wtorek, 17 marca 2020

Opuszczony budynek - paintball

Zadanie, które postanowiłem dziś opisać, pojawiło się w drugim odcinku drugiej edycji gwiazdorskiej. Tytuł, jak to w edycjach gwiazdorskich, został wymyślony przeze mnie. Bez zbędnych komentarzy przechodzę do opisu.
Na czym polegało zadanie? W opuszczonym budynku znajdowało się pięć wyłączników, które należało ustawić w pozycji "wyłączony". Gdy wszystkie zostaną opuszczone, wyłączona zostanie elektryczna pajęczyna, która blokuje możliwość opuszczenia budynku wskazanym wyjściem. Nie byłoby zapewne większego problemu w znalezieniu i wykonaniu zadania, gdyby nie jeden drobny szczegół - owych wajch strzegli strażnicy uzbrojeni w pistolety paintballowe. Aby jednak bezbronni uczestnicy mieli jakiekolwiek szanse, strażnicy mieli zasłonięte oczy i reagowali "obronnie" jedynie na podstawie słuchu
Na wykonanie zadania dziewięcioosobowa grupa (Mateusz, Marek, Piotr, Odeta, Tomek, Julita, Joanna, Edyta i Agnieszka) miała 40 minut. Aby zadanie zostało zaliczone należało odpowiednio ustawić wajchy i przynajmniej jedna osoba musiała wyjść wskazaną drogą. Ważna uwaga: w tym samym czasie w budynku mogły przebywać maksymalnie trzy osoby. Innym dodatkowym utrudnieniem były alarmy umieszczone na kaskach uczestników, które uruchamiały się, gdy czwórka uczestników wykonująca inne zadanie, naruszyła nietykalność "przedmiotu".
Na pierwszy ogień poszły trzy osoby - Tomek, Piotr i Odeta. Znakomicie spisał się pierwszy z nich, który co prawda robił nieco hałasu, co powodowało, że przyciągał uwagę snajperów, ale mimo tego wyłączył kilka dźwigni. Postanowił wrócić do pozostałych. Nim to się jednak zdarzyło, wyeliminowany został Piotr (wcześniej Odeta), potem błyskawicznie odstrzelona została Julita... Sam siebie zdyskwalifikował z kolei Mateusz, który wbiegł do budynku, a potem szybko otworem okiennym z niego wyskoczył. Jak wyjaśnił - nie bał się, że jak dostanie, to go zaboli, ale że... wybrudzi się kombinezon... Kolejną szybko wyeliminowaną osobą była Agnieszka, która jednak znalazła dżokera (w budynku były trzy)... Dżokera na końcu znalazł też chyba Marek
W końcu Tomek wybiegł z budynku i... nagle okazało się, że nie wiadomo, kto ile dźwigni wyłączył. Tomek nie mógł doliczyć się swoich, a Piotr twierdził, że on wyłączył dwie. Stanęło na tym, iż panowie po dwie "ogarnęli", a do odnalezienia i wyłączenia pozostała jedna. Gdy jednak do pomieszczenia wkroczyła Joanna, zdołała sprawdzić wyłączniki i okazało się, że wszystkie są już odpowiednio ustawione. Niestety, nikt nie zdołał przejść w wyznaczonym czasie przez pajęczynę zamieszczoną w drzwiach... Głównym winowajcą obwołano Tomka, który nie pamiętał, ile dźwigni zdążył opuścić... 
W opisie zadania nie zawarłem informacji, ile grupa mogła za wykonanie zadania zarobić. Wszystko dlatego, iż zależało to od czwórki, która w wyzwaniu paintballowym nie brała udziału...

1 komentarz:

  1. Pamiętam analogiczne zadanie z belgijskiej edycji. Tam to było złoto i diamenty. Uczestnicy w pełni zaangażowani, choć mega zmęczeni, świetny montaż i muzyka budująca nastrój. W gwiazdorskiej edycji to wyglądało mi jak jakaś parodia

    OdpowiedzUsuń

Komentarz pojawi się na stronie po zatwierdzeniu przez moderatora