Tydzień temu pojawiły się odpowiedzi na pytania skierowane do Jerzego Pankowskiego, które przesłaliście po publikacji wywiadu. Dziś na wasze pytania odpowiada Remigiusz Małecki. Z małym wyjątkiem - na jedno pytanie to ja udzieliłem wyjaśnień (co zostało zaznaczone poniżej). Dodam, że Remek wyraził podziw dla fanów "Agenta", którzy potrafią wychwycić wiele szczegółów związanych z programem.
Czy oglądał pan drugą i trzecią edycję „Agenta”, a jeśli tak, to jak szybko zorientował się pan, kto jest agentem?
Nie oglądałem. Jakoś nie byłem zainteresowany kolejnymi edycjami. Może to przez to, że miałem sentyment do edycji, w której wziąłem udział?
Czy był jakiś uczestnik, którego pan nie lubił?
Żeby kogoś znielubić, trzeba poprzebywać z nim dłużej, trochę poznać. W naszej dwunastce specyficzna była Gosia, która nie integrowała się, była trochę poza grupą. Dopiero wraz z upływem czasu i odejściem kilku osób z programu zaczęła bardziej się otwierać i więcej odzywać. Małgosię od razu wykreśliłem z grona podejrzanych osób o bycie agentem. Była zbyt cicha, można było odnieść wrażenie, że niezbyt dobrze czuła się w naszym towarzystwie. Nie oznacza to jednak, że jej nie lubiłem, a jedynie, że był z nią trudny kontakt. Potem mówiła, że na co dzień nie jest taka, jakie sprawiała wrażenie w programie i że nie zdążyła pokazać, jaką osobą jest naprawdę. Z pozostałymi uczestnikami nawiązałem szybko nić porozumienia.
Dlaczego, skoro pan mówił, po swoim odejściu z programu, iż zrozumiał pan, że agentem jest Agnieszka, to przed kamerami twierdził, że wciąż typuje Liwię?
Odpowiedź prowadzącego bloga: Remek w ogóle nie pamiętał, by po pożegnaniu się z programem mówił przed kamerą, że nadal typuje Liwię (natomiast pamiętał, iż na pewno w hotelu mówił pozostałym, że to Agnieszka jest agentem). Zastanawiał się, czy aby przypadkiem nie puszczono np. fragmentu wypowiedzi, który mógł sugerować, że faktycznie nadal typuje Liwię. Przejrzałem odcinek nr 10 w poszukiwaniu tych słów. Okazało się, że nie pada w nim stwierdzenie, iż nadal typuje on Liwię jako agenta. Pojawiają się jedynie słowa: „Cały czas Liwię typowałem”.
Pierwszym liderem grupy był Piotr. Jak wyglądały wybory nowego lidera, gdy Piotr opuścił program?
Zacznijmy od tego, że odpadnięcie Piotra to był dla nas szok. To człowiek, który świetnie się sprawdzał w roli organizatora i wyznaczaniu celów. O mnie jako liderze wspomnieli gdzieś przy jednym ze śniadań, co było miłe. Ale ja raczej nie starałem się narzucać swojego zdania, może z raz czy dwa dokonałem podziału na grupy, potem jednak dążyłem do tego, byśmy wspólnie podejmowali decyzje.
Na jakiej zasadzie wybierano, kto z bliskich przyjedzie do Francji na spotkanie z wami? Czy gdzieś w ankiecie na castingu kogoś wpisywaliście, czy też wy, jako uczestnicy, nie mieliście wpływu na to, kto pojawił się na moście?
Szczerze mówiąc nie pamiętam. Wydaje mi się, że to realizatorzy wybierali, kto pojawił się we Francji, ale nie dam sobie za to ręki uciąć. Niewykluczone, że gdzieś np. podczas castingu pojawiały się jakieś pytania lub sugestie przygotowujące do tego zdarzenia, których nie pamiętam.
Jak zawodnicy, którzy wcześniej odpadli spędzali czas (ostatni dzień) w oczekiwaniu na finałową kolację?
Mniej więcej około 21, po kolacji, po której pożegnałem się z programem, trafiłem do hotelu. Rozpoczęły się „nocne Polaków rozmowy”, gadaliśmy dość długo. Kolejny dzień natomiast to pełen relaks i odpoczynek. Woda, opalanie się… Nie musieliśmy nic robić ani niczym się martwić. Naszym zadaniem było relaksować się w oczekiwaniu na ostatnią kolację.
