Otrzymałem właśnie trzecią opinię, którą niniejszym publikuję. Przypominam też, że każdy może napisać swoją opinię o Agencie-Gwiazdy i przesłać go do opublikowania w formie posta. Warunki publikowania znajdziecie w pierwszej opinii.
* * *
Już od dawna się zbieram, żeby się z wami podzielić moją opinią na temat programu „Agent-Gwiazdy” Nie mógłbym sobie tego odpuścić jako zagorzały i dozgonny fan 3 pierwszych edycji, który 14 lat czekał na kolejną edycję.
Myślę że dla nikogo nie będzie zaskoczeniem jak powiem, że największym minusem „Agenta – Gwiazdy” są… gwiazdy. Sam fakt, że producenci postanowili sięgnąć po celebrytów, którzy w dodatku lepiej lub gorzej się znają, niż po zwykłych Polaków zakrawa na kpinę. Z pewnością wielu z tych, którzy oglądali pierwsze edycje, ale byli wtedy niepełnoletni marzyli o tym, że kiedyś pojawi się kolejna edycja, w której będą mogli wziąć udział. Okazało się jednak, że aby dostąpić tego zaszczytu trzeba być kimś, np. blogerką modową jak Tamara Gonzalez-Perrea albo żoną swojego męża i córką swojego ojca jak Dominika Tajner-Wiśniewska. No albo chociaż ekspertką tv śniadaniowej od diety wegetariańskiej jak Monika Mrozowska (znana też co prawda z serialu „Rodzina Zastępcza”, ale nie czarujmy się – nie dlatego jest „gwiazdą”). Bartek, zwycięzca II edycji, pediatra ze Szczecina nie miałby tam polotu, gdyby producenci już wtedy wyszli z założenia że zwykli ludzie ich nie interesują. No może dopiero teraz, jako były minister zdrowia by się załapał. To skandal NUMER 1.
Skandal NUMER 2 – Antek Królikowski. O ile jego akurat można uznać za jakąś gwiazdę, o tyle ten numer z powrotem Antka po eliminacji w 1 odcinku może być usprawiedliwiony tylko w jednym wypadku – jeśli on jest Agentem i była to celowa zagrywka producenta, żeby zmylić uczestników i widzów, no to brawo. W innym wypadku jest to skandal, by uczestnik, który odpadł, mógł wrócić i jeszcze zajść tak daleko. Nie było o czymś takim mowy w pierwszych edycjach – odpadłeś to odpadłeś i koniec pieśni. Nawet pożegnać się nie było wolno żeby zawodnik nie mógł nikomu przekazać swoich podejrzeń. Wstawał od stołu i wychodził.
Skandal NUMER 3 – jokery. Czy to jest, przepraszam bardzo, konkurs tropienia Agenta czy tropienia jokerów? 1 joker anuluje jedną złą odpowiedź. Czyli mogło być tak, że ci, którzy odpadli, lepiej odpowiadali na pytania od Antka, Tamary, czy Joasi, ale nie mieli jokerów? Mogło. Tej edycji prawie na pewno nie wygra ten, kto najlepiej tropił Agenta.
Skandal NUMER 4 – sojusze, intrygi. Czegoś takiego wcześniej nie było, bo nikt nikogo nie znał i każdy mógł być Agentem. Dodatkowo niektórzy starali się udawać Agenta, ale nie było to robione z taką bezczelnością jak w tej edycji. Czasem się coś pościemnniało, ale generalnie wszyscy starali się walczyć uczciwie, nikt nikomu raczej nie podkładał nogi. Oszukiwał w zasadzie tylko Agent, który jako jedyny jest w tym w pełni usprawiedliwiony, bo taka jego rola.
NUMER 5 to nie skandal, ale żenada – pula zwycięzcy. Program prawie się kończy, a oni uciułali 50 000 z hakiem? Panie, no daj pan spokój… Przecież to połowa tego co w poprzednich edycjach. Przewidywana pula nagród zresztą nie była imponująca, ale to sobie wszyscy uczestnicy odbili, bo nie wierzę że nie mieli zakontraktowanego honorarium za odcinek.
Na koniec chciałbym dodać, że mam nadzieję iż Antek jest Agentem, a jeśli nie, to nie powinien wygrać ani on, ani Tamara bo denerwuje mnie ten ich „sojusz”. I mam wielką nadzieję że będą kolejne edycje ale już nie celebryckie, tylko normalne, na co jakieś szanse podobno są. Jedynym pozytywem tej edycji jest to, że jest, bo w ten sposób spełniło się moje marzenie z dzieciństwa.
Zgadzam się z opinią w 100% ! Czekajmy więc cierpliwie na kolejną edycję (bez celebrytów) może się doczekamy :)
OdpowiedzUsuńI bez jokerów, bo psują grę...
