Jedno z najgłupszych i najbardziej żenujących zadań, jakie kiedykolwiek pojawiło się w "Agencie". Zadanie to było wykonywane w trzecim odcinku czwartej edycji w USA. Jakoś łatwo mi sobie wyobrazić sytuację, że na podobny pomysł wpadnie TVN...
Jeden z uczestników otrzymał następujące zadanie. Bodaj po kolacji miał piętnaście minut na to, by zjadł wszystko to, czego nie zjedli pozostali uczestnicy. I nie chodziło o to, co na półmiskach zostało, ale to, co inni zostawili na talerzach... Na szczęście była to edycja z celebrytami, a takich to mi akurat nie żal, w końcu oni są w stanie zrobić wszystko, by tylko o nich było głośno.
Co było stawką w tym zadaniu? Dziesięć tysięcy dolarów do puli nagród i tzw. "zielone piórko". Jak wybrano uczestnika zadania? Ano szansę na "zielone piórko" miał ten uczestnik, który we wcześniejszym zadaniu przyniósł odpowiednio oznaczony przedmiot.... Celebryta nawet się starał, ale nie zdołał zjeść wszystkiego, grupa nie zarobiła więc pieniędzy, a on - podobnie jak inni - musiał obawiać się, ze odpadnie za chwilę z programu.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Komentarz pojawi się na stronie po zatwierdzeniu przez moderatora