Dziś postanowiłem opublikować kolejny wpis, który "dokumentuje" odcinki pierwszego sezonu "Agenta". Skorzystałem z faktu, że brakuje mi czasu, na przygotowanie innego wpisu, a ten czekał już dłuższy czas na publikację.
W niektórych miejscach pojawiają się informacje lub oznaczenia sugerujące, że nie zrozumiałem wypowiedzi. Jeśli ktoś uważa, że dobrze usłyszał i zechce uzupełnić, proszę o kontakt. A kolejne części pojawią się w bliżej nieokreślonej przyszłości.
* * *
Chateau des Ravatys
"Przewodnik" Jerzego i Liwii tłumaczy im w obcym (angielskim) języku o właściwościach win.
Liwia: Czyli musimy sprawdzić nie tylko i wyłącznie też ten główny kolor wina, ale również jego odcienie, bo wiesz, czerwienie są różne
Jerzy: No właśnie...Jest ciężkie, można się zachłysnąć...
Ów "przewodnik" degustował i wypluł wino, demonstrując, jak to należy zrobić. Liwia i Jerzy próbują go naśladować.
Jerzy: Staraj się kącikami ust wciągać, nie środkiem
Dalej Jerzy powiedział, coś o tym, że czuć alkohol w winie...
Grupa z Villie-Morgon
Piotr: Pięć kilometrów zasięgu, czyli jesteśmy tu (wskazuje na mapę), wszyscy lądują w tych samych miejscach, musi być ta nasza para w zasięgu
Agnieszka: My tutaj się chcemy spotkać, bo to jest w połowie, każdy będzie miał....
Piotr: Taki punkt charakterystyczny
Agnieszka: Tak, obliczyliśmy, że to będzie blisko i wszyscy będziemy wiedzieli, gdzie to jest.
Piotr (wypowiedź): Pomysł z samochodami był najwłaściwszy, to nam oszczędziło dużo czasu, dużo energii, czego dowodem jest to, że dotarliśmy na miejsce ponad godzinę wcześniej od pozostałych grup.
Agnieszka: Nie przewidzieliśmy, że jedni pojadą samochodami, a inni będą szli na piechotę. Na przykład moja grupa, nie wiem, w ciągu piętnastu minut dotarliśmy od lotniska, bo dwa samochody wzięliśmy, rach-ciach poszło.
Na ekranie widać śmiejącą się Izę, już w miejscu, w którym trzy grupy miały się spotkać i razem wyruszyć na poszukiwanie Jerzego i Liwii. Wojtek wypowiedział kilka nieistotnych słów.
Piotr: Gdzie wy byliście, na lodach?
Iza: Pod sklepem wojskowym, gdzie nas wywalili
Piotr: Słuchajcie, ich nie ma...
Grupa z Genouilleux
Na ekranie widać Kubę, próbującego złapać "okazję".
Lektor: Pozostałe dwie grupy na miejsce spotkania dochodziły pieszo. Musieli przejść prawie 10 kilometrów, co zajęło im półtorej godziny i wciąż byli 6 kilometrów od celu, którego nie znali.
W tym czasie na ekranie pojawia się czas na wykonanie zadania - została jeszcze godzina. Za chwilę grupa jest już w mieście.
Remek: O zobaczcie, tam nasi są.
Kuba: Ej, goście
Remek: Brakuje ekipy, w której rządzi Danka
Grupa z Montmerle
Danka: Szofer, s'il vous plait...
To mówiąc wkroczyła do jakiegoś miejsca, przy którym siedziało kilka osób przy stole. Położyła mapę na stole, pokazała miejsce, gdzie muszą się dostać.
Danka: Szofer, czas. Szofer, zawieś nas....
Uśmiechy i podrygiwania Danki wzbudziły uśmiechy także wśród Francuzów, którzy nie rozumieli polskich słów. Nie udało się jednak przekonać siedzących do zawiezienia ich do wskazanego miejsca. Na ekranie pokazał się czas, jaki pozostał na wykonanie zadania - jeszcze 45 minut.
Belleville
Lektor: Pozostali zawodnicy nie mogli się już doczekać na grupę Danuty.