UsuńPrzyznaję, że nie oglądam od drugiego odcinka wzwyż, i nie mam pojęcia, o co teraz tam chodzi. Przyznam też, że opinie na temat tej edycji "Agenta" są dla mnie ciekawsze niż sam program. Odnośnie całej recenzji - zgadzam się z wyjątkiem punktu 2 (i tutaj chyba trochę obrywają rykoszetem też zagraniczne edycje, gdzie manewr "odpadający Agent" też był stosowany). Jeśli Królikowski okaże się Agentem - będzie to dla mnie tani, sztuczny sposób na odwrócenie od niego uwagi. Tak jakby producentom nie chciało się skupiać na budowaniu prawdziwego napięcia, na wątpliwościach związanych z samymi zadaniami i poczynaniami uczestników. Tak jakby albo nie wierzyli, że Królikowski chce (lub jest w stanie) wykonać swoja rolę poprawnie bez scenariuszowych chwytów na granicy naginania regulaminu. Tak jakby przypuszczali, że program, w którym ludzie się znają, część z nich nawet nie ma ochoty na polowanie na Agenta i skupia się na "byciu" przed kamerą, nie będzie w stanie swoją oryginalną formułą zainteresować uczestników. Mam nadzieję, że zrozumiale to sformułowałam. W poprzednich edycjach co chwila pojawiały się wątpliwości, ale wynikały one bardziej z konkurencji między uczestnikami czy ich indywidualnych strategii, a mniej z prostych jak budowa cepa założeń, że "Agent przecież nie może odpaść". W tym przypadku wolałabym więc chyba, gdyby Antek Królikowski nie okazał się Agentem. Jako, że po odpadnięciu już na wstępie teoretycznie nie powinien być już w programie - nie zasługuje też na zwycięstwo.
OdpowiedzUsuńNaprawdę zdobyli tylko tyle? Po pierwszym odcinku pisałam (tak, jak inni zresztą), że uczestnicy zdają się nie być zainteresowani konkurencjami. I wow... chyba naprawde nie są. Od początku myślę, że dostawali wynagrodzenie za odcinek - w końcu to "gwiazdy" - a formułę o tym, że poświęcają swój czas aby "odkryć w sobie pasję tańca" albo "odszukać Agenta i sprawdzić się w nowym wyzwaniu" należy włożyć między bajki.
Sojusze i jokery... Po przeczytaniu tego naprawdę cieszę się, że nie nie oglądałam tego programu.
Zgadzam się z recenzją.
OdpowiedzUsuń1) Czekam aż będzie edycja dla zwykłych prostych ludzi, którzy mogliby pojechać gdzieś daleko, pozwiedzać trochę innych miejsc. Wiecie jak wiele osób nie było nigdy nad polskim morzem? Uważam, że celem takiego programu nie powinno być promowanie gwiazd ani wysyłanie ich za grube miliony do Afryki.
2) Również uważam, że nie powinien wrócić skoro odpadł. Coraz bardziej skłaniam się ku myśleniu, że Agentem jest Tamara, a zagrania Antka, jego knucie + przywrócenie do go programu były tylko po to, żeby odwrócić podejrzenia od Tamary.
Ponadto, nie wiem jaki Antek Królikowski jest w rzeczywistości, ale jego zachowanie w programie jest żenujące, chamskie, momentami bezczelne. Zniechęcił do siebie wielu widzów.
3) "Czyli mogło być tak, że ci, którzy odpadli, lepiej odpowiadali na pytania od Antka, Tamary, czy Joasi, ale nie mieli jokerów? Mogło." Niestety mogło tak być. Ale chyba także o to chodzi chodzi w tej grze, żeby mieć oczy szeroko otwarte i wszędzie wodzić wzrokiem za potencjalnymi jokerami. Ja jokery odbieram jako nagrodę za rozglądanie się.
4) I właśnie dlatego obstawiam Tamarę jako Agenta. Niby wszystko poprawnie wykonuje, przekonuje widzów jak to inni uczestnicy się ociągali w zadaniach, udawali, że nie potrafią, itd. Dodatkowo opisuje program na swoim blogu i ciągle prostuje to, co pokazuje telewizja - a to nie pokazali, że jednak przekazała informację, a to źle zmontowali setki i wyszło na to, że coś o kimś mówi w danym momencie, a to było kiedy indziej...
Moim zdaniem robi to wszystko, aby odsunąć od siebie podejrzenia. Dzięki sojuszowi z Antkiem może się nim wyręczać. Antek ślepo wierzy w to, co ona mu powie, idzie za jej wskazówkami - jest marionetką w jej rękach. Antek ściąga na siebie podejrzenia, uczestnicy typują go na Agenta i przez to odpadają. A Tamara cichutko przechodzi sobie z odcinka na odcinek :D
Btw, Podobało mi się to, co powiedział na początku Hubert o jej walizkach. Wzięła w tym programie udział chyba tylko po to, żeby móc pokazywać swoje kreacje i zdobyć większą popularność.
5) Być może Agent dobrze działał? Pomijając już fakt, że wygraną uczestnicy powinni przekazać na cele dobroczynne. Tyle jest umierających dzieci, biednych rodzin, a oni dostaną 60 tys. za zabawę w Afryce? Nie powinno tak być.
Królikowski jest agentem, nie mam wątpliwości od momentu gdy odpadł i wrócił. Na początku mało psuł lub wręcz nic, ale od jakiegoś czasu widać jego działania.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :)