Slalom narciarski

Opisywane dziś zadanie pojawiło się w pierwszym odcinku drugiej edycji belgijskiej. A w zasadzie było ono zaledwie częścią całości. 

Dwie inne części opiszę innym razem, dziś skupię się na zadaniu zasugerowanym w tytule. Aby jednak była pełna jasność potrzebny jest krótki wstęp. Otóż na początku grupa musiała wskazać dwóch liderów, którzy następnie pozostałych uczestników dzielili na trzy podgrupy. Każda z podgrup miała wykonać inne zadanie, a opisywane dziś miało zostać wykonane jako trzecie w kolejności. Liderzy decydowali, ile pieniędzy na które zadanie postawią - przy czym każdą kwotę (0, 50 tys. franków belgijskich, 100 tys.) mogli postawić tylko raz. Traf chciał, że na to zadanie pozostało 50 tysięcy franków belgijskich.

Na czym polegało wyzwanie? Otóż wskazani uczestnicy (trzy osoby) musieli zjechać na nartach. Nie chodziło jednak o zwykły zjazd, a o slalom. Oczywiście przygotowana trasa nie była tak stroma i trudna jak te, które możemy oglądać przy zjazdach zawodowców. Aby jednak rozpocząć wyzwanie narciarskie, należało najpierw odbyć długą, kilkugodzinną wspinaczkę górską do miejsca, gdzie zaplanowano wykonanie zadania (różnica wysokości - ok. 1400 metrów). Całość, a więc dotarcie do miejsca, gdzie miał mieć miejsce slalom, wykonanie zadania i dotarcie do wyznaczonego miejsca spotkania miała ograniczenie czasowe - grupa musiała zdążyć do godziny 19.00.

Dość szybko pojawił się pierwszy problem - jedna z uczestniczek nie miała siły (a może i ochoty? choć reakcja raczej świadczyła o pierwszej opcji) na wspinaczkę górską, ostatecznie zrezygnowała więc z wykonywania zadania. Miało to konsekwencje finansowe - za każdą osobę, która zrezygnowała z wykonywania zadania z konta grupy odejmowano 25 tysięcy franków. Na szczęście nie była to jednak osoba wyznaczona do jazdy na nartach. Pozostali powoli posuwali się naprzód, jednak gdy wyznaczony czas dobiegał końca poinformowali, że zadania nie wykonają, bo są już mocno zmęczeni i nie ma żadnych szans, by zdążyli. Nie mając już żadnej presji nad sobą powoli dotarli do wyznaczonego miejsca końcowego.
A gdzie był agent? W najlepszym możliwym miejscu - jako jeden z liderów decydował, ile pieniędzy na które zadanie należy postawić.