Kuba: Najsłabszy i najbardziej zmęczeni niech czekają na resztę, a my pójdziemy szukać.
Piotr: Znaczy - na pewno tak, ale potrzebny nam jest środek lokomocji, bo nie zdążymy już
Kuba (wypowiedź): Zaczęło się troszeczkę psuć w momencie, jak się spotkaliśmy w dwie ekipy, ze nie poczekaliśmy na tą trzecią ekipę. To był też wielki błąd nasz, że się razem nie zorientowaliśmy no i później zaczęła się gonitwa.
Widzimy najpierw idące Izę, Piotra i Agnieszkę, a następnie siedzącą Izoldę i stojącego obok niej Remka.
Kuba (wypowiedź): Izolda została, w ogóle się nie ruszała dalej. Pierwsza powiedziała, że zostaje.
Kuba spoglądając na urządzenie namierzające wskazał kierunek.
Wojtek: Co, tam idziemy?
Piotr: Tak, idziemy tam, tam nasza droga jest.
Piotr zaczął rysować po drodze strzałki (żeby pewnie wskazać kierunek, w którym poszli, pozostałym uczestnikom). Na ekranie pojawia się czas - zostało jeszcze 30 minut.
Lektor: Na 30 minut przed upływem czasu wszyscy się wreszcie spotkali. Wtedy niepostrzeżenie dla innych zniknął Piotr.
Kuba (wypowiedź): Piotrek nas w pewien sposób poganiał, później znowuż nas zatrzymywał, nie w tą drogę co trzeba, cały czas nas wołał...
Danuta (wypowiedź): Piotrek, który dzisiaj nie dał sobie dzisiaj przetłumaczyć, że popełnił błąd taktyczny, nie czekając na naszą grupę, albo jest agentem, albo ma swój punkt widzenia i to go zaślepia. Przecież (...) zna się na tych rzeczach
W trakcie wypowiedzi widzimy Piotrka idącego tu i ówdzie. Za chwilę kolejne ujęcie. Danuta stojąca na środku drogi.
Danuta: Gdzie reszta? Remek, pilnuj tyłów, żeby nikt nie został teraz
Potem wypowiadał się Romek, ale niestety nie zrozumiałem jego wypowiedzi, ale prawdopodobnie mówił coś o tym, gdzie mogą być Liwia i Jerzy.
Małgosia: Ale masz silny sygnał teraz?
Rozgorzała dyskusja w grupie Romka o odbieranym sygnale. Pojawia się zegar - piętnaście minut na wykonanie zadania.
Lektor: Na piętnaście minut przed upływem czasu wszystkie grupy krążyły w kółko po mieście, wciąż szukając sygnału. Sześć kilometrów od celu...
Remek (wypowiedź): Trochę zawiodła organizacja, żeśmy się dogadali. Jest jeden minus, za dużo osób chce rządzić
Danuta wyraziła pretensje dotyczące tego, że nie czekano na jej grupę, choć umówili się, że spotkają się w określonym miejscu.
Piotr: O której godzinie?
Danuta: Tyle nam zajęło, myśmy nie siedzieli
Piotr: Ja rozumiem...
Izolda: Ale jak będziemy stać, to nic nie zrobimy...
Danuta: Doszliśmy spóźnieni, ale mieliśmy jeszcze calutką godzinę na szukanie wspólne
Piotr: My tu chodzimy godzinę i praktycznie (...) czasu za mało. Samochodem dalibyśmy radę, a tak na piechotę nie ma szans.
W tym czasie na ekranie pojawia się informacja, że uczestnikom zostało już tylko pięć minut.
Iza (wypowiedź, podczas której na początku prezentowany jest Piotr): Agent usiłuje jak gdyby nas wszystkich między sobą nie zintegrować, wręcz skłócić, żebyśmy nie mieli jednego wspólnego zdania, tylko podważa nasze wszelkie decyzje, usiłuje narzucić swoje zdanie, w związku z tym dochodzi do bardzo nieprzyjemnych spięć. Nie da sobie nic wytłumaczyć. Nawet jeśli są jakieś głosowania, czy coś, on natychmiast to podważa, usiłuje nas ze sobą skłócić, żebyśmy nie byli grupą.
