wtorek, 6 października 2020

Agent historycznie - część 23

Czas na kolejny historyczny tekst i znów na tapecie drugi sezon "Agenta". Tym razem przedstawiam artykuł, który został opublikowany mniej więcej w połowie emisji wspomnianej edycji.
Tekst został opublikowany w "Dzienniku Zachodnim" w wydaniu datowanym na 2-3 lutego 2002. Autorem tekstu zatytułowanego "Skoki agentów" była Edyta Banasik-Kosowska. Za pomoc w przygotowaniu wpisu (udostępnienie materiału) dziękuję Asi, uczestniczce drugiej edycji.
*     *     *
20 tysięcy osób zgłosiło chęć udziału w drugiej części "Agenta". Do programu wybrano 12 szczęśliwców, wśród których znalazło się 5 osób ze Śląska. Uczestnicy programu dopiero na lotnisku dowiedzieli się, że spędzą trzy tygodnie w Hiszpanii. Nakręcono tam 12 odcinków. W najbliższą niedzielę o godzinie 20.45 obejrzymy piątą część, w której uczestnicy wykonują najbardziej wyczekiwane zadanie - skoki na bungee.
Zawodnicy przez pierwsze dni rywalizacji jadąc na spotkanie z prowadzącym Marcinem Mellerem, dziennikarzem "Polityki", zastanawiali się, czy tym razem może czekają ich skoki z mostu. Jedni zapewniali, że nie odważą się tego uczynić, Innym zaś to zadanie wydawało się dziecinnie łatwe w porównaniu z tym, co już przeszli, na przykład spotkanie z bykiem.
Do konkurencji, którą będzie można zobaczyć 3 lutego w TVN, nie dotrwały cztery osoby, m.in. Daniel z Zabrza, Basia z Częstochowy i Wojtek z Katowic. Nikt z pozostałej grupy nie skakał wcześniej na bungee, więc nie było to łatwe. W najbliższym odcinku po raz pierwszy dojdzie między zawodnikami do kłótni. Posprzecza się m.in. Darek z Mirkiem.
Wahadełko, czyli rodzaj bungee, było ogromnym wyzwaniem i stresem dla Joanny z Opola, cierpiącej na lęk wysokości. To właśnie od jej decyzji zależało, czy zadanie to zostanie zaliczone. Nie chce zdradzić, jak się skończyło. 
- Obawiam się, że widzowie po obejrzeniu tego odcinka nazwą mnie "beksą", ale właśnie "Agent" uświadomił mi, że boję się wysokości i wody. Jestem odważnym tchórzem - powiedziała DZ 29-letnia Joanna z Opola, pracująca jako specjalista ds. sprzedaży.
Barbara, która odpadła w drugim odcinku, żałuje, że nie mogła wykonać skoku.
- Każdy, kto kończy grę, czuje pewien niedosyt. Myślę, że po takich ekstremalnych zadaniach jak chodzenie po linie i walce z bykiem, nie bałabym się bungee - mówi Barbara Gryga z Częstochowy, prawnik. W programie po raz pierwszy zetknęła się bezpośrednio ze sportami ekstremalnymi. W wolnych chwilach jeździ na rowerze, nartach i pływa. - Byłam najstarszą uczestniczką programu. Gdy dostałam się do niego, stwierdziłam, że najwyższy czas skończyć ze stereotypem, że kobiety po 40. do niczego się już nie nadają - śmieje się. Pomimo to, że nie była długo w programie, spotyka ją wiele oznak sympatii ze strony widzów z Częstochowy.
Dwa dni zmagań, emocji i łez zakończą się w piątym odcinku piórkową kolacją. Osoba, która otrzyma czerwone, odpada.

1 komentarz:

  1. Autorce odcinki się pomyliły :P Sprzeczka Darka z Mirkiem była w odcinku 6, a w odcinku piątym można powiedzieć o sprzeczce Darka z Joanną po zadaniu z mostem.
    Chyba że coś źle pamiętam.

    OdpowiedzUsuń

Komentarz pojawi się na stronie po zatwierdzeniu przez moderatora