Przypominam, że - tak jak poprzednim razem - wyniki prezentowane są od tyłu, a więc zwycięzcę każdej kategorii znajdziecie na końcu listy. W ramach ciekawostki dodam, że w pierwszej kategorii (ulubione) ani jednego głosu nie otrzymały takie zadania jak: Mądry, praktyczni, głupi, Corrida, Bankomat czy Kod semaforowy, ale... nie tylko te. Jeśli chodzi o zadania, które sprawiłyby nam największą trudność, a także te, które ogólnie wykonać było najtrudniej - w związku z tym, że zazwyczaj (poza drobnymi wyjątkami) pojawiała się jedna odpowiedź (jedna kategoria), nie rozdzielałem odpowiedzi - dlatego też niektóre osoby pojawiają się dwukrotnie.
5 miejsce - 1 punkt
Paulina: To właśnie „Agent” zachęcił mnie do lotu na paralotni, którego miałam okazję doświadczyć krótko po emisji programu
4 miejsce - 2 punkty
Justyna: Emocje były prawdziwe, strach w tych oczach, przerażenie... takie zadania bardzo mi się podobały
Andy: Fajne okoliczności przyrody, zmaganie zawodników z pogodą i Bartkiem.
3 miejsce - 3 punkty
KL: Widz może razem z uczestnikiem główkować, jak wykorzystać wskazówki do zaliczenia tego zadania. Plus duża niepewność - uda się czy się nie uda?
Kasia: Zadanie wymagające współpracy i ufania sobie nawzajem, wyjście z pokoju zależało od innych, co było niełatwe przy małej liczbie graczy (czworo, w tym agent).ŁS: Zadanie ciekawe, choć myślę, że można było je jeszcze bardziej urozmaicić i utrudnić.
Joanna: „Wymagam dzisiaj od was nie tylko odwagi, ale także spokoju i opanowania”, tak ujął istotę tego wyzwania Marcin Meller i trafił w sedno. Nie chodziło tylko o to, żeby... chodzić właśnie, lecz żeby zapanować nad własnym sercem, nad samym sobą, zminimalizować dawkę adrenaliny, która w takiej sytuacji pojawić się musi. Zadanie, mimo że tak statyczne, powodowało, że niemal sama słyszałam w uszach bicie swojego serca. To z pozoru łatwe przejście po linie, okazało się dla wielu za trudne, właśnie przez swoją formułę. Psychika musiała tam przejąć kontrolę nad ciałem, co jest niezwykle oryginalnym i, dla mnie, inspirującym pomysłem.
ŁS: Coś czuję, że nikt lub prawie nikt z nas, głosujących, nie dałby rady utrzymać nerwów na wodzy i musiałby stać na linie czekając na zbawienie. Pod warunkiem oczywiście, że nie oszukałby - jak agent Mirek - urządzenia.
Paulina: Podobała mi się współpraca zawodników. Bardzo starali się je wykonać, choć nie było to łatwe. Zwłaszcza Dorota i Bartek tworzyli zgrany team. Niestety agent pokrzyżował im szyki. Wrażenie robił też widok opustoszałego miasta.
To zadanie, bez uzasadnienia, wskazała też JustynaKL: Samo zadanie do prostych nie należy, niby wiemy, że czuwa nad nami profesjonalna ekipa, lecz zawsze jest wewnątrz jakaś obawa i dodatkowo trzeba w sobie przemóc strach. Tak przy okazji, to zadanie pięknie służy do porównania z zadaniem ze skoku z bungee gwiazdoagenta (1 odcinek). Przy tym porównaniu widać pięknie, jakim za przeproszeniem g*wnem okazał się być Agent z gwiazdami, gdzie dostarczenie widzom emocji zostało koncertowo spartolone
Paulina: Element ryzyka w postaci zakładu był ciekawym urozmaiceniem i trzymał widza w napięciu do ostatniej minuty.
