Pozostała dziesiątka podzieliła się na dwie pięcioosobowe grupy. Zadaniem każdej z nich było dotarcie do wskazanej wcześniej dwójki, przy czym wprowadzono jedno dość istotne ograniczenie. Jedna z grup (Dominika, Sylwia, Ewa, Hubert i Tomek) mogła skręcać tylko prawo, druga - jedynie w lewo. Do wygrania było 6 tysięcy złotych
Każda z grup musiała być uważna, po drodze pojawiali się bowiem "miejscowi", którzy byli ubrani w koszulki z logo agenta i mieli ze sobą koperty z pieniędzmi (w sumie tysiąc złotych). Więcej czasu poświęcano jednak na tropienie dżokerów, a Tomek zwinął z bramy wiszące klucze uznając, że nie wiszą sobie ot tak, przypadkowo i na pewno są ważne w grze (okazało się, że nie miały nic wspólnego z programem).
Grupy mogły kontaktować się z dwójką wcześniej oddelegowaną do wyznaczonego miejsca. Wskazówki przekazywała Asia (gdzie i kiedy skręcić). Grupa skręcająca w lewo jako pierwsza dotarła na miejsce. Do właściwego budynku dotarła też druga grupa, ale... nie mogła wejść do środka - mogła bowiem skręcać tylko w prawo, a uczestnicy na miejsce doszli w taki sposób, że aby skręcić w drzwi, musieliby udać się w lewo.
Po odpowiedniej korekcie także i druga grupa, niemal w ostatniej chwili, dotarła na właściwie miejsce, udało się więc zarobić pieniądze. A dżokery zgarnęli Michał (trzy) i Tamara (jeden).
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Komentarz pojawi się na stronie po zatwierdzeniu przez moderatora