Zgodnie z zapowiedzią kończąc wątek drugiej edycji "Agenta-Gwiazdy" przedstawiam swoje spostrzeżenia i uwagi odnośnie programu. Oczywiście zdaję sobie sprawę, że nie każdy zgadza się z moją opinią - dlatego też zapraszam do dyskusji w komentarzach.
Jaka była pierwsza edycja - wielu pamięta. Część z was zapewne pamięta też moją opinię na temat programu. Opinię mocno krytyczną. Znaleźć ją można w tym miejscu: (link). I właśnie do niej nawiązywał będę, pisząc porównanie i oceniając tegoroczną edycję.
1) Gwiazdy. Nadal pozostają największą wadą i bolączką programu. Jeśli ktoś za wyjazd do Argentyny zgarnął, powiedzmy, 50 tysięcy złotych, nie będzie sobie głowy zawracał byle 3 tysiącami (lub jakby powiedziała Kinga Rusin - "aż" trzema tysiącami). Ten ktoś swoje zarobił i generalnie bardziej zależało mu na lansie, przypomnieniu widzom o swoim istnieniu (np. Andersz) i zrobieniu czegokolwiek, byleby tylko było o nim głośno. Największej wady TVN nie zamierza jednak usuwać. Choć dla mnie logiczne jest, że niektórzy oglądają "Agenta" pomimo gwiazd, według Miszczaka i Czai oglądają go dla owych celebrytów.
A wszelkie teksty związane ze zrobieniem "Agenta" dla ludzi można włożyć między bajki. Jeśli sami nie zorganizujemy agenta, nikt za nas tego nie zrobi...
2) Prowadząca. Nadal twierdzę, że do programu nie pasuje. Wciąż nie mogę oprzeć się wrażeniu, że naturalność zostawia w domu. Jest jej na szczęście niezbyt dużo, więc idzie przecierpieć.
3) Lektor - nic się nie zmieniło. Sposób mówienia jaki był, taki jest, wstawek nakręcających telewidzów (naprawdę się boi, czy może jest agentem?) brak... W zasadzie jest, bo... jest.
4) Eliminacje - bez zmian. Jak źle było, tak źle pozostało. Chociaż doszedł nowy element - można było odgadnąć, kiedy pojawi się czerwony monitor - wówczas bowiem na górze ekranu pojawiały się informacje o tym, co za chwilę w TVN... Podsumowując tę część - większość pewnie się zgodzi, że emocji podczas eliminacji było tyle, co u cioci na imieninach...
Tu jednak nie sposób nie wspomnieć o finałowych piórkach. To, co zrobiono w przedostatnim odcinku miało być pewnie w zamyśle zabawne, a wyszło żenujące. Właśnie wtedy uświadomiłem sobie, że nie ma takiego elementu, którego TVN nie jest w stanie nie spieprzyć.Ogłoszenie zwycięzcy za pomocą piórek zasługiwałoby nawet na uznanie, ale jakoś ten montaż w ogóle nie podkręcał atmosfery, zamiast myśli: "kto zielone, kto czerwone, kto czarne", jak to dawniej bywało, pojawiła się myśl: "dobra, wyciągajcie już bo nuda..."
5) Zadania - tu widzę poprawę w stosunku do tego, co działo się w poprzedniej edycji. Większe urozmaicenie, mniej monotonii. Brakowało jednak "rozrzucenia" - to znaczy: jak już była woda, to cały odcinek zadania wodne. Gdy była plaża, to same zadania plażowe... Tego w starych edycjach nie było. Domyślam się oczywiście, że chodzić może o budżet, ale... niech zrezygnują z gwiazd i pieniądze na uatrakcyjnienie programu i zadań się znajdą.
I kolejny kamyczek - oprócz zadań ciekawych, pojawiło się jedno mega żenujące. Wąchanie koszulek. Robiły to gwiazdy, więc nawet mi ich nie żal, ale... może w następnej edycji TVN postanowi zrobić zadanie z wąchaniem skarpetek?
