poniedziałek, 6 stycznia 2014

Bartosz Arłukowicz - zwycięzca drugiej edycji

Dla tych, którzy nie oglądali drugiej edycji "Agenta" i nie wiedzą, kto okazał się zwycięzcą tej edycji, może wydać się dziwne, że obecny minister zdrowia brał udział w 2001 roku w reality show. A jednak. Bartka nie zapamiętałem jednak jako sympatycznego uczestnika, raczej jako wielkiego cwaniaka, trochę krętacza, czyli... dobry materiał na polityka.
Bartosz Arłukowicz urodził się 30 grudnia 1971 roku w Resku, małym miasteczku w województwie zachodniopomorskim. Podczas realizacji drugiej edycji Agenta miał więc 29 lat. Mieszkał najpierw w Radowie Małym (mała miejscowość zamieszkiwana przez nieco ponad tysiąc osób), potem w Darłowie, gdzie chodził do szkoły podstawowej oraz Liceum Ogólnokształcącego. Później przeniósł się do Szczecina, gdzie studiował na Wydziale Lekarskim Pomorskiej Akademii Medycznej, uzyskał specjalizację II stopnia z pediatrii (2007r.). Na Uniwersytecie Szczecińskim uzyskał dyplom Masters of Business Administration (2008r.). Właśnie Szczecin reprezentował w "Agencie".
Na studiach medycznych poznał przyszłą żonę - Edytę, która wybrała jako specjalizację stomatologię. Odbył staż w szczecińskim Samodzielnym Publicznym Szpitalu Klinicznym nr 2. W latach 1997-2001 pracował jako lekarz w Wojewódzkiej Stacji Pogotowia Ratunkowego. W latach 1997-2011 praktykował w Klinice Pediatrii, Hematologii i Onkologii Dziecięcej Pomorskiego Uniwersytetu Medycznego, a także prywatnym własnym gabinecie. Co ciekawe, podobno początkowo miał zostać nie pediatrą, a ginekologiem...
Po latach wspominając "Agenta" powiedział, że zgłoszenie wysłał z nudów, chciał też przełamać własne słabości - lęk wysokości. Podobno gdy się pojawił, powiedział, że przyjechał, by wygrać. I zrobił to. W trakcie programu starał się wprowadzać w błąd pozostałych uczestników. Nawet w finale mrugnął do Hanki, tak jakby chciał jej dać znać, że to on jest agentem. Fortel się udał, Hanka dała się nabrać, a Bartek wygrał program. Wyrzuty sumienia? Gdyby miał coś takiego, na pewno później nie zostałby politykiem...
Triumf w programie i rozpoznawalność wykorzystał, by zająć się polityką. Był radnym miasta Szczecin, a od 2007 roku posłem na Sejm RP. Najpierw był posłem SLD, krytykował jeszcze w 2010 roku PO, nie przeszkodziło mu to jednak niedługo potem zostać jej członkiem, a potem, od 18 listopada 2011 roku ministrem zdrowia. Tak to można politykom wierzyć, gdy mówią, że inna partia jest zła...
W internecie aż roi się od tekstów o Arłukowiczu-polityku. Wszędzie jest wzmianka, że brał udział w "Agencie". Można znaleźć teksty pochwalne, neutralne i krytyczne. W tych ostatnich brylują oczywiście media popierające jedną z partii. W "Naszym dzienniku" pojawił się tekst Krzysztofa Losza zatytułowany "Od "agenta" do ministra". W tym tekście autor raczył napisać, że "Agent" to program niskich lotów... No cóż, widocznie redaktor nie za bardzo lubi programy, podczas których trzeba myśleć i analizować, a przynajmniej jest to wskazane. Lepsze wg niego są zapewne takie, w których ktoś mówi, co należy myśleć i nie analizować tego, tylko przyjąć to za prawdę objawioną....
