Uczestnicząca w hiszpańskiej wyprawie Jola nie miała zbyt wielu okazji, by pokazać się widzom z dobrej strony. Już po trzech odcinkach wyciągnęła z koperty czerwone piórko. A jednak kilka dni wystarczyło, by wszyscy, którzy tropili agenta zapamiętali tę uczestniczkę i wspominali chyba wyłącznie pozytywnie.
Oczywiście wszędzie są wyjątki, więc być może i tu znajdzie się ktoś, kto stwierdzi inaczej, niemniej Jola, przedstawiona w programie jako 30-letnia gospodyni domowa z Wrocławia. Opis ten zupełnie nie zwiastował tego, co zobaczyliśmy w programie, a co było udziałem tej uczestniczki. Zresztą poniżej wszelka jej hiszpańska działalność w "Agencie".
- Corrida. Jako czwarta pojawiła się na arenie i zadziwiła wszystkich robiąc coś, co pozwoliło na zapamiętanie jej przez wszystkich uczestników. Otóż nie tylko wykonała swoje zadanie (byczek przebiegł dwa razy pod płachtą), ale ciągnąć zwierzaka za ogon, powaliła go na ziemię, dzięki czemu zarobiła zwolnienie dla kogoś z grupy (od wykonywania zadania - podarowano je Dorocie).
- Porwanie. Wraz z Wojtkiem prowadziła poszukiwania z helikoptera. Wspomniana dwójka jako druga dotarła na miejsce, wyrobiła się w czasie, zadania jednak i tak nie udało się wykonać.
- Polskie przyjęcie. Wraz z Basią przygotowały paellę, spełniając w ten sposób jeden z warunków wykonania zadania, za który odpowiedzialni byli Darek i Dorota.
- Pulsomierz. Jako siódma stanęła na linie, nie była jednak w stanie ustabilizować pulsu na odpowiednio niskim poziomie i wróciła na start. Za drugim podejściem udało jej się jednak wykonać zadanie.
- Dźwig portowy. Skakała jako czwarta, z wysokości 5,5 metra. Nie przypominam sobie żadnych przygód z jej udziałem...
- Spotkanie z agentem. Zgodziła się na współpracę z agentem, a potem mocno tej decyzji żałowała, obawiając się reakcji wszystkich, z telewidzami włącznie.
- Lot balonem. Była w grupie z Mirkiem, Asią i Wojtkiem. Zadania nie udało się wykonać.
A nie przypadkiem "Zgodziła się na współpracę z agentem"?
OdpowiedzUsuń