Niektórzy zapewne stwierdzą, że takie zadanie było tu i ówdzie i TVN niewiele miał do powiedzenia. Co jest oczywistą bzdurą. Jest mnóstwo zadań, które pojawiały się tylko w jednej zagranicznej edycji, jest też dużo takich, które były gdzie indziej, a nie było u nas... Nikt nie każe małpować wszystkiego. Kupuje się formułę programu, format, nie całość na zasadzie "kopiuj-wklej". Inaczej wersja amerykańska, angielska, niemiecka, holenderska, brytyjska, belgijska, polska, itp. nie różniłyby się między sobą. A jednak się różnią.
6) Kłótnie - TVN uparcie gra na negatywnych emocjach. Ludzie tam pracujący wierzą, że właśnie pokazywanie kłótni i głupich tekstów przyciąga widownię. Tymczasem jest odwrotnie. Takie sytuacje jedynie od telewizji odpychają, przynajmniej część widowni. Nikogo w "Agencie" nie interesuje, czy jakaś pseudogwiazdka pokłóci się z inną, czy powie jakąś głupotę, czy też nie. Dajcie ludziom "Agenta", a takie głupoty zostawcie dla siebie w TVN. Albo zróbcie dodatkowy program Agent Extra z takimi głupotami jak pseudokłótnie i głupie teksty gwiazdorskie. Zobaczycie, jaką będziecie mieć wielką oglądalność...
7) Montaż - nic się nie poprawiło. Jest fatalny, a co gorsze, TVN w ogóle się tym nie przejmuje. Ktoś kiedyś napisał, że tak się teraz robi i montuje programy i trzeba się z tym pogodzić. Otóż nie trzeba. Trzeba wymagać... Porównałbym to do operatora komórkowego - czy ktoś przyjąłby gorsze warunki nowej umowy "bo takie się teraz proponuje"?
8) Puste gadanie - program nadal przegadany. Nadal mnóstwo wrzutek banalnych i nic nie wnoszących tekstów psujących oglądanie programu. A już teksty "Edyta wyglądała pięknie" są wręcz niezbędne w programie. Spore grono widzów chce tropić agenta. By to robić - musi jak najwięcej widzieć działań w trakcie zadań. Zadań jednak wciąż serwuje nam się za mało w stosunku do bezsensownej paplaniny. Tak samo jak za dużo jest nic nie znaczących scen w pokojach, przy stołach, itp.
9) Początek programu - przewijam go zawsze, bo... trzeba być niespełna rozumu, by już na początku zdradzać, co będzie w programie. Hitchcock widząc jakiś odcinek "Agenta-Gwiazdy" umarłby (znów), tym razem ze śmiechu... U niego napięcie rosło, tutaj spadało, bo wszystko było na początku...
10) Na plus, jeśli dobrze pamiętam, zakończenie. W poprzedniej edycji zdradzano, co będzie za tydzień (m.in. powrót Antka), tym razem chyba takich wrzutek nie było. I bardzo dobrze.
11) Kwoty za zadania. Nadal zawrotne. Można było wygrać "aż" 6 lub 8 tysięcy i to była super kwota (tak można było wywnioskować z słów Kingi). Już siedemnaście lat temu taka kwota była mała (przypomnę, że więcej niż połowa zadań była warta co najmniej 10 tysięcy), a co dopiero teraz?
11) Kwoty za zadania. Nadal zawrotne. Można było wygrać "aż" 6 lub 8 tysięcy i to była super kwota (tak można było wywnioskować z słów Kingi). Już siedemnaście lat temu taka kwota była mała (przypomnę, że więcej niż połowa zadań była warta co najmniej 10 tysięcy), a co dopiero teraz?
12) A teraz największy plus programu. Podwoiła się liczba obserwujących blog.