Wracając do "Agenta". Bartek był jedyną postacią, która od początku do końca poprawnie typowała "Agenta". Jedyny chyba we wszystkich trzech edycjach. Wywnioskował to już po dwóch dniach, a potwierdził w trakcie wykonywania jednego z zadań, kiedy to zauważył, że Mirek jedynie udawał, że próbuje skontaktować się z ludźmi z helikoptera, nie wciskał przycisku w walkie-talkie niezbędnego do tego, by się z kimś skontaktować. Mnóstwo osób natomiast typowała Bartka. Były to: Barbara, Dorota (w jednym z odcinków), Joanna, agent Mirek, Roman (2 odcinki) i Hanna (finał).
Jak wyglądał udział Bartka w zadaniach? Oto spis: 
1) Jako piąty "walczył" z bykiem (odcinek 1).
2) Był porwany i uwięziony, a inni mieli go odnaleźć (właśnie dlatego on, że miał najwięcej poprawnych odpowiedzi po pierwszych dwóch dniach)
3) Nawet nie spróbował wejść na linę podczas zadania z przejściem z pulsomierzem nad przepaścią (inna sprawa, że i tak zadanie nie zostałoby wykonane)
4) Jako pierwszy schodził z dźwigu po linie
5) Leciał z Dorotą balonem
6) Znalazł się w grupie głupich (wyboru dokonała Hanka)
7) Tańczył z Hanką flamenco
8) Jako trzeci skakał na bunjee (wahadełko), choć w skoku pomogła mu Dorota, spychając go z mostu
9) W duecie z Hanką próbował przekazać słowo za pomocą kodu Semaforowego (nieporadnie)
10) Olewczo podszedł do budowy tratwy i wydostania się z wyspy
11) Jako ostatni, w drodze powrotnej, dał się zastrzelić snajperowi podczas uwalniania Mirka w opuszczonym mieście
12) Jako jedyny nie mógł spotkać się z bliską osobą (żona), ponieważ Hanka wybrała złe zdjęcie. Nie chciał też (tak twierdził wcześniej), by grupa płaciła za to, by mógł się z żoną spotkać.
13) Jako lekarz sprawdzał, przejeżdżając obok wypadku, czy starszy człowiek nie potrzebuje pomocy (nie należało to do zadań programu)
14) Jako trzeci startował na paralotni i miał problemy z lądowaniem
15) Przygotowywał pułapki na najeźdźców podczas obrony posesji, a następnie pilnował dziedzińca, do momentu, gdy wezwał go Romek.
16) W sztafecie miał za zadanie przejść lub przebiec określony odcinek drogi. Nie miało to jednak większego znaczenia, gdyż rozpoczynając swoją część zadania nie znał kodu.
17) Znajdował się w pokoju bez świateł w zadaniu, w którym mieli się z pokojów wydostać.
18) Jak wszyscy uczestniczył w zadaniu złapania kuli, ale nie musiał się wysilać.
19) "Zrobił" sobie kolczyk w nosie
20) Był "niemym" w finałowym zadaniu - widział, co ma Mirek przed sobą i musiał na migi przekazać Hance, co Mirek powinien dalej zrobić.
*     *     *
Aktualizacja - 2019 rok: Co zmieniło się od czasu, gdy wpis powstał? Bartek w 2015 roku (czerwiec) przestał pełnić funkcję ministra zdrowia. Nadal jednak jest posłem (w 2015 roku po raz kolejny dostał się do parlamentu z list PO). Ciekawe, jak będzie w nadchodzących wyborach, które już za kilka miesięcy. Zapewne, jeśli będzie kandydował, znów w Sejmie się znajdzie, tym bardziej, że jest lansowany przez część mediów. Jedno jest pewne - jako minister zdrowia nie zbawił pacjentów, lekarzy i całej służby zdrowia, nie zmniejszył kolejek, itp. Ale to samo można chyba powiedzieć o wszystkich ministrach zdrowia, których pamiętam...

