Zadanie w Polsce pojawiło się w pierwszej edycji w odcinku trzecim i zostało przez nas wybrane jako jedno z najpopularniejszych i lubianych spośród wszystkich, które w tej edycji się pojawiły.
Po przybyciu na miejsce, w którym miało odbyć się zadanie, grupa musiała podzielić się na pary - jedna osoba miała dobrze wydawać polecenia, druga dobrze je wykonywać. Osoby w parach miały też sobie ufać. Podział wyglądał następująco: Liwia i Jerzy, Remek i Iza, Izolda i Kuba, Danuta i Piotr. Szczegółowo zadanie wyglądało następująco: jeden z zawodników z każdej pary wchodził do labiryntu, druga osoba widząc ów labirynt (oraz zawodnika i przeciwników) na monitorze komputera mówiła mu, gdzie ma iść. Zawodnik w labiryncie miał za zadanie przejść przez labirynt, albo też nie dać się złapać "łowczym" przez trzy minuty - dwie osoby spoza grupy przebywały w labiryncie i starały się uniemożliwić wykonanie zadania. Aby zarobić pieniądze, zadanie wykonać musiały przynajmniej dwie pary. Stawką było 10 tysięcy złotych na konto grupy.
Kuba jako trzeci udał się do kukurydzianego labiryntu. Nawigowała Izolda. Zaledwie 55 sekund i Kuba został złapany. Izolda sama po wszystkim przyznała, że źle go pokierowała, że w ogóle nie zauważyła drugiego łowcy. Wszystko zależało więc od ostatniej pary - Izy i Remka. Jeśli Remkowi udałoby się uniknąć złapania, grupa wygrałaby pieniądze. Był moment, gdy wydawało się, że zadanie uda się wykonać, na 35 sekund przed upływem czasu Remek znalazł się jednak w sytuacji bez wyjścia - z obydwu stron miał łowczych i nie bardzo miał gdzie uciec. Tym sposobem nie dość, że grupa miała nieprzespaną noc, to jeszcze nie zarobiła za zadanie pieniędzy.
Zadanie pojawiło się też w wielu edycjach zagranicznych, nie zawsze jednak odbywało się na polu kukurydzy.
Pierwsza z osób została złapana przez łowczych po zaledwie 28 sekundach. Druga osoba wytrwała 45 sekund, co oznaczało, że trzecia osoba musi przejść labirynt lub pozostać w nim przez minutę i 47 sekund. I tyle czasu udało się wytrwać, dzięki czemu grupa zarobiła 10 tysięcy dolarów australijskich. Agent był tą osobą, która dała się złapać po upływie niespełna 30 sekund. W ramach ciekawostki - zdaje się, że ostatni uczestnik mógł zadanie wcześniej wykonać, bo był blisko wyjścia z labiryntu, nie zrobił jednak tego. Potem tłumaczył się, że nie słyszał do końca nawigatora...
Trzeci raz zadanie pojawiło się w dziewiątym odcinku piątej edycji. Przypominało zadanie z drugiej edycji. Wewnątrz labiryntu umieszczonych zostało 5 lamp świetlnych. Każdy z czterech uczestników wchodził do labiryntu - pozostali mogli nawigować. Zadaniem było pozbierać wspomniane przedmioty i wyjść z labiryntu. Każdy przedmiot był warty 5 tysięcy dolarów australijskich, w sumie można było więc wygrać 25 tysięcy dolarów. Pierwszy z uczestników został złapany w momencie, gdy miał już ze sobą dwie "lampy", co oznaczało, że z pewnością nie zdobędą pełnej nagrody. Nikogo chyba nie dziwi, że postarał się o to Agent. Pozostałe trzy przedmioty zostały jednak przez innych wyniesione z labiryntu, na konto grupy trafiło więc 15 tysięcy dolarów australijskich.
