Marcin Meller: Już po czterech dniach zawodnikom udało się stworzyć zgrany zespół. Stało się tak, dzięki zadaniu na moście, kiedy musieli pokonać samych siebie i jeden po drugim skoczyć na linie. Ale tego samego dnia, kiedy świętowali, grupę opuścił najsympatyczniejszy z zawodników, Romek, bowiem w tej na pozór dobranej grupie działał agent
Zawodnicy siedzą przy stole, spożywają śniadanie.
Izolda (do Jerzego): Chciałam powiedzieć coś, tutaj w tym gronie, że jeżeli masz coś do mnie, a masz, bo ja do ciebie też mam, takie zachowanie pod tytułem ostentacyjne odsuwanie kieliszka przy wczorajszym toaście jest bardziej śmieszne niż naturalne.
Jerzy: Jeżeli następuje jakaś reakcja, to następuje kontrreakcja...
Izolda: Nie, mnie to śmieszy
Jerzy: ...nie ma skutków bez przyczyn. Jeżeli tak się stało, to było wynikiem czegoś.
Izolda: Za przeproszeniem mi to dynda.
Głosy innych uczestników chyba lekko karcące Izoldę...
Jerzy: I vice versa.
Po chwili widzimy, jak uczestnicy podążają samochodem na spotkanie z Marcinem.
Lektor: Już od czterech dni są bez przerwy razem. Zaczynają im puszczać nerwy. A może to także działanie agenta, który próbuje ich skłócić ze sobą?
Na monitorze widzimy mapę pokazującą, gdzie udają się uczestnicy. Okazuje się, że celem ich podróży jest miejscowość o nazwie Die, oddaloną o co najmniej 80 km od poprzedniego miejsca pobytu.
Die
Zawodnicy dojeżdżają na miejsce. Czeka już na nich Marcin.
Marcin Meller: Witam w Die. Mam dla was następne zadanie. Chcę, żebyście się podzielili na dwa zespoły. W pierwszym mają być ludzie, którzy posiadają dar wartościowania. W drugim ludzie spostrzegawczy i przewidujący. Zróbcie to natychmiast.
Danuta: Najbardziej spostrzegawczy jest Jurek...
Ktoś (Kuba?) dodał: i przewidujący. Rozpoczyna się dyskusja, kto powinien do której grupy trafić, podział nastąpił jednak dość szybko. Do pierwszej grupy trafili Agnieszka, Iza, Remek, Kuba i Izolda, w drugiej znaleźli się Małgosia, Liwia, Jerzy, Danuta i Piotr.
Danuta: Jesteśmy podzieleni.
Marcin Meller: Czyli tak: wartościowi gdzie są?
Remek: Tutaj
Marcin Meller (wskazując na poszczególne grupy): Tu wartościowi, a tu przewidująco-spostrzegawczy. Dobrze, (zwracając się do spostrzegawczych) to was proszę tam (wskazał kierunek), możecie tam iść, a was (zwracając się do drugiej grupy) proszę (wskazał ręką kierunek). Ja zostanę z wartościowymi. Do zobaczenia później.
Widzimy zawodników z grupy z darem wartościowania, którzy przyglądali się w antykwariacie kolejnym przedmiotom, za chwilę na ekranie pojawia się plansza informacyjna. Zadanie: Antykwariat - etap 1. Trzeba wybrać 7 przedmiotów, ich łączna wartość będzie stawką wyjściową zadania. Stawka maksymalna: 8 tysięcy. Stan konta: 38 tysięcy. W tym czasie zadanie objaśnia też lektor.
Lektor: Mają wybrać ich zdaniem siedem najcenniejszych przedmiotów. Za to zadanie będą mogli zarobić tyle, ile będą warte wybrane przez nich rzeczy. Jeśli ktoś z nich zna się na antykach, to stawka zadania będzie wysoka, ale jeśli wybiorą tanie przedmioty, zarobią niewiele.
