wtorek, 14 lutego 2023

Zabranie walizki

To było jedno z dwóch najbardziej byczych zadań (dosłownie), jakie pojawiły się w trzech edycjach "Agenta". O pierwszym, które miało miejsce w drugiej edycji, już pisałem wcześniej. Dziś pora na drugie z nich. 
Wyzwanie, które czekało uczestników trzeciej edycji w ósmym odcinku, było warte 15 tysięcy złotych. Udział w nim wzięli wszyscy uczestnicy, którzy pozostali na placu boju - a więc Małgorzata, Mirek, Grażyna, Wojtek i Rysiek.
"Zasadniczo będzie to sprint" - tak przedstawianie tego, co czeka zawodników, rozpoczął Marcin Meller, Następnie poinformował ich, że celem jest przebiegnięcie przez arenę corridową w taki sposób, by zabrać po drodze stojącą na jej środku walizkę. - Jest jeden szczegół. Będzie was tu gonił trzystukilogramowy byk - dodał
"Ta osoba, która przebiegnie z walizką najszybciej, jutro otrzyma niezwykłą, powtarzam niezwykłą szansę" - prowadzący, wzbudził ciekawość nie tylko tych, którzy w Portugalii tropili "Agenta", ale także telewidzów.
Oprócz byka na arenie pojawił się też niegroźny pies, który biegał obok rogatego i szczekał na niego.... Jako pierwszy do zadania podszedł Wojtek, który po dłuższej chwili, w której próbował na przemian byka sprowokować i "odstraszyć", doczekał się momentu, w który zwierzak odszedł na bok, ruszył do przodu, chwycił walizkę i dobiegł do bezpiecznej strefy. 
Jako druga wystartowała Małgorzata. Zdecydowała się na brawurowy bieg, choć byk nie stał w przesadnie dużej odległości. Gdy już zawodniczka biegła z walizką w kierunku drugiego końca areny, byk nagle ruszył za nią. Dosłownie w ostatniej chwili późniejsza triumfatorka zdołała schronić się w bezpiecznym miejscu. Sekunda lub dwie opóźnienia, albo niekontrolowane potknięcie i mogłoby to skończyć się nieprzyjemnie... Zapewne realizatorzy programu w tym momencie o mało nie dostali zawału serca. A przyglądający się wszystkiemu Portugalczycy ocenili, że ta kobieta musi być szalona...
Trzeci zadanie wykonał Mirek, za którym byk również ruszył. W tym wypadku także w ostatniej chwili uczestnik programu zdążył się schronić przed rogami byka. Czwarty był Rysiek, którym zwierzak... kompletnie nie zawracał sobie głowy. Ostatnia do zadania podeszła Grażyna. Zanim ruszyła w kierunku walizki, podzieliła się z wszystkim swoimi obawami (widzę te rogi w moim tyłku... Ja muszę mieć jeszcze użytek z tego tyłka). Ostatecznie jednak, z duszą na ramieniu, także ona zadanie wykonała. Na konto grupy trafiły pieniądze.
Po wszystkim Marcin poinformował grupę, że mimo brawury Małgorzaty (18 sekund) najszybciej zadanie wykonał Rysiek i to jego następnego dnia czekało coś specjalnego. O konkretach z tym związanych chyba jeszcze nie pisałem, pochylę się więc nad tematem już niebawem.

3 komentarze:

  1. "Ja musze mieć jeszcze użytek z tego tyłka"
    That's what she said ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. Ciekawe co by zrobiła Małgorzata następnego dnia gdyby to ona była najszybsza. Wydaje mi się, że wolałaby zostać i walczyć dalej niż brać 20 tysięcy. I być może to ona by odpadła typując Ryśka.

    OdpowiedzUsuń

Komentarz pojawi się na stronie po zatwierdzeniu przez moderatora