Czas na kolejny historyczny tekst i kolejny, który dotyczy trzeciego sezonu. Zgodnie z zapowiedzią kontynuuję cykl poświęcony wydarzeniom z poszczególnych epizodów, a tym razem co nieco o odcinku szóstym, w którym z programem pożegnała się Teresa. Jak zwykle w treści co nieco o tym, co widzieliśmy w telewizji, jak i to, czego zobaczyć nie mogliśmy.
Historyczne wpisy odnalezione przeze mnie, a dotyczące wyprawy do Portugalii, będą się pojawiać cyklicznie co miesiąc, aż do wyczerpania zapasów. W oryginale treść pojawiła się na stronie agent.onet.pl, ja publikuję ten wpis dzięki showmag.info. Uwaga: nie poprawiałem błędów językowych, gramatycznych, stylistycznych, itp.
* * *
Płyniemy na Berlenge – wyspę na Oceanie Atlantyckim, na której kamienny fort z XV wieku służył Portugalczykom do obrony przed piratami. Jest to przepiękne miejsce. Z naszego stateczku podziwiamy krajobraz oraz fort. Nie ma czasu jednak na długie oglądanie wyspy, przed nami przecież kolejne zadanie. W ciągu godziny musimy znaleźć 7 ukrytych pojemników. Marcin pociesza nas, że znajdują się one w zasięgu naszego wzroku. Udajemy się na poszukiwania. Od początku wszystko idzie nie tak. Nie potrafimy się zgrać. Przemek z Ryśkiem wypływają na pontonie dla sprawdzenia boi, która kołysze się na wodzie niedaleko od brzegu. Wyciągają ją i… stwierdzają, że to tylko kotwica, więc wrzucają ją z powrotem do wody.
W tym czasie reszta grupy z Wojtkiem na czele szuka pojemników na lądzie. W jednej z niewielkich grot Wojtek odkrywa pierwszy z pojemników wraz z telefonem oraz kompasem i… nie chce pokazać co znalazł Mirkowi. Ten obraża się i odłącza od grupy. Dziewczyny próbują go namówić do powrotu, biegną za nim, ale to niewiele zmienia. Dołączają do nas Rysiek z Przemkiem. Wszyscy próbujemy namówić Mirka, żeby wrócił i pomógł nam w poszukiwaniach. Przekonywanie go pochłania mnóstwo cennego czasu przeznaczonego na to zadanie. W końcu Mirek dołącza do nas. Znaleziony przez Wojtka kompas ułatwia nam poszukiwania. Dziewczyny na pontonie wypływają na ocean w poszukiwaniu kolejnych pojemników. Wyławiają znalezioną już wcześniej kotwicę i tym razem dostrzegają przyczepiony do niej pojemnik. Po chwili na brzegu Grażyna znajduje jeszcze jeden pojemnik. Niestety kończy się czas przeznaczony na wykonanie tego zadania. Możemy pochwalić się odnalezieniem tylko 3 z 7 pojemników. Jednak po zakończeniu zadania nadal się kłócimy i ledwo dostrzegamy, że zadanie nie zostaje zaliczone. Mirek nadal jest na Wojtka obrażony. Czy to on jest Agentem?
Po skończonej konkurencji prawie biegiem spieszymy na drugą stronę wyspy. Ostatni dzisiaj prom odpływa za 15 minut. Przed nami długa droga. Najpierw trzeba zejść ze stromych, wąskich schodów wykutych w skale, potem wejść pod górę i zejść z niej z drugiej strony wyspy, skąd odpływa prom. Zdyszani, w ostatniej chwili wpadamy na prom, robiąc niemałe zamieszanie. Już mamy odpływać, gdy ktoś zauważa, że brakuje jeszcze 2 osób z ekipy. Kapitan nie chce czekać, pokazuje na swoim zegarku, że mamy już 10 minut opóźnienia. Sytuacja nie jest wesoła. Następny prom odpłynie z wyspy za 15 godzin. Gdy trwają pertraktacje z kapitanem nieświadomi sytuacji koledzy spacerowym krokiem zbliżają się do portu. Poganiamy ich krzykiem i w komplecie wreszcie odpływamy. Kapitan się śmieje i przyznaje, że jego zegarek spieszy o 10 minut – tak specjalnie żeby pogonić turystów! Do Penishe, gdzie mieszkamy, dopływamy po dwudziestej. Jesteśmy bardzo zmęczeni.
