wtorek, 29 czerwca 2021

Śladami agenta 2 - część 6: Constantina-Cerro de Hierro

Po "balandze", jaka miała miejsce podczas polskiego przyjęcia w Constantinie wiadomo było, że uczestnicy następnego dnia mogą być nieco niewyspani. Szczęście w nieszczęściu polegało na tym, że na kolejne zadanie nie trzeba było jechać daleko.
Spacer po linie odbywał się bowiem, według informacji telewizyjnych, zaledwie jedenaście kilometrów od miejsca, gdzie grupa spędziła ostatnią noc. 
Cerro de Hierro to bardzo niewielka miejscowość, warto jednak udać się w tamte okolice, jeśli ktoś lub wspinaczki. Obok miejscowości (z prawej strony) znajdują się bowiem wzgórza, skały i inne tereny okołogórskie, gdzie można spędzić ciekawie czas. Zdaje się, że w tych rejonach w przeszłości działały kopalnie (żelazo). Tam też trafiła grupa "agentowa". Jako miłośnik wszystkiego, co choć w drobnym stopniu przypomina góry, chętnie udałbym się w tamto miejsce, aby pochodzić, pozwiedzać i zdobyć to i owo...
W 2003 roku tereny, o których mowa, zostały objęte nadzorem przez odpowiednie władze państwowe i zostały objęte ochroną - utworzono coś w stylu pomnika przyrody. Niewykluczone, że gdyby "Agent" był kręcony kilka lat później, ekipa nie dostałaby już zgody na to, by zadanie z linami odbyło się w tym miejscu...
Wspomnę jeszcze, iż w pobliżu znajduje się kościółek (Iglesia del Cerro del Hierro), możliwe jednak, że nie jest już użytkowany. 

2 komentarze:

  1. Czy jest szansa na wywiad z Mirkiem z 2 sezonu? Nawet Google nie potrafi go znalezc...

    OdpowiedzUsuń
  2. Po polskiej imprezie nocowaliśmy w Hotel San Blas w Constantinie ;)

    OdpowiedzUsuń

Komentarz pojawi się na stronie po zatwierdzeniu przez moderatora