Piotr: W trzy minuty jest nierealne, żeby zdążyć
Danuta: Dojdźmy na skrzyżowanie, sprawdźmy sygnały, określmy, że może to jest w tamtą stronę i na tym skończmy akcję
Lektor: Po trzech godzinach poszukiwań Liwii i Jerzego zawodnicy utknęli na przedmieściach Belleville, 6 km od celu poszukiwań. Do zamku Ravatys dotarli długo po wyznaczonym czasie.
Chateau des Ravatys
Dziesięciu uczestników wchodzi bramą na teren, gdzie znajdują się Liwia i Jerzy.
Iza: Nie no, ja się nie zgadzam...
Piotr (do odnalezionej dwójki): Odpocznijcie trochę...
Liwia i Jerzy siedzieli przy stole w oczekiwaniu na grupę. Wraz z nimi siedział prowadzący.
Marcin Meller: Pomysł był dobry, że się spotykacie w jakimś wybranym punkcie...
Danuta: Nie spotkaliśmy się, bo pierwsza ekipa za szybko tam dotarła i ją poniosły emocje. Nie chciała czekać.
Marcin Meller: Która ekipa?
Danuta (wskazując na Piotra): Ta! Ta!
Marcin Meller: Nie jest może tak, że trochę właśnie współpraca trochę siadła
Danuta (półgłosem): Tak, tak.
Po czym kilka osób mówi niemal równocześnie, przez co rozumiem ledwie kilka słów...
Wojtek (wypowiedź): No niestety, przegraliśmy i czujemy chyba wszyscy niedosyt, że zmarnowaliśmy tę okazję
Agnieszka (wypowiedź): Agent zadziałał, myślę, że już miał pole do popisu, bo najpierw musieliśmy ustalić jakiś plan taktyczny, no i okazało się po fakcie, że on był taki dosyć błędny i takie podstawowe założenia tak naprawdę żeśmy... w ogóle w innym kierunku poszli
Danuta (wypowiedź): Mógł cały czas manipulować i tymi sygnałami, i mapami, i podpowiadać, i mieszać, no to było świetne pole do popisu dla agenta. No rewelacyjne wręcz
Marcin Meller: Pierwsze zadanie za nami, grupa walczyła o 20 tysięcy złotych, niestety - nie udało im się, nie dotarli na czas, zobaczymy, co będzie później
Pojawia się plansza z kolejnym zadaniem. Na ekranie widać następujące informacje: Zadanie: Test winny. Jerzy i Liwia muszą odgadnąć, którego wina dziś nie próbowali. Czas: 5 minut. Stawka: 5 tysięcy złotych. W tym samym czasie słychać lektora.
Lektor: Zadanie dla Liwii i Jerzego. Za chwilę spróbują czterech różnych rodzajów wina. Jeśli uda im się wskazać wino, którego nie próbowali w ciągu całego dnia, to wygrają 5 tysięcy złotych na konto całej grupy.
Marcin Meller: Jurorem testu będzie wasz przewodnik po świecie win. Na stole są cztery butelki. Trzy wina próbowaliście dzisiaj, jednego nie. Musicie je spróbować i powiedzieć, którego wina dzisiaj nie próbowaliście. Zapraszam.
Liwia i Jerzy rozpoczynają degustację przy stole. Nalewają wino do kieliszków i sprawdzają tak, jak ich uczył "przewodnik". Wszystkiemu przygląda się dziesięcioro pozostałych uczestników. Jerzy wącha wino w dwóch kieliszkach, które wziął do ręki
Liwia: Ale (...) najpierw porównujemy kolory
Jerzy: Tak... Kolor jest....
Liwia: Ale w ten sposób, pamiętasz?
Liwia demonstruje, jak powinno się porównywać kolory.
Jerzy: To jest trudno...
Liwia: Spróbuj do świeczki
Jerzy: Do świeczki...
Liwia: Ale przyłóż tamto
Jerzy: Trudno jest tak...