USA - zadanie pojawiło się dwukrotnie, choć były różnice. Po raz pierwszy uczestnicy zmierzyli się z nim w drugim odcinku pierwszej edycji. Przypominało zadanie znane z polskiej edycji z jednym wyjątkiem. Grupa zarabiała po 20 tysięcy dolarów za każdą osobę, która zdołała przejść labirynt niezłapana. Udział w zadaniu wzięły trzy pary, nikt nie zdołał dotrzeć do mety, co oznaczało, że żadne pieniądze nie trafiły na konto grupy. Agent nie brał udziału w zadaniu.
Po raz drugi zadanie pojawiło się w trzecim odcinku czwartej edycji. W zadaniu również brały udział trzy pary i również za przejście każdej osoby (czyli za każdą osobę) można było wygrać 20 tysięcy dolarów. Po drodze trzeba było jednak wziąć jeden z pasów i dostarczyć go do mety, nie dając się złapać dwóm łowczym. W środku labiryntu znajdował się meksykański zespół muzyczny, który za każdym razem gdy pojawiał się obok nich łowczy, zaczynał odgrywać pewną melodię. Wewnątrz jednego z pasów znajdowało się tzw. "zielone piórko", czy też "immunitet". Labirynt przeszła tylko jedna osoba - agent był jednym z nawigatorów, jego partner został złapany.Grupa zarobiła 20 tysięcy dolarów, ale to nie był jeszcze koniec emocji. Każda z osób, która weszła do labiryntu i została złapana miała możliwość za 5 tysięcy dolarów ze wspólnej puli zerknąć, czy w jej pasie nie jest ukryte zwolnienie z eliminacji. Obydwie osoby zapłaciły i faktycznie - jedna z nich miała szczęście. Zadanie ostatecznie dostarczyło do puli nagród - po odjęciu kwoty za przeszukanie pasów - dziesięć tysięcy dolarów.
Wielka Brytania - Zadanie pojawiło się w trzecim odcinku pierwszej edycji. Było nieco łatwiejsze niż w polskiej edycji. Otóż grupa mogła wygrać 10 tysięcy funtów, jeśli cztery osoby w sumie pozostaną niezłapane w labiryncie przez pięć minut, lub 15 tysięcy funtów, jeśli choć jedna z nich przejdzie labirynt. Pierwsza para, w której agent był biegającym, utrzymała się w labiryncie przez minutę i 37 sekund. Kolejne dwie osoby spisały się gorzej - jedna przebywała w labiryncie przez 20 sekund, druga przez 32 sekundy. Czwarta para zdołała jednak pokonać labirynt, dzięki czemu grupa zarobiła 15 tysięcy funtów.
Belgia - zadanie pojawiło się w trzecim odcinku pierwszej edycji. Przypominało to znane nam z polskiego Agenta. Jedyne różnice - startowały trzy pary i wystarczyło, aby jedna osoba pozostała w labiryncie przez 3 minuty lub przeszła labirynt, by grupa wygrała 100 tysięcy franków belgijskich. Pierwsza uczestniczka została złapana, drugi startujący też (nawigującej osobie myliły się kierunki). Z kolei trzeciej parze zadanie udało się wykonać - biegacz przebrnął przez labirynt, dzięki czemu grupa zarobiła pieniądze. Agent nie uczestniczył w zadaniu
Holandia - zadanie pojawiło się w czwartym odcinku pierwszej edycji. Udział brały trzy pary, z czego jedna osoba musiała przejść labirynt, by wygrać pieniądze. Agent był pierwszym biegaczem i dał się złapać w zasadzie niemal w ostatniej chwili. Drugiej parze również nie udało się przebrnąć labiryntu. Sukcesem zakończyła się dopiero próba trzeciej pary, co dało wygraną. Niestety nie wiem, jaka kwota trafiła na konto grupy.
Dzięki za przekrój edycji z różnych krajów. Pewnie przeciętnemu Kowalskiemu nie tak łatwo by było do nich dotrzeć ;-)
OdpowiedzUsuńNie bez powodu to zadanie znalazło się w naszym rankingu! :) Pamiętam, że było to bardzo emocjonujące zadanie, a Piotr świetnie wybrnął :)
OdpowiedzUsuńBardzo emocjonujące i pomysłowe zadanie. Zasługiwało na powielanie go w różnych edycjach:)
OdpowiedzUsuń