Jak od kulis wyglądało zadanie „rzut kością”?
Wielu rzeczy nie pamiętam, ale na pewno wchodziliśmy pojedynczo do sali, w której odbywało się losowanie, jakie zadanie będziemy mieli wykonać. Potem każdy ze swoim opiekunem udawał się w wyznaczone wcześniej miejsce, gdzie miał zrobić to, co wylosował. Zadbano, żebyśmy po losowaniu nie spotkali się i nie dowiedzieli, jakie zadanie przypadło innym, każdy udawał się w inny rejon.
W moim przypadku chodziło o zrobienie kolczyka w nosie. Miałem wskazane miejsce, gdzie powinienem zadanie wykonać. Wszystko było przygotowane, czekał też tłumacz. Jedynie mogłem sobie wybrać kolczyk... Wszystko trwało raptem kilka minut. Potem zebraliśmy się w jednym miejscu i – jeśli dobrze pamiętam – wszyscy pojawili się na miejscu zbiórki w ciągu mniej więcej kilkunastu minut.
Czy było cokolwiek, czego nie wykonałby pan w „Agencie”?
Drugi raz nie zabiłbym żadnego zwierzęcia… Nie rozebrałbym się też i nie biegał nago, gdyby ktoś takie beznadziejne zadanie wymyślił, ani nie zrobiłbym nic równie głupiego. Resztę bym pewnie wykonał. Jeśli trzeba byłoby coś zrobić dla grupy, to pewnie bym zrobił, nawet jeśli chodziłoby o zjedzenie robaka.
O której zazwyczaj nocą chodziliście spać i o której robili wam pobudki? Zdarzyło się, że mogliście się wyspać do woli?
Zazwyczaj nie robili nam pobudek. Śniadanie było zawsze planowane około ósmej lub dziewiątej, sami więc pilnowaliśmy, aby wstać na czas. Wieczorem natomiast najczęściej kładliśmy się o 23 lub północy, czasem później, ale dłuższe rozmowy zwykle odbywały się w męskim gronie.
Zdarzyło się też wieczorkiem, że wyskoczyliśmy do sklepu po piwo, kupowaliśmy jednak niezbyt wiele i raz na trzy-cztery dni. Staraliśmy się dbać o wypoczynek, w końcu każdego dnia czekały na nas kolejne zadania.
Remek nie oglądał drugiej i trzeciej edycji, to wyobraźcie sobie co teraz musi myśleć o gwiazdoagencie :D
OdpowiedzUsuńRozmawiałem z nim krótko parę razy na FB i podziela opinię o nietrafionym formacie tego, co teraz mamy jako "Agent". Dobrze że są wspomnienia z tego, co było kiedyś i Remek może się czuć szczęściarzem że się załapał na tamte czasy :)
Panie Remku, proszę pamięć ćwiczyć, bo smutno by było zapomnieć tak niezwykłą wyprawę :)
Bardzo dziękuję za kolejne odpowiedzi półfinalisty Remka :-)
OdpowiedzUsuńNaprawdę byłam zupełnie przekonana, że w finale pada stwierdzenie, że Remek wciąż typuje Liwię, ale najwyraźniej moja pamięć też płata mi figle...
Ooo dziękujemy za odpowiedzi :)
OdpowiedzUsuńPrzepraszam, że nie na temat, lecz na Wikipedii pojawiła się już lista uczestników Gwiazdagenta. Oto oni:
OdpowiedzUsuńJarosław Kret
Alan Andersz
Mateusz Maga
Olga Frycz
Joanna Jędrzejczyk
Piotr Kędzierski
Odeta Moro
Agnieszka Rylik
Tomasz Niecik
Edyta Zając-Rzeźniczak
Michał Będźmirowski
Daria Ładocha
Marek Włodarczyk
Nie znam prawie żadnego nazwiska, więc komercja idzie pełną parą. Jedynym pocieszeniem może być powrót Milionerów...
właśnie! Milionerzy! przynajmniej tam nie zmienili prowadzącego ;p
UsuńA swoją drogą chętnie przeczytałbym taki wywiad z agentem Agnieszką. Czy ktokolwiek z tutaj obecnych wie co się z nią teraz dzieje? Już chyba przeszperałem cały internet i nie natrafiłem na żaden ślad :P
OdpowiedzUsuń