Można mieć różne strategie, można przygotowywać się do zadania i naradzać z innymi, co zrobić, żeby zaufany człowiek trafił do jednej grupy, a inny, z tej samej bandy, do drugiej, a i tak wszystkie plany i założenia mogą wziąć w łeb. Tak właśnie było w opisywanym dziś zadaniu.
Oto Kinga postanowiła sama podzielić uczestników na cztery nierówne grupy. W pierwszej byli Piotr, Tomek i Ilona, w drugiej Beniamin, Rysiek i Karolina, w trzeciej Michał i Ania Lucińska, w czwartej Maja i Ania Skóra. Każda z grup otrzymała kopertę, w której były dwa zdjęcia jednego z miejsc znajdujących się w miejscowości, w której odbywało się zadanie. Nie wystarczyło jednak tylko odnaleźć miejsce ze zdjęcia. Należało jeszcze odgadnąć, z którego miejsca zostało wykonane zdjęcia w kopercie i zrobić identyczne fotki. Czas na wykonanie zadania - 40 minut.
Zadanie pochodzi z czwartego odcinka trzeciej edycji. Jak łatwo policzyć Kinga podzieliła na grupy dziesięć osób, a w grze pozostawało jeszcze jedenastu uczestników. Specjalne zadanie czekało bowiem na Julię, która była skarbnikiem. Otóż w kasie było przed zadaniem 28 250 złotych. Skarbnik miał obstawiać, czy dana para lub grupa swoją część zadania wykona. Obstawiana kwota zależała tylko od gracza, przy czym znał ryzyko tej zabawy - to znaczy: jeśli Julia poprawnie wytypowała, że dane osoby zadanie wykonają, wówczas obstawiona kwota ulegała podwojeniu. Jeśli popełniłaby pomyłkę - wskazana kwota przepadałaby. Najmłodsza uczestniczka programu postawiła 1 500 złotych na grupę Karoliny (miały odnaleźć dwie lokalizację - restaurację i bar), 2 000 złotych na grupę Michała (Stary teatr i plaża), 2 500 złotych na grupę Mai (dwie restauracje, w tym jedna wegetariańska), a także 3 000 złotych na grupę Ilony (duże skrzyżowanie i świątynia). Maksymalna wygrana i maksymalna strata wynosiła więc 9 tysięcy złotych.
Grupy niezbyt przyłożyły się do wykonywanego zadania. Michał i Ania wrócili szybko do Julii z... zaledwie jednym zdjęciem. Jedną fotkę zrobiła także grupa Ilony. Z kolei grupa Karoliny poszła w złym kierunku i oddaliła się na tak dużą odległość, że nie tylko nie zrobiła zdjęć, ale nawet nie miała szans wrócić na czas na miejsce (pojawiła się godzinę po upływie czasu). Jedynie grupa Mai zrobiła dwa zdjęcia i wykonała to, co powinna. Bilans finansowy - strata czterech tysięcy złotych. Okazało się, że Julia słusznie postąpiła, nie ryzykując utraty większej części pieniędzy.
A czy agent wykazał się w tym zadaniu? Trudno powiedzieć, bowiem w przedstawionych w ostatnim odcinku przykładowych działaniach agenta nie pojawił się z niego materiał. Możemy się tylko domyślać, że Ilona maczała palce w tym, że grupa zrobiła tylko jedno zdjęcie (ale czy sugerowała, czy też ochoczo zgodziła się na propozycję innych, tego niestety nie wiemy). Widzieliśmy też momenty, gdy Ilona spowalnia grupę, niemal mdleje. Nie wiemy, czy faktycznie źle się czuła, czy też może w ten sposób chciała spowolnić grupę, aby nie zdążyła wrócić na czas. Jeśli założymy, że znała wszystkie reguły gry (łącznie z tym, co robiła Julia), to chyba powinniśmy przypuszczać, iż faktycznie upał dał jej się we znaki, bo przecież i tak jej grupa zadania nie wykonała (miała tylko jedno zdjęcie).
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Komentarz pojawi się na stronie po zatwierdzeniu przez moderatora