* * *
Podsumowując - jest nieco lepiej, do ideału jednak jeszcze bardzo daleko. Największym problemem jest jednak nie to, że TVN psuje, co się da, ale że w tej stacji nie uczą się na błędach. Nawet te piórka - odnoszę wrażenie - zostały wrzucone na odczepnego...Od razu też odpowiadam na ewentualne komentarze w stylu "napisz do TVN, a nie piszesz na blogu". Napisanie do TVN skutkować będzie co najwyżej zwrotną w wiadomością w stylu "Dziękujemy za opinię. Liczy się dla nas każdy głos, itp, itd.". Sprawdzone, wypróbowane, potwierdzone.
"Ludzie tam pracujący wierzą, że właśnie pokazywanie kłótni i głupich tekstów przyciąga widownię. Tymczasem jest odwrotnie." - tutaj się nie zgodzę. O ile dla prawdziwych fanów programu i ludzi takich jak my, którzy oczekują wymagającej intelektualnie rozrywki jest to owszem żenujące, o tyle prawdą jest że telewizję w większości oglądają ci, którzy chcą się odmóżdżyć i mieć tanią rozrywkę. Ich nie interesuje tropienie agenta, czy analizowanie programu, chcą mieć emocje, zobaczyć coś co sprawi że zaczną hejtować uczestników, że zapamiętają ich i będą o tym mówić. Liczy się hajs, a TVN chyba najbardziej ze wszystkich innych stacji na każdym kroku pokazuje że to jest priorytetem numer jeden. Spójrzcie chociażby na Mam Talent - aktualnych edycji nie oglądam, bo nie mogę na nie patrzeć. W każdym odcinku jest przynajmniej połowa jak ja to nazywam "oszołomów" - ludzi, którzy nie reprezentują żadnego talentu a są w programie tylko po to, żeby widzowie ich zapamiętali, żeby filmik na youtubie pt. "Zobacz jak się ośmieszył w Mam Talent" miał miliony odsłon i więcej ludzi obejrzało kolejny odcinek w TV, nawet z czystej ciekawości. To jest mega smutne, ale tak to obecnie wygląda. A i z punktu widzenia telewizji też jest łatwiej - koszty mniejsze, nie trzeba się wysilać, a kasa z reklam przychodzi sama. Gdyby było inaczej to takie programy nie byłyby realizowane w ten sposób. Jeszcze na koniec mojej przydługiej wypowiedzi - również nie wierzę w powrót Agenta w wersji ze zwykłymi uczestnikami. M.in. z powodów, o których pisałem wcześniej. Na szczęście są jeszcze zagraniczne edycje, w których takiego sposobu realizacji merytorycznej jak w TVN nie ma i można się skupić na sensownej treści :)
OdpowiedzUsuńTo tylko częściowo prawda. Śmiem przypuszczać, że gdyby z liczby oglądających odjąć tych, co oglądają pomimo gwiazd, TVN uznałby oglądalność na zbyt niską i program nie doczekałby się drugiej edycji.
UsuńPrzypomnijcie sobie Azję Express i Renulkę oraz jej wszelkie konflikty z każdym. Ludzi to nakręcało i oglądali to bo coś się działo.
Usuńco do zdradzania co będzie w programie to w starej edycji tez coś takiego było tylko nie na początku a tuż przed przerwą na reklamy pisało wtedy ,,za chwilę''
OdpowiedzUsuńTak i to jedna z nielicznych rzeczy, która w starej edycji nie podobała mi się
Usuń,,Podwoiła się liczba obserwujących blog. ''- gratulacje dla autora bloga i boy tak dalej :)
OdpowiedzUsuńdokładnie! :D
Usuńnie wie ktos gdzie mozna by znalezc odcinkie 1 edycji Big Brother polska???
OdpowiedzUsuńciężko już nawet fragmenty znaleźć...
Usuń