Około 3 nad ranem budzi nas Marcin. Chłopcy są tak zaspani, że zatrzaskując drzwi, zostawiają klucz w środku. Nocne zadanie polega na tym, aby za pomocą 6 lin, utrzymać w pionie słup przypominający ogromny ołówek. Stawka – 10 000 złotych, czas trwania zadania (wykonywanego w całkowitych ciemnościach) – 2 godziny. To kolejna próba współpracy grupowej. Każde z nas musi trzymać swoją końcówkę liny. Ktoś żartuje, że gdyby Agent był człowiekiem, to zepsułby zadanie po 15 minutach. W prawie kompletnych ciemnościach bardzo powoli mija nam czas, niekiedy zmęczenie bierze górę. Już wydaje się nam, że wytrzymamy, kiedy nagle słup zaczyna się niepokojąco chwiać. Na nic zdają się nasze wysiłki opanowania sytuacji. Słup upada. Jesteśmy zrozpaczeni, bowiem do zaliczenia zadania brakowało nam tylko 10 minut. Na domiar złego, gdy wracamy do pokojów okazuje się, że nie mamy klucza, a recepcjonistka odmawia wydania zapasowego. No, ale cóż to dla nas. Na pierwsze piętro chłopcy wchodzą po rynnie.
Rano zbiórka w Obidos. Miasto jest pełne uroku: wąskie labirynty uliczek, maleńkie sklepiki, kawiarnie. Nie ma tu chodników, a uliczki służą zarówno do jazdy, jak i do spacerów. Marcin przedstawia nam kolejne zadanie. Najpierw wybieramy spośród siebie dwóch sprytnych zawodników. Nasz wybór pada na Przemka i Wojtka. My idziemy na basen, gdzie bawimy się w „słówka”. Arbuz, owoc, zjawa, zebra, dom, amant czy avocado to część wyrazów, które wymieniamy. W sumie jest ich 11. Przemek i Wojtek muszą znaleźć i przynieść na miejsce zbiórki wszystkie wymienione przez nas przedmioty. Mają na to tylko godzinę. Tylko jedną z rzeczy mogą sfotografować. Chłopcy ochoczo przystępują do wykonania zadania. Radzą sobie bardzo dobrze. Udaje im się znaleźć nawet zebrę – fotografują przejście dla pieszych. Niestety, mają ogromny problem ze znalezieniem avocado. Gdy poszukiwania owocu nie dają rezultatu, chłopcy rezygnują i wracają do grupy. To już trzecie pod rząd zadanie, którego nie zaliczamy. Nic nie zarobiliśmy od dwóch dni.
Dzisiejsza kolacja odbywa się w nietypowym miejscu, kilkanaście kilometrów za Obidos w ogromnym kamieniołomie. Gdy późnym wieczorem w kamieniołomie jest już prawie wszystko gotowe do posiłku, psuje się agregat prądotwórczy. Przez parę godzin trwa naprawa. Przysypiamy w samochodach. Nasza ekipa techniczna wraz z Portugalczykami dzielnie walczy z awarią i w końcu, o 3 nad ranem, udaje się go uruchomić. Można zacząć kolację. Szóstą osobą, która odpada jest Teresa. Bez słowa wstała od stołu i wyszła. Inni oddychają z ulgą, że jeszcze zostają w programie. Jesteśmy bardzo zmęczeni, więc w hotelu wszyscy natychmiast zasypiają.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Komentarz pojawi się na stronie po zatwierdzeniu przez moderatora