Liwia: Trudno jest kolor.
Jerzy: Trudno jest naprawdę kolor, także może zrezygnujemy, bo jest trudno, prawda, na tej podstawie stwierdzić, natomiast (Jerzy znów zdaje się na węch) daję... na sto procent, że to jest najmłodsze wino (wskazał na jeden z kieliszków), tamtegoroczne...
Liwia (o swoim kieliszku): To jest stare... Powąchaj.
Jerzy: Tak...
Liwia: To jest bardzo stare, to jest na pewno młodsze od tego (wskazała inny kieliszek)
Jerzy: Więc to piliśmy
Liwia: Pokaż to...
Jerzy podsuwa jej pod nos jeden z trzymanych kieliszków.
Liwia: Na pewno jest bardzo stare, bo to już po zapachu można poznać
Jerzy: Stare wino ma taki kolor... czerwień wpadający w brąz
Liwia: Przede wszystkim zapach ma bardzo delikatny
Jerzy: I jest najmocniejsze. Najwięcej procentów zawiera.
Zaczynają wreszcie sprawdzać po smaku. Izolda nie może ukryć rozbawienia ich zachowaniem.
Jerzy (po spróbowaniu jednego wina): To nie ma dużo procentów. To znaczy nie ma wszystkiego tego, co piliśmy.
Liwia: Sprawdź czy przypadkiem te trzy butelki to nie jest jedno wino
Jerzy wącha trzy wskazane przez Liwię kieliszki. Po czym wącha też czwarte.
Liwia (o czwartym kieliszku): To na pewno nie. To jest z całą pewnością wino najstarsze.
Jerzy (o pierwszym kieliszku): Więc tak, to jest najmłodsze wino.
Głos z sali: Którego nie piliście?
Liwia: Wydaje mi się, że tego (próbuje znów). Myśmy nie pili tak delikatnego wina. Spróbuj.
Podała kieliszek Jerzemu, a ten spróbował.
Jerzy: Tego nie piliśmy
Wskazali wybraną butelkę.
Marcin Meller: Pewni jesteście?
Liwia: Podjęliśmy decyzję. Nie jesteśmy w stanie (...)
Marcin wziął do ręki wskazaną butelkę (bodaj nr 4).
Marcin Meller: Dobrze, teraz zedrę nalepkę, która jest na butelce, pokażę jurorowi i on powie, czy to jest ta butelka czy nie. Trzymajcie kciuki, pięć tysięcy.
Prowadzący zdarł nalepkę, pokazał butelkę "jurorowi", a ten potwierdził, iż dokonali dobrego wyboru. Liwia wyciągnęła w górę ręce w geście triumfu, a pozostała dziesiątka nagrodziła Liwię i Jerzego brawami, a następnie podeszła do nich.
Jerzy: Nauka nie poszła w las.
Padają jeszcze dwa nieistotne zdania. Na ekranie pojawia się tablica, a na niej informacje: Zadanie: Podsumowanie dnia. Bieg na orientację: 0 PLN. Test winny: 5 000 PLN. Stan konta: 5 000 PLN.
Lektor: Grupie udało się wykonać tylko jedno zadanie. Na koncie mają 5 tysięcy złotych. Wydaje się, że agent już działa.
Widać grupę zawodników, jedni piją wino, inni się ściskają, generalnie towarzyszy im wesołość.
Lektor: Odnieśli pierwszy sukces, ale podstawowe pytanie brzmi: Czy byli tak zajęci wykonywaniem zadań, że zapomnieli o najważniejszej sprawie, o eliminacji? O tym kto zostanie na wyprawie, a kto będzie musiał jechać do domu decyduje umiejętność śledzenia agenta. Za chwilę zawodnicy odpowiedzą na pytania. Niektóre są proste, inne wymagają szczegółowej wiedzy. Ten, który wie najmniej, będzie musiał dzisiaj opuścić grupę. Jeśli dwóch lub więcej zawodników uzyska ten sam wynik, do domu pojedzie ten, kto odpowiadał najwolniej.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Komentarz pojawi się na stronie po zatwierdzeniu przez moderatora