piątek, 14 marca 2014

Scenariusz na stole

Zdarzenie miało miejsce w szóstym odcinku drugiej edycji "Agenta". Wieczorem po kolei każdy z uczestników był zapraszany na krótką rozmowę z prowadzącym, a więc Marcinem Mellerem. Prawdopodobnie codziennie takie rozmowy się odbywały, ale tym razem uczestnicy byli nagrywani ukrytą kamerą. W pewnym momencie Marcin "musiał" natychmiast wyjść, za nim pozostali członkowie ekipy. Na stole pozostawał scenariusz "Agenta", zakładam, że fałszywy. Po co to wszystko? Ano żeby zobaczyć, kogo on skusi, kto zajrzy do środka.
Asia z nietypową sytuacją mierzyła się jako pierwsza. Kiedy wszyscy opuszczali pokój, wzięła do ręki scenariusz i... dała osobie z ekipy filmującej, by zabrała go ze sobą. Bała się, że pokusa by zajrzeć będzie zbyt silna. Kolejna osoba, Dorota, zajrzała do scenariusza, przejrzała kilka stron. Darek spojrzał na pierwszą stronę, potem zaś zauważył ukrytą kamerę... Może gdyby nie ten fakt, także dałby się skusić? Wszyscy, którzy byli już w pokoju ze scenariuszem, przechodzili następnie do innego pomieszczenia. Wszyscy do tego samego. Darek opowiedział Aśce i Dorocie, że zauważył kamerę...
Bartek podobnie jak Darek spojrzał tylko na pierwszą stronę. Hanka także nie zdecydowała się na przejrzenie scenariusza. Mirek zaś nie miał żadnych skrupułów. Czytał zawzięcie, aż wreszcie, dostrzegł kamerę... Romek zaś jedynie zerknął na początek...
Po co był ów test. Otóż miał on wskazać osobę, która w kolejnym zadaniu będzie najważniejsza i od niej będzie zależało, czy zadanie zostanie wykonane. Ci, którzy oglądali "Agenta", zapewne wiedzą, o jakie zadanie chodziło. Napiszę o nim wkrótce...
W zagranicznych edycjach również dochodziło do podobnych testów. Oto szczegóły:
Australia. Pamiętacie Najsłabsze ogniwo? Napisałem wówczas, że tylko jeśli uczestnicy, którzy odpadli z gry, albo też w trakcie przerwy nie zrobią czegoś, czego nie powinni, wygrają pieniądze. Tym czymś było właśnie przeglądanie leżącego scenariusza. Nikt się na szczęście nie skusił, więc pieniądze zostały zarobione. Miało to miejsce w 4 odcinku 3 edycji. 
Podobnej pokusie poddani zostali uczestnicy 2 edycji. W siódmym odcinku w tym zadaniu grupa mogła zarobić, bądź też stracić pieniądze. Każda osoba, która nie zajrzała do scenariusza, zarabiała 5 tysięcy dolarów australijskich. Każda, która zajrzała, tyle samo traciła z puli nagród. Zadanie zakończyło się stosunkiem 3:2 dla zaglądających, co oznaczało, że z puli nagród ubyło im 5 tysięcy. Co ciekawe jednak, agent... nie zajrzał do scenariusza. Być może nie był uświadomiony, że powinien to zrobić?
USA - Wspomniana sytuacja miała miejsce w pierwszej edycji, odcinek 4. W zasadzie nie wiem, w jakim celu pojawiła się ona w programie. Za zajrzenie nie groziła żadna kara, nie można też było nic wygrać. Być może był to tylko sprawdzian uczciwości i szczerości? Tak czy inaczej jedyną osobą, która skusiła się, by zajrzeć do środka, był... agent!
Także w Belgii i Niemczech pojawiła się scena ze scenariuszem, nie było to jednak zadanie, w którym można było cokolwiek zarobić.

1 komentarz:

  1. Scenariusz w polskiej edycji był fąłszywy, Marcin Meller mówi to bodajże przy kolacji. Być może w edycji amerykańskiej zadanie ze scenariuszem służyć miało do naprowadzenia (lub zmylenia) widzów? Tak poza tym, jak to dobrze dla realizatorów Agenta, że w tamtym czasie powszechny dostęp do Internetu nie istniał - wyobrażam sobie uczestników rozmaitych edycji podglądających zadania z innych krajów. Takie właśnie zadanie jak to ze scenariuszem przeszłoby tylko raz.

    OdpowiedzUsuń

Komentarz pojawi się na stronie po zatwierdzeniu przez moderatora