Dawno, dawno temu opisywałem zadanie z zagranicznych edycji "Agenta", polegające na tym, iż uczestnicy mieli za zadanie stworzyć coś, co będzie przypominać dzieła sztuki współczesnej, a ich twór musiał wprowadzić w błąd znawcę tejże sztuki. Dziś zbliżone zadanie.
Z wyzwaniem mierzyli się uczestnicy drugiej edycji holenderskiej. W szóstym odcinku dwie wybrane osoby miały za zadanie przygotować potrawę o nazwie "haggis". Pewnie większości, tak jak i mnie, nic ta nazwa nie mówi, wyjaśniam więc, że wg wikipedii jest to specjał szkockiej kuchni narodowej przyrządzany z owczych podrobów, cebuli, mąki owsianej, tłuszczem i przyprawami. Całość po wymieszaniu jest duszona w zaszytym owczym żołądku.
Do wygrania było 2,5 tysiąca guldenów. Nie wystarczyło jednak jedynie przyrządzić potrawę. Przygotowywało ją też dwóch miejscowych kucharzy, a gdy już wszystko było gotowe, miał zjawić się trzeci kucharz, który z trzech dań miał wskazać to, które zrobili "agenci". Jeśli by się pomylił, wówczas na konto grupy trafiłyby pieniądze.
Po wykonaniu potraw nastąpiła degustacja. Oceniający, aby nie kierować się względami wizualnymi, próbował trzech potraw z zasłoniętymi oczami. Poprawnie wskazał tę, którą robili Holendrzy, twierdząc między innymi, iż jest ona zbyt sucha. Nie udało się więc zdobyć pieniędzy, ale... to nie był jeszcze koniec zadania. Dwójka przygotowująca potrawę usłyszała, że wciąż 2,5 tysiąca może trafić na ich konto. Warunek - inni uczestnicy muszą wskazać, która z trzech potraw została przygotowana przez ich kolegów. Bez większych kłopotów udało się pozostałej trójce, która tego dnia wykonywała inne zadanie, to zrobić (twierdzili, że smakuje zupełnie inaczej niż pozostała dwójka), pieniądze trafiły więc na konto grupy.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Komentarz pojawi się na stronie po zatwierdzeniu przez moderatora