Czas powrócić do opisów zadań ze starych edycji "Agenta" - których nie było już od dłuższego czasu. Dziś zadanie z pierwszej edycji, z odcinka trzeciego, z którym mierzyły się Agnieszka i Małgosia.
Obydwie dziewczyny nie uczestniczyły w zadaniu "Labirynt", dlatego czekało ich inne wyzwanie. Prowadzący wręczył im dwa zegarki - jeden to Rolex wart 12 tysięcy złotych, drugi to dobra podróbka. Ich zadaniem było dowiedzenie się, który z nich jest oryginałem. Dziewczyny miały czas do 15.00 (ok. trzy godziny), by zebrać informacje, ale nie mogły zabrać ze sobą zegarków i okazywać go innym osobom. Nie powinno to dziwić, gdyby bowiem owe przedmioty miały ze sobą, pewnie bez problemu w jakimś odpowiednim sklepie znalazłyby kogoś, kto rozwiązałby ich problem. Na podstawie zdjęcia czy rysunków, które dwie bohaterki mogły zrobić, ustalić prawdę było nieco trudniej...
Dziewczyny starały się rzeczywiście dokładnie wyrysować i opisać wszystkie szczegóły, jakie znalazły w obydwu zegarkach. Potem rozpoczęły wędrówkę. Zawędrowały do zegarmistrza, który przyniósł im prawdziwego Rolexa. Nastąpiły porównania przedmiotu z rysunkami. Nie wiadomo, czy i gdzie ewentualnie rozwiązania zagadki szukały jeszcze dziewczyny, faktem jednak jest, że na wieżę wróciły wiedząc, który zegarek zamierzają wybrać. Aby zadanie zostało zakończone, dziewczyny musiały rozbić przedmiot, który uważały za podróbkę. Okazało się, że dokonały złego wyboru - rozbity został oryginał. Zamiast zarobienia 12 tysięcy (tyle było warte zadanie), dziewczyny "pozbyły się" ze wspólnego konta takiej właśnie kwoty - prowadzący uprzedzał bowiem, że jeśli wyzwaniu nie sprostają, to nie tylko nic nie wygrają, ale jeszcze ze wspólnego konta zabierze im równowartość kwoty, którą można było zarobić.
Zadanie pojawiało się też w edycjach zagranicznych:
USA. Zadanie pojawiło się w pierwszej edycji w odcinku drugim. Warte było 20 tysięcy dolarów. Brały w nim udział trzy osoby (w tym agent), które "miały dobry wzrok/dobre oko". Do rozpoznania był, tak jak u nas, zegarek, ale innej firmy (Cartier). Uczestnicy poprawnie wytypowali fałszywkę i wygrali pieniądze.
Belgia. Zadanie pojawiło się w pierwszej edycji w odcinku trzecim. Podobnie jak u nas i w USA brał w nim udział agent (jako jeden z dwóch uczestników). Do wygrania 150 tysięcy franków belgijskich, ale zasada była taka jak u nas - w przypadku porażki ta kwota zostałaby im odjęta z konta. Pomimo starań agenta ostatecznie zadanie udało się wykonać. Zastanawiam się, czy agent nie działał przypadkiem "na wyczucie" i tak naprawdę nie wiedział, który zegarek to oryginał...
Holandia. Zadanie pojawiło się w pierwszej edycji w odcinku siódmym, inaczej jednak niż w edycjach wspominanych dotychczas przedmiotem, który trzeba było wybrać jako oryginał nie był zegarek, a jakaś bransoletka. Do wygrania (lub stracenia z konta) 5 tysięcy guldenów holenderskich. Zadanie zakończyło się jak w Polsce - porażką. Uczestnicy (dwie osoby), wręczyły prowadzącej przedmiot, który ich zdaniem był fałszywką, prowadząca wyrzuciła go do morza, po czym oznajmiła, że był to oryginał. Edycja holenderska była wyjątkiem - w zadaniu nie uczestniczył agent.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Komentarz pojawi się na stronie po zatwierdzeniu przez moderatora