niedziela, 29 listopada 2015

Kod semaforowy

Z tym zadaniem spotkałem się jedynie w polskim Agencie. Pojawiło się ono w drugiej edycji w odcinku piątym. Oto szczegóły:
Na początku zadania grupa miała wskazać osobę "szybką", a potem ona miała wybrać sobie pomocnika. Wybór padł na Asię, a pomocnika... wskazała jej grupa w postaci Mirka. Pozostałe osoby musiały dobrać się w pary (Darek i Beata, Hania i Bartek, Dorota i Roman). Marcin (prowadzący) wręczył im chorągiewki, tablice z kodem semaforowym i dał pięć minut na jego nauczenie się. Mirek i Asia również dostali tablicę i musieli nauczyć się kodu, ale nie otrzymali chorągiewek. Kod zawierał 26 znaków...
Po upływie pięciu minut Marcin zabrał tabliczki z kodami. Od tego momentu rozpoczęło się właściwe zadanie. Każda z par z chorągiewkami udała się na jedną z trzech wieżyczek, na niższej kondygnacji zostali natomiast Aśka i Mirek. Każda para na wieży znalazła kopertę, w której znajdowała się kartka z jednym słowem. Zadaniem par było przekazanie za pomocą kodu semaforowego, jakie to słowo. Zadaniem Aśki i Mirka było odszyfrować przekazywane słowo. Te trzy słowa miały stworzyć nazwę miejsca, do którego dobiec musiała Aśka, a przy którym czekać na nią miał Marcin. Całkowity czas od momentu odebrania tabliczek przewidziany na wykonanie zadania to pół godziny. Stawką było 10 tysięcy złotych.
Pary znajdujące się na wieżyczkach miały ogromny problem z przypomnieniem sobie odpowiednich znaków przypasowanych do poszczególnych liter. Darek i Beata otrzymali słowo "Iglesia". Pokazywała Beata. Tyle że grupa na dole odczytała jedynie cztery ostatnie litery, w tym jedną błędnie i wyszło im "...Esha". Jako kolejny sygnały przekazywał Roman. Miał do przekazania słowo "Prioral". Nie odgadli pierwszej, trzeciej i czwartej litery. Pozostałe odgadli prawidłowo. Jako ostatnia przekazywała Hanka. Słowo do pokazania to "Mayor". Tymczasem grupa z dołu odczytała "Cfadf".
Oczywiście z tych słów/liter nic konkretnego im się nie udało odgadnąć. Asia uznała, że to może być jakiś plac i udała się "w ciemno" na poszukiwanie miejsca i Marcina. Miała na to już tylko dziewięć minut. Po pewnym czasie zupełnie przypadkiem natknęła się na Marcina pod kościołem i dobiegła do niego. Marcin w momencie gdy pojawi się obok niego Asia, miał zasygnalizować pozostałym uczestnikom, czy zadanie zostało wykonane, czy też nie. Jeśli dobiegłaby w wyznaczonym czasie, miał odpalić zieloną racę, jeśli nie - czerwoną. I właśnie ten drugi kolor zobaczyli pozostali. Zabrakło ok. 4,5 minuty.

1 komentarz:

  1. świetnie, że prowadzisz tego bloga. uwielbiam program "agent". pozdrawiam! Xx

    OdpowiedzUsuń

Komentarz pojawi się na stronie po zatwierdzeniu przez moderatora