrania 10 tysięcy marek niemieckich. Mimo zmasowanego ataku napastników, zwłaszcza w ostatnich minutach zadania, udało się kulę uchronić, dzięki czemu grupa zarobiła pieniądze.

1 komentarz:

Komentarz pojawi się na stronie po zatwierdzeniu przez moderatora