Dawno, dawno temu rozpocząłem najbardziej w historii nieregularny cykl na blogu. Dziś drugi akt zdarzeń we Francji. Kolejny - w niedalekiej (lub dalekiej) przyszłości. Jak to mówią - z alkoholem (i po alkoholu) nigdy nic nie wiadomo...
Przypominam wszystkim malkontentom, że doskonale zdaję sobie sprawę, iż jednym tego typu wpis się spodoba, innym nie - bo mamy różne poczucia humoru, dlatego należy podejść do niego z dużą rezerwą. Link do pierwszej części znajdziecie w spisie treści (gdzieś na jego końcu)
* * *
Adaś Miśkiewicz: "Agent - wersja nieco bardziej alkoholowa"
(a może było tak...)
Księga II: Wódka musi być!
Wszyscy przy stole siedzą i jedzą śniadanie
W myślach już kombinują, jakież to zadanie
Przygotował im Meller – czy skoki do wody
Czy spacery po linie, w strzelaniu zawody
Czy może jakiś triathlon lub też coś innego
Co dziś też ich czeka niespodziewanego?
Wreszcie jest i na wstępie już każe wybierać
Dwie osoby mi wskażcie, ale zaraz, teraz
Przynajmniej jedna musi mieć dar przekonywania
Inaczej nie uda wam się wykonać zadania
A jeśli jeszcze trochę po francusku gada
To taka osoba na pewno się nada
Na wybranie tylko trzy minuty dostali
Ostatecznie więc Agę i Remka wskazali
Wybrani byli z lekka zdezorientowani
Jak to, my dwoje? Tak zupełnie sami?
Lecz gdy tylko Meller bagażnik otworzył
Od razu na ich twarzach uśmiech się położył
I do zadania garnęli się chętniej troszeczkę
Bo oto Marcin z czeluści wyjął… buteleczkę.
A w niej polska gorzałka, radości przyczyna
Nie ma to jak wódeczka, a nie jakieś wina
Z myślą tą nasza para zaczęła zadanie
Cel – na przyjęcie sprosić miłe panie
Może też kilku panów, lecz niewielką trzódkę
Jeśli będzie zbyt wielu, wypiją im wódkę
* * *
- Kto w golfa choć raz w życiu swoim zagrał?
Kto choć kij widział lub ma grającego szwagra
Niech natychmiast wystąpi, dwójkę potrzebuję
Co wie jak golfowym kijem w piłkę się celuje…
Wybrali wreszcie dwójkę, co podejmie próby
Co niby coś umieli – to Iza i Kuba
Lecz z ich umiejętnościami było bardzo krucho
Może byli na kacu, w gardłach mieli sucho?
Wszak poprzedniego wieczora wino królowało
Po męczącym wieczorze sił im brakowało
Mieli pół godziny, by pobrać nauki
Potem ich zadanie, to nie lada sztuka
Piłkę należało posłać do dołeczka
A nagrodą jak zwykle – pełna buteleczka
I jeszcze trochę forsy, ale zastrzeżenie
Muszą się wyrobić w „nastu” uderzeniach
A może w ledwie kilku, wszystko w innych rękach
Sześcioro innych osób na piekielnych mękach
Musiało odpowiadać na trudne pytania
A jak tu trzeźwo myśleć, kiedy boli „bania”?
Dali osiem uderzeń, ale to za mało
A piłkę wbić trzeba, więc grają i grają
Aż wreszcie się udało – tylko małe ale
Na koncie pieniędzy nie zostało wcale
A w dodatku jest debet, jakieś 2 tysiaki
Dla naszej gromadki problem nie byle jaki
Ani za co się napić, ani za co pojeść
Oj mieli się wszyscy z pyszna, oj mieli za swoje
* * *
Remkowi i Agnieszce też nie za wesoło
Gorzałkę wypili, a przy duszy goło
Zrobili przyjęcie, lecz gości brakuje
Choć Aga kogo może kiełbasą częstuje
Chętnie poczęstowałaby też buteleczką
Ale wszystkie już wyszły, tak niechcący deczko
Nadszedł wieczór, a sala wciąż świeci pustkami
- Nic tu nie poradzimy, przynajmniej nie sami
Meller już przekonany, że z wygranej nici
Że nic tu nie pomogą nawet dwaj kosmici
Powiedział, gdzie reszta grupy przesiaduje
- Chcą, niech pomagają, ale coś tak czuję
Że chęci nie znajdą – tak zawyrokował
Meller. Nasza para na te słowa
Odnalazła resztą, kłopoty streściła
A że inni znudzeni, bo nie mieli wina
Ani żadnego innego alkoholu
Postanowili ruszyć, i wstali od stołu
Zaczepiali na ulicy każdego przechodnia
Pytali, czy są w stanie butelkę wypić do dna
Powątpiewali w zdolności śmiałków-ochotników
Zachęcali, by to udowodnili przy stoliku
I w zupełnie, zupełnie sposób nieoczekiwany
Udało się wykonać zlecone zadanie
Bar zapełnił się ludźmi, pieniędzy przybyło
Ktoś dokupił alkohol, do rana się piło
Poszło wszystko: wódka, kiełbasa, bigosik
I pierogi, i flaczki, ostatni kabanosik
Aż wreszcie wszyscy posnęli, niektórzy pod stołem
A co następnego dnia było, to opowiem potem
Piękna robota. Chylę czoła.
OdpowiedzUsuńA co by było gdyby program zakończył się w finale z minusowym stanem punktowym? Liwia po wyciągnięciu zielonego piórka musiałaby zapłacić TVNowi ten debet? ;P :D
Myślę, że dali by zadanie nie do zepsucia za wysoką stawkę, żeby debet udało się spłacić i jeszcze coś na drogę zostało :)
Usuń