11 komentarzy:

  1. Kiedy program był emitowany po raz pierwszy w tv, podejrzewałam Bartka o bycie agentem. Teraz widzę, że po części było to spowodowane tym, że sam Bartek prowokował innych do myślenia, że jest agentem, a w końcowym efekcie pomogli mu producenci, którzy eksponując zachowanie Bartka mogli odwracać uwagę widzów od prawdziwego agenta. W każdym razie zwycięzca 2 edycji idealnie wpisał się w charakterystykę tej akurat grupy uczestników - zdeterminowany jak diabli, uparty, przekorny, trochę cyniczny, doskonale wiedzący po co tam przyjechał. W finale kibicowałam Hance. Jak było w Twoim przypadku?

    OdpowiedzUsuń
  2. Też w finale kibicowałem Hance, wiedząc od dłuższego czasu, kto był Agentem. Wcześniej zaś trzymałem kciuki za Romka.

    OdpowiedzUsuń
  3. Agent nie był programem niskich lotów w kwestii samej formuły. Słabe było natomiast to, że w dużej mierze mógł być reżyserowany. Największe kontrowersje wzbudzała eliminacja uczestników poprzez utajniony test wiedzy na temat agenta. Nieoficjalnie mówiło się o tym, że pytania o tytułowego agenta były dobierane w każdym odcinku tak by wyeliminować najmniej kontrowersyjną postać. W komentarzach na YouTube kilkakrotnie sugerowano też, że Bartosz Arłukowicz jako najbarwniejszy uczestnik miał zostać w programie jak najdłużej w związku z czym od początku znał tożsamość Agenta.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Trudno mi w to uwierzyć, bo czy Hanka była w jakikolwiek sposób kontrowersyjna? A dotarła do finału. Oczywiście nie wiem, jak przebiegał test, podejrzewam jednak, że po obejrzeniu programu uczestnicy sami domyśliliby się, że "coś tu nie gra" i byłoby o tym głośno. Faktem natomiast jest, że od drugiego odcinka część działań agenta było rzeczywiście narzucane z góry

      Usuń
  4. Hanka była typowana na agenta przez większość zawodników. Podobnie jak Bartek. To dość zaskakujące, że akurat dwie osoby wzbudzające największe podejrzania dotarły do finału. Podobnie jak to, że pierwsza piątka wyeliminowanych w ogóle nie była przez nikogo brana pod uwagę.
    W pierwszej edycji ta zasada się nie sprawdziła bo najczęściej typowana Małgosia odpadła w połowie programu. Aczkolwiek tu spotkałem się z innymi kontrowersjami. Na krótko po emisji krążyły pogłoski, że wspomniana Małgosia miała być tajnym agentem nr 2, którego zadaniem było odciąganie uwagi od tego prawdziwego czyli Agnieszki.
    Nie twierdzę, że całkowicie zgadzam się z tymi opiniami ale jakby się nad nimi zastanowić to nie są całkiem pozbawione logiki.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jak się bardzo chce, to do wszystkiego można jakąś teorię dorobić. Ale tak właściwie w jakim celu szukać dziury w całym?

      Usuń
  5. Cały "Agent" opierał się na domniemaniu i snuciu hipotez. Zatem teorie spiskowe idealnie wpisują się w naturę programu. Jak powszechnie wiadomo istnieje prawda czasu i prawda ekranu. Do widza należy wybór tej, którą uzna za właściwą.

    OdpowiedzUsuń
  6. A o pierwszej edycji też są jakieś wpisy? :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Z prawej strony jest Spis treści (nie obejmujący ostatnich kilkunastu wpisów)

      Usuń
  7. A wiecie co ? Może inaczej który zwycięzca pierwszych 3 edycji spisałby się najlepiej w tych w których nie brał udziału ? Ja myślę,że Bartek jeden z moich ulubionych uczestników drugiej edycji.Świetnie manipulował ludźmi.W pierwszej edycji zniszczyłby wszystkich natomiast w trzeciej powiedzmy gdyby był za Artura to mógłby się wykazać.Miałby z kim walczyć i łatwo by mu nie było.Wyobrażam sobie jego starcia z Gośką czy Grażyną.

    OdpowiedzUsuń
  8. Wpis dość krytyczny ale z perspektywy lat ministrem złym nie był a w agencie uczestniczył i grał dokładnie tak jak w sumie ten program wymaga. Też nie przepadałem za nim w tym programie, ale trzeba mu oddać skuteczność.

    OdpowiedzUsuń

Komentarz pojawi się na stronie po zatwierdzeniu przez moderatora