Na ekranie widać uczestników przyglądających się poszczególnym przedmiotom i zastanawiających się nad ich wartością.
Iza: Jaką decyzję podejmujemy?
Potem padają nazwy przedmiotów, które już wybrali i krótkie zastanowienie, co by tu jeszcze wziąć.
Izolda: Ja bym tego świątka dała. Świątek jest zjedzony przez korniki i on może być z jakiejś kapliczki...
Świątek, a więc figurka przedstawiająca prawdopodobnie jakąś świętą postać trafiła do wybranych przedmiotów. Wybór został zakończony.
Marcin Meller: Mogliście wybrać rzeczy w sumie za 14,5 tysiąca franków, wybraliście za 9,5 tysiąca, czyli jest nieźle. I te 9,5 tysiąca franków to jest jakby wasza wstępna nagroda. Teraz ile wam z tego zostanie zależy w dużej mierze od drugiego zespołu.
W trakcie wypowiedzi Marcina pojawia się informacja o wybranych przedmiotach i ich wartości. Grupa wybrała: Figurkę (tzw. świątek, 3,5 tysiąca franków), pudełko (500 franków), obraz (tysiąc franków), krzesło (tysiąc franków), książka (tysiąc franków), stół (1,5 tysiąca franków), wazon (tysiąc franków).
Za chwilę na ekranie widzimy drugą grupę wchodzącą do pomieszczenia, w którym odbywać się będzie ich część zadania.
Lektor: Ci, którzy mieli być spostrzegawczy, weszli do specjalnego pomieszczenia. Jest tu zastawiona pułapka: napisy w języku francuskim, które wyglądają jak zwykłe tablice BHP. Ale na nich nie ma ostrzeżenia przed pożarem. Jest na nich napisane, że mają odpowiadać źle, czyli niezgodnie z prawdą.
W pomieszczeniu widzimy monitor, przed którym będą siedzieć i na którym będą się im wyświetlać pytania. Po chwili kilka ujęć kamer na wspomniane przez lektora tabliczki. Po zakończeniu jego wypowiedzi pojawia się plansza informacyjna: Zadanie: Antykwariat - etap 2. Grupa musi odpowiedzieć źle na siedem pytań. Za każdą dobrą odpowiedź tracą pieniądze. Stawka maksymalna: 8 tysięcy. Stan konta: 38 tysięcy.
Od autora: Stawka maksymalna była już w tym momencie nieaktualna, bowiem grupa wybrała przedmioty za 9,5 tysiąca franków. W przeliczeniu na złotówki mogli wygrać ok. 5 tysięcy złotych.
Lektor: Za chwilę na ekranie zobaczą kolejne pytania. Muszą na nie odpowiadać źle, ale sami muszą się tego domyślić. Za każdą nieprawidłową odpowiedź zdobywają pieniądze. Za prawidłową - tracą.
Widzimy grupę spostrzegawczych skupionych wokół monitora i czekających na pytanie.
Lektor: Grupa oceniających widzi ich na ekranie monitora.
Marcin Meller: O, tam jest drugi zespół. Wy ich widzicie, wy ich możecie słyszeć, oni nie widzą i nie słyszą was. Dobrze (siadając przed laptopem), przechodzimy do pytań. Pamiętajcie, że tutaj wszystko jest na odwrót. Ich dobra odpowiedź, to dla was strata przedmiotu, czyli pieniędzy.
Lektor: Czy tamci odgadną, że mają odpowiadać źle? Grupa z antykwariatu każde pytanie musi obstawić przedmiotem.
Marcin Meller: Który przedmiot zastawiacie jako pierwszy?
Agnieszka: Świątka
Na ekranie pojawia się figurka i informacja, że jest warta ona 3,5 tysiąca franków. Za chwilę widzimy pytanie: Gdzie odbywa się słynny coroczny festiwal teatralny? 1) Avignon, 2) Montpellier, 3) Cannes.
Lektor: Prawidłowa odpowiedź brzmi Avignon, ale przecież mają odpowiadać źle. Czy dostrzegli napisy?
