wtorek, 12 maja 2020

Poszukiwania fantów

To wyjątkowy wpis - po raz pierwszy bowiem zająłem się zadaniem, które pojawiło się w trzeciej edycji gwiazdorskiej. Tytuł/nazwa zadania oczywiście wymyślona przeze mnie. Pojawiło się ono w siódmym odcinku.
Kinga poprosiła, aby spośród ośmiu uczestników zgłosiło się czterech ochotników. Ochoczo rękę do góry podnieśli Michał, Tomek, Piotr i Ania. Grupa ta została przewieziona w okolice jakiegoś opuszczonego luksusowego hotelu, który zbankrutował dwadzieścia lat wcześniej. Pozostała czwórka mogła natomiast oddać się relaksowi nad basenem.
Na czym polegało zadania? Wspomniana czwórka miała za zadanie odszukać ukryte w budynku fanty - były to połówki banknotów i immunitet. Nie mieli konkretnie wyznaczonego czasu - kończył się on w momencie, gdy któremuś z poszukiwaczy udałoby się odnaleźć i zabrać zielony krążek. Każdy z uczestników znalazł przynajmniej po jednej kopercie z połówką banknotu, a Michał odkrył w szufladzie to, czego prawdopodobnie wszyscy poszukiwali najbardziej. Dodatkowo skorzystał z nadarzającej się okazji - Piotr krzyknął, że znalazł kopertę, a mniej więcej w tym samym czasie Michał wziął do ręki immunitet i rozległ się dźwięk oznaczający koniec zadania. Tomek i Ania mogli więc pomyśleć, że zielony krążek trafił w ręce Świerczewskiego. Według słów Tomka, w pomieszczeniu czwórka uczestników przebywała niecałe trzy minuty. Natomiast cztery kawałki banknotów znalezione przez uczestników nie pasowały do siebie, co oznacza, że nie zdołali nic zarobić...
Nie był to jednak koniec zadania. Wieczorem do tego samego miejsca została przewieziona grupa, która wcześniej wypoczywała - a więc Maja, Ilona, Karolina i Rysiek. Otrzymali te same informacje co poprzednicy - mogą przeszukać budynek, w którym znajduje się 6 tysięcy i immunitet. Różnice - na przeszukanie miejsca była godzina, a budynek był przeszukiwany pojedynczo - coś wręcz idealnego dla agenta. Zadanie odbywało się w ciemności, ale uczestnicy mieli ze sobą jakieś latarki. Mieli też możliwość porozumiewania się ze sobą przez krótkofalówki. Kolejność wchodzenia do budynku czwórka bohaterów ustaliła w drodze losowania. Jako pierwsza na łowy udała się Karolina. Była mocno "gadatliwa", mówiła mnóstwo rzeczy zupełnie zbędnych (np. o... żabie). Znalazła co najmniej dwie koperty. Jako druga na łowy poszła Ilona, która przyniosła dwie koperty. Ona też znalazła immunitet. Jako trzeci do budynku wszedł Rysiek, który znalazł trzy koperty, jedną jednak... zgubił. Za to Maja wróciła prawdopodobnie z jedną kopertą. Po dopasowaniu połówek okazało się, że grupa zarobiła... zaledwie 650 złotych. Oczywiście łatwo domyślić się, że zadziałał agent, który część kopert "zgubił".
A na koniec cytat z Michała (słowa wypowiedziane przy okazji tego zadania), który idealnie oddaje podejście celebrytów do zadań: "Miałem taką strategię, żeby znaleźć immunitet. Wiadomo, że pieniądze nie są ważne w tej grze".

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Komentarz pojawi się na stronie po zatwierdzeniu przez moderatora