Dziś nietypowo, bo nie o tym, co zwykle. Nie będzie opisu zadania, czy kontynuacji cyklów - to znaczy będą, ale w kolejnych tygodniach. Dziś zapraszam na odrobinę prywaty i kilka słów o moim ostatnim spotkaniu z jedną z uczestniczek "Agenta".
Dziś zapraszam na kolejną krótką rozmowę z uczestnikiem trzeciego sezonu "Agenta", która została zamieszczona w październiku 2002 roku w "Tele Tygodniu". Bohaterką wpisu i osobą, która odpowiadała na pytania, była Kamila, która jako pierwsza pożegnała się z programem.
Dziś czas na zadanie, które pojawiło się w edycji gwiazdorskiej, ale które kojarzę także z wersji zagranicznych. Wyzwanie miało miejsce w drugim sezonie, w odcinku szóstym i odbywało się na zbiorniku wodnym.
Powtarza się historia z poprzedniej części. Znów w tytule pojawia się Evora, bo tam uczestnicy spędzili noc po rywalizacji biegowo-walizkowej z bykiem, tam też zjedli śniadanie. Mapa kierująca do kolejnej miejscowości pomija jednak, z tych samych względów co wówczas, miasteczko i kieruje bezpośrednio z Santo Amaro do Monsaraz.
Dziś przedstawiam wam krótki opis zadania, które pojawiło się w trzecim sezonie "Agenta-Gwiazdy", w odcinku trzecim. Często bywało tak, że zadania miały związek z miejscem, w którym kręcono program, zarówno te właściwe części, jak i te z celebrytami, i tak właśnie było w tym wypadku.
W październiku 2002 roku ruszał trzeci sezon programu "Agent". Tym razem dwunastka śmiałków udała się do Portugalii, by tam wytropić tytułowego bohatera. Przy okazji startu kolejnej edtcji w "Tele Tygodniu" całą stronę poświęcono na przedstawienie poszczególnych uczestników programu.
Czas na opis kolejnego zadania, które miało miejsce w gwiazdorskiej wersji agenta. Jego nazwa, widoczna w tytule, została stworzona przeze mnie, wszak TVN w nowszych edycjach żadnych nie pokazywał. Wyzwanie miało miejsce w sezonie trzecim, w odcinku ósmym.