Grupa spostrzegawcza zastanawia się i dyskutuje nad odpowiedzią na pytanie, które im się wyświetliło.
Danuta (grupa spostrzegawczych): Moim zdaniem Avignon. Avignon, zgadzamy się?
Pozostali zgodzili się z Danutą, która na tabliczce napisała cyfrę 1 i pokazała do kamery.
Marcin Meller: Odpowiedzieli dobrze, czyli następny przedmiot.
Danuta (grupa spostrzegawczych): Oni wybierają stawkę.
Piotr (grupa spostrzegawczych): Oni są rzeczoznawcami, słuchajcie, a my mamy być grupą spostrzegawczą i przewidującą. Teraz gdzie jest to nasze przewidywanie.
Marcin Meller: Teraz podaję im następne pytanie.
Na ekranie wyświetla się pytanie: Jak nazywał się francuski chemik, ojciec współczesnej chemii? 1) Pierre Curie, 2) Antoine Lavoisier 3) Auguste Renoir. Postawili przedmiot wart tysiąc franków, a więc krzesło. Prawidłowa odpowiedź, to Lavoisier.
Remek: Myślę, że dadzą się zwieść
Agnieszka: Oczywiście
Dyskusję grupy przewidującej zakończyła wypowiedź Liwii.
Liwia: Curie jest jedynym nazwiskiem, które mi się z chemią kojarzy. Wam też?
Po uzyskaniu potwierdzenia wpisała na tabliczkę nr 1 i pokazała do kamery.
Marcin Meller: Zła odpowiedź, nadal szczęście przy was.
Lektor: Na razie wygrywają tylko przez swoją niewiedzę.
Marcin Meller: Zła odpowiedź i następne pytanie.
Na ekranie widzimy pytanie: Ile waży konstrukcja wieży Eiffla? 1) 69 000 ton, 2) 9 000 ton 3) 230 000 ton. Postawiona została książka za tysiąc franków.
Danuta (grupa spostrzegawcza): No chłopy, myślcie
Jerzy (grupa spostrzegawcza): Na pewno nie 9 tysięcy ton.
Trwa dyskusja, ile może owa wieża ważyć.
Liwia (grupa spostrzegawcza): Pomyśl sobie ile ton waży... ile to jest tona węgla.
Danuta (grupa spostrzegawcza): Słuchajcie, ile ton jeden wielki wagon węgla waży? (po odpowiedzi) czterdzieści ton to jest wagon?
Po dalszej wymianie zdań podjęto decyzję.
Danuta (grupa spostrzegawcza): Trójka? Jak mi górnik mówi, że trójka, to ja wierzę, że trójka.
Danuta napisała na tabliczce cyfrę trzy i dała Jerzemu, a ten pokazał ją do kamery.
Marcin Meller: Zła odpowiedź, kolejna. Zła odpowiedź, czyli możemy przejść do następnego pytania.
Lektor: Na ekranie monitora zaczęły się pojawiać litery hasła będącego podpowiedzią dla spostrzegawczych: "odpowiedz źle".
Grupa spostrzegawcza zaczyna dyskutować o tych literach.
Liwia (grupa spostrzegawcza): Czekaj, bo tutaj tak jakby jest napisane, moim zdaniem, tutaj nie wiem czy tu będzie jakaś litera... odpowiedz źle.
Piotr (grupa spostrzegawcza): Czyli co, mamy odpowiadać źle?
Liwia (grupa spostrzegawcza): Tak jakbyśmy mieli odpowiadać źle.
Lektor: Ale nie zorientowali się do końca, że mieli odpowiadać źle.
Na monitorze pojawia się kolejne pytanie: Który ze znanych francuskich pisarzy nie zginął śmiercią tragiczną? 1) Albert Camus, 2) Wiktor Hugo, 3) Antoine de Saint Exupery... Przedmiot zastawiony to wazon za tysiąc franków. Pytanie na głos odczytała Małgosia. Prawidłowa odpowiedź to Hugo.
