Dziś krótki opis zadania z edycji zagranicznej. Krótki, bo nie zapisałem zbyt wiele na jego temat w czasach, gdy oglądałem odcinek, w którym się pojawił.
Zadanie pojawiło się w trzecim odcinku pierwszej edycji australijskiej. Grupa musiała wskazać dwie osoby, które lubią swój głos. Po dokonaniu wyboru (w wybranej dwójce nie było agenta) wspomniani uczestnicy otrzymali zadanie - zebrać tysiąc dolarów na cele charytatywne do godziny 20.00. Jak mieliby to zrobić? Należało zorganizować jakąś "imprezę charytatywną". Na konto grupy za wykonanie zadania mogło trafić 5 tysięcy dolarów australijskich.
Jeden z wybranych uczestników miał coś wspólnego z marketingiem i to on wymyślił, aby zorganizować coś w stylu karaoke, na którym odbędzie się także aukcja. Przedmioty na aukcję pozyskano od lokalnych firm działających w miejscu, w którym odbywało się zadanie. Niestety, nie zanotowałem, co można było wylicytować... W każdym razie wejściówka/wpisowe to koszt chyba 6 dolarów. Uczestnicy, od których zależała wygrana, przygotowali też plakaty i ulotki, które miały zachęcić do uczestnictwa w okolicznościowej imprezie. Pozostali członkowie grupy, o ile pamiętam, mogli chyba we własnym zakresie także zachęcać do przyjścia do miejsca, gdzie zadanie było wykonywane.
Charytatywna impreza zakończyła się połowicznym sukcesem. Organizacja zajmująca się wsparciem dzieci i młodzieży zmagających się z rakiem otrzymała zebrane pieniądze, nie udało się jednak uzyskać zakładanego tysiąca (zabrakło kilkadziesiąt dolarów australijskich). Może gdyby uczestnicy agenta rozpoczęli imprezę godzinę wcześniej, wówczas wymagana kwota zostałaby zebrana? Wszak od momentu, gdy ją rozpoczęto do wyznaczonej godziny przez prowadzącego "Agenta" były tylko dwie godziny...
Jeden z wybranych uczestników miał coś wspólnego z marketingiem i to on wymyślił, aby zorganizować coś w stylu karaoke, na którym odbędzie się także aukcja. Przedmioty na aukcję pozyskano od lokalnych firm działających w miejscu, w którym odbywało się zadanie. Niestety, nie zanotowałem, co można było wylicytować... W każdym razie wejściówka/wpisowe to koszt chyba 6 dolarów. Uczestnicy, od których zależała wygrana, przygotowali też plakaty i ulotki, które miały zachęcić do uczestnictwa w okolicznościowej imprezie. Pozostali członkowie grupy, o ile pamiętam, mogli chyba we własnym zakresie także zachęcać do przyjścia do miejsca, gdzie zadanie było wykonywane.
Charytatywna impreza zakończyła się połowicznym sukcesem. Organizacja zajmująca się wsparciem dzieci i młodzieży zmagających się z rakiem otrzymała zebrane pieniądze, nie udało się jednak uzyskać zakładanego tysiąca (zabrakło kilkadziesiąt dolarów australijskich). Może gdyby uczestnicy agenta rozpoczęli imprezę godzinę wcześniej, wówczas wymagana kwota zostałaby zebrana? Wszak od momentu, gdy ją rozpoczęto do wyznaczonej godziny przez prowadzącego "Agenta" były tylko dwie godziny...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Komentarz pojawi się na stronie po zatwierdzeniu przez moderatora