magda294: Zadanie rozgrywane w ciekawej scenerii hiszpańskiego zamku. Umożliwiło zawodnikom sprawdzenie się w nietypowych dla siebie rolach, a także było świetnym testem na współpracę"
Joanna: To zadanie ujęło mnie swoim fantastycznym, a jakże zarazem prostym, pomysłem. Wystarczą trzy osoby rozstawione na trzech zupełnie odmiennych, a jednak zazębiających się stanowiskach i już widz może podziwiać cienie i blaski wzajemnej współpracy i współzależności od siebie nawzajem. No i „+100” dla zadania za idealną wręcz okazję dla agenta do popisania się
2 miejsce - 6 punktów
magda294: Ciekawe, wieloetapowe zadanie, dające możliwość wykazania się i zawodnikom, i Agentowi. Lubię fajny, taki wakacyjny klimat tej konkurencji. Poza tym można było dowiedzieć się co nieco o hiszpańskiej kuchni
Kamil: Zadanie ciekawe z uwagi na jego złożoność
Julia: Dla mnie idealne połączenie testów wiedzy (odpowiedzi na pytania o potrawy), komunikatywności (pytanie ludzi o drogę), orientacji w terenie (odnajdywanie przystanku) i kondycji (truchtanie). Przy okazji widz zapoznawał się z kulturą hiszpańską
1 miejsce - 9 punktów
Andy: Wspaniałe przygotowania i fortyfikowanie hacjendy oraz zniweczenie planu przez agenta
Justyna: Agent Mirek, który strzelał do wszystkich najeźdźców, biegał, starał się, widać było, że byli fajną grupą i mimo kłótni po niewykonaniu zadania wszyscy się dobrze bawili
Joanna: Jest to jedno z moich ulubionych zadań, gdyż łączy ze sobą wiele najważniejszych umiejętności – współpracę (a za co tym idzie - komunikację), opracowanie planu taktycznego (rozstawienie uczestników), wytrzymałość psychiczna i fizyczna (to zadanie trwało dłużej niż pozostałe i wymagało ciągłej koncentracji – tak na wszelki wypadek) no i zdolności fizyczne typu celność. Dodatkowo, to wyzwanie miało nadzwyczajny nastrój, gdyż rozgrywało się w nocy. Wiadomo, ciemność zawsze budzi inne, jeszcze silniejsze emocje. No i wielkie brawa za działalność agenta tego dnia, to był jeden z absolutnie najlepszych sabotaży w historii polskiego Agenta
Marek: To zadanie stanowiło idealne pole do działania agenta. Każdy mógł stać się podejrzanym, bo wszystko działo się w nocy
magda294: Interesujące nocne zadanie, dające pole do popisu szczególnie męskiej części grupy. Bardzo sprytne działanie Agenta, który szybko wykonał „brudną robotę” i mógł dzięki temu, nie budząc podejrzeń, bez przeszkód uczestniczyć w obronie hacjendy.
A oto zadania wskazywane jako najtrudniejsze, lub takie, które nam sprawiłyby największą trudność
Kasia: Lęk wysokości i strach przed wodą robił swoje tak jak w przypadku Bartka i Asi, a każdy następny skok musiał być o 0,5 m wyższy, co dodatkowo potęgowało niepokój.
Paulina: Obliczanie numeru PIN. 15 minut to zbyt mało czasu by przyswoić tak dużą liczbę danych
Marek: Od początku było ustawione i przez to niewykonalne. Nie wiem co musiałoby się stać, żeby grupa miała szansę je zaliczyć. Ktoś musiałby ubiec Mirka w przeglądaniu scenariusza, a to było niemożliwe.
Julia: O ile powodzenie twojego np. skoku na bungee zależy w większości od tego, czy zdecydujesz się na skok czy nie, to powodzenie w walce z bykiem zależy od tego nieprzewidywalnego rogatego zwierzęcia. W pełni rozumiem Dorotę, która nawet nie weszła na arenę, ponieważ na jej miejscu pewnikiem zrobiłabym to samo.
Kasia: może wydawać się śmieszne, ale boję się dużych zwierząt, nie da się przewidzieć reakcji zwierzęcia
Andy: Praktycznie niewykonalne. Trudno o zachowanie całkowitego spokoju w podobnej sytuacji.
Kamil: Nie dało się przy nim oszukać emocji
Joanna: Plany czy taktyki w różnych zadaniach można było choć częściowo na bieżąco zmieniać, jeśli nie wypaliły, dało się jakoś dogadać lepszą współpracę, pobiec trochę szybciej, maksymalnie się skupić czy zrobić ten jeden krok i wyskoczyć z mostu, ale własnego serca za Chiny nie dało się uspokoić. Nawet jeśli myślałeś o sobie, że jesteś spokojnym człowiekiem
To zadanie zostało również wskazane przez Justynę, bez uzasadnienia
Jeśli będzie wystarczająca liczba chętnych osób, za jakiś czas możemy przeprowadzić podobną zabawę - tyle że dotyczącą trzeciej edycji.















To już naprawdę ostatnie? :-(
OdpowiedzUsuńDzięki za te i wszystkie poprzednie
"ślepy, gluchy, niemy" to było świetne zadanie! :)
OdpowiedzUsuńFantastyczne podsumowanie!
OdpowiedzUsuńJeśli "Najlepsze momenty" zostaną przeprowadzone także dla 3. edycji, to na pewno wezmę udział:)
dla 3 edycji też warto zrobić! wreszcie mamy dostęp do odcinków :)
OdpowiedzUsuńChyba moje odpowiedzi na pytanie o najtrudniejsze zadania gdzieś się zapodziały, bo nie zostały zamieszczone, wrzucę je więc tutaj :)
OdpowiedzUsuńNajtrudniejsze zadanie – pulsomierz – według mnie było to zadanie praktycznie niewykonalne dla grupy (chyba, że składałaby się z samych m.in. Romków i Mirków ;)). Gdyby do wygranej wystarczyło przejście nad przepaścią (bez pulsomierza), być może zadanie udałoby się wykonać. Z pulsomierzem okazało się to jednak za trudne dla większości zawodników, nawet tych, którzy w innych zadaniach bez problemu radzili sobie z wysokościami (np. Darek czy Dorota).
Największy problem dla mnie – dźwig portowy – problemem dla mnie nie byłaby wysokość, lecz woda. Nie umiem pływać, więc na pewno nie odważyłabym się skoczyć na głęboką wodę i nie wykonałabym tego zadania.
A co do zabawy dla III edycji - jestem jak najbardziej za :)
Możliwe, że przy formatowaniu je "wcięło". W poniedziałek zerknę i uzupełnię
Usuń