Trwała dyskusja w grupie spostrzegawczej, drugą grupę rozbawili stwierdzeniem "Przymarło mu się" (Piotr o Hugo).
Danuta (grupa spostrzegawcza o Hugo): On był w ogóle biedny, zmarł chyba z biedy.
Piotr i Danuta (grupa spostrzegawcza): A macie jakąś inną opcję?
Małgosia (grupa spostrzegawcza): Nie, nie, ja właśnie pokazałam...
Liwia napisała na tabliczce nr 2 i pokazała do kamery.
Marcin Meller: Poprawna odpowiedź, straciliście wazon, a więc tysiąc franków. Niestety. Czyli w sumie straciliście dzięki pomocy drugiego zespołu, okazali się lepsi niż oczekiwaliście... Straciliście 6 tysięcy z 9,5 tysiąca, czyli macie 3,5 tysiąca zarobione dla grupy. 3,5 tysiąca franków.
Niestety trzy pozostałe pytania i odpowiedzi nie zostały pokazane. Za chwilę pojawia się plansza z podsumowaniem zadania. Widzimy następujące informacje: Antykwariat - podsumowanie. Stawka wyjściowa: 5 tysięcy złotych, strata - 3000, Wygrana: 2 000, Stan konta: 40 000.
Lektor: W przeliczeniu na złotówki mogli w tym zadaniu wygrać 5 tysięcy złotych, ale wygrali tylko 2 tysiące.
Piotr (przed przyjściem drugiej grupy): Hasło jest odpowiedz źle. Co prawda doszliśmy do niego teraz dopiero, a nie wcześniej, więc nie mogliśmy znać tego hasła. Teoretycznie jest ono odpowiedzią na coś, na te pytania. Skończyło się, a myśmy tego nie rozwiązali.
W tym momencie do pomieszczenia wchodzi Marcin z piątką zawodników z drugiej grupy.
Marcin Meller: Dzień dobry. Słuchajcie, muszę wam coś wyjaśnić. Nie tyle wygraliście, co przegraliście.
Liwia: Bo było odpowiedz źle.
Marcin Meller: Było tak, dokładnie. Teraz się domyśliliście?
Liwia: Nie teraz, wcześniej już.
Danuta: No teraz po dyskusji. Przed ostatnim pytaniem byliśmy pewni, że chyba jest tu podpucha.
Marcin Meller: Umieściliśmy tu parę wskazówek, jak należy odpowiadać, żeby odpowiadać źle. Proszę: pierwsza (wskazuje na jedną z małych tabliczek lub nalepek): w przypadku pytań, dajcie złe odpowiedzi. Kolejna proszę tutaj. Sens jest dokładnie ten sam, że dobre odpowiedzi przynoszą zły skutek. Proszę (wskazał na sporą tabliczkę lub kartkę) tu jest wyłożone czarno na białym... Ze spostrzegawczością nie poszło najlepiej. Małgosiu, ty znasz francuski.
Małgosia: ... w ogóle nie zwróciłam na to uwagi, (...) się nie wczytywałam w tę czerwoną ramkę, myślałam, że to faktycznie no jakiś plan... Nie skojarzyłam, że to może być ważne.
Jerzy (wypowiedź): Jedna osoba znała na tyle francuski, że mogła odczytać i się przyznała i w moim takim... w moim kalendarzyku, że tak to może nazwę, dostała po prostu punkty karne, za to, że jednak tego nie odkryła.
Liwia (wypowiedź): Jedyną osobą z naszej grupy, która znała język francuski, była Gosia. Ja już wcześniej w zasadzie zawężyłam sobie krąg osób podejrzanych do trzech osób. Gosia jest jedną z tych osób.
Małgosia (wypowiedź): Wyszło na to, że jestem agentką chyba w oczach niektórych.
Właśnie oglądam ten odcinek Agenta. :)